To nie przedsiębiorca musi udowadniać, że lokal mieszkalny służy celom mieszkaniowym, lecz organ gminy powinien wykazać, że nieruchomość jest faktycznie zajęta na prowadzenie działalności gospodarczej – przypomniał Andrzej Ladziński, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych komentując decyzje miast o opodatkowaniu tzw. trwałych pustostanów.
Kwestia stosowania wyższej stawki podatku od nieruchomości traktowanych jako lokata kapitału była głównym tematem wtorkowej debaty Serwisu Samorządowego PAP, w której oprócz szefa KRDP wzięli udział także krakowska radna Aleksandra Owca oraz przewodniczacy Polskiego Związku Firm Deweloperskich Bartosz Guss.
Na mozliwość opodatkowania tzw. trwałych pustostanów wskazał w ubiegłym roku Naczelny Sąd Administracyjny, który w uzasadnieniu do uchwały orzekł m.in., że budynki mieszkalne niewykorzystywane na cele mieszkaniowe, lecz pozostawione jako trwałe pustostany w celach inwestycyjnych mogą zostać zakwalifikowane jako zajęte na prowadzenie działalności gospodarczej i opodatkowane wyższą stawką podatku od nieruchomości.
Z takiej możliwości postanowiły skorzystać Katowice i Kraków.
Jak wyjaśniła radna Krakowa Aleksandra Owca, działania magistratu to „po prostu interpretacja obowiązujących przepisów”.
„Ten wniosek, który został skierowany do NSA dotyczył de facto lokali wynajmowanych na najem krótkoterminowy w celach gospodarczych i NSA bez żadnych wątpliwości rozstrzygnął, że te lokale, które co prawda są w ewidencji sklasyfikowane jako mieszkalne, ale służą do prowadzenia działalności gospodarczej (...) powinny mieć naliczoną stawkę jak wszyscy inni przedsiębiorcy” – wyjaśniła radna.
Odpowiadając na pytanie, jak weryfikować sposób wykorzystania lokalu, radna wskazała, że to przedsiębiorcy powinni udowodnić prawo do stosowania preferencyjnej stawki podatku od nieruchomości.
„Istotne jest to, żebyśmy wprowadzili mechanizmy monitorujące to, kto jest właścicielem nieruchomości w naszych miastach, bo wielkie miasta w Polsce mają rosnący, dramatyczny, kryzysowy problem z cenami mieszkań. Musimy jako samorządy panować nad tym, czy te mieszkania faktycznie pełnią funkcję mieszkalną” – powiedziała Aleksandra Owca.
Ze słowami radnej nie zgodził się Andrzej Ladziński, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych. Zdaniem eksperta to nie przedsiębiorca, a gmina powinna udowodnić, że dany lokal mieszkalny jest zajęty na cele działalności gospodarczej.
„Nie jest tak, że to przedsiębiorca, który jest właścicielem lokalu mieszkalnego ma udowodnić, że lokal jest zajęty na cele mieszkalne, tylko to właściwy organ gminy ma obowiązek wykazać, że lokal jest zajęty na cele działalności gospodarczej” – powiedział Ladziński.
„Co do zasady każdy budynek mieszkalny lub jego część, czyli lokal mieszkalny, podlega opodatkowaniu według stawki 1,19 zł. I jeśli ma taki lokal podlegać opodatkowaniu według stawki 34 zł, musi być ten lokal zajęty na prowadzenie działalności gospodarczej. A więc tę okoliczność musi udowodnić organ gminy” – dodał ekspert.
Na pytanie, czy za trwały pustostan można uznać mieszkanie, które nie zostało sprzedane przez dewelopera, Andrzej Ladziński powiedział, że gminy powinny być ostrożne w ocenie takiej sytuacji.
„Nie wystarczy stwierdzić, że budynek czy lokal stanowi własność przedsiębiorcy. Trzeba wykazać, że faktycznie ten lokal jest wykorzystywany na inne cele niż mieszkalne (...). Jeżeli jest w procesie sprzedaży i przy pierwszej możliwej okazji deweloper jest gotów go sprzedać, to znaczy że to nie jest inwestycja i nie jest to lokal zajęty na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej” – powiedział przewodniczący.
Szef KRDP przypomniał, że w przypadku wątpliwości obowiązuje zasada ich rozstrzygania na korzyść podatnika. Przypomniał też o ewentualnych karach finansowych, które organy gmin poniosą w przypadku złej oceny przeznaczenia lokalu.
„Jeśli gmina się pomyli i ściągnie podatek w wysokości 34 zł, to po roku będzie miała do zwrotu do podatnika ok. 3 zł odsetek, czyli prawie 3 razy więcej niż podatek w tej stawce, która obowiązuje” – ostrzegł Ladziński.
Z kolei Bartosz Guss, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich zwrócił uwagę, że kwestie dotyczące podatków są ustalone ustawowo, a gminy mają ograniczone możliwości w tym zakresie.
„Przepisy dotyczące podatków (...) regulują przepisy rangi ustawowej i te się nie zmieniły na przestrzeni ostatnich miesięcy, więc to nie jest tak, że magistrat w Katowicach stworzył nowy precedens. Kompetencje gmin są tu bardzo ograniczone ramami ustawowymi” – powiedział.
Jednocześnie dyrektor PZFD wyraził opinię, że branża deweloperska powinna być objęta niższą stawką podatku od nieruchomości.
„Natomiast jeżeli są przedsiębiorcy, którzy w sposób celowy „chomikują” swój kapitał, traktują jako lokatę, to wtedy pewnie jest ścieżka wykazania, że taka nieruchomość nie jest wykorzystywana na cele mieszkaniowe” – powiedział Guss.
Kwestia opodatkowania nieruchomości jest regulowana przez Ustawę z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych. Ustawa przewiduje stawkę preferencyjną w wysokości 1,19 zł dla lokali używanych na cele mieszkaniowe i stawkę maksymalną w wysokości 34 zł dla budynków lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej. Kraków i Katowice po uchwale Naczelnego Sądu Administracyjnego podjęły kroki w celu nałożenia wyższych stawek na tzw. trwałe pustostany, które w ocenie urzędników są wykorzystywane jako nieruchomości inwestycyjne (jako lokata kapitału). Podjęcie podobnych kroków rozważają też inne samorządy.
mc/ mp/