Kilka tysięcy osób bawiło się podczas III Dni Twierdzy Koźle. Punktem kulminacyjnym była oczywiście inscenizacja bitwy sprzed 202 lat z udziałem miłośników dawnej sztuki wojennej z Czech, Niemiec i Polski
Kilka tysięcy osób bawiło się podczas III Dni Twierdzy Koźle. Punktem kulminacyjnym była oczywiście inscenizacja bitwy sprzed 202 lat z udziałem miłośników dawnej sztuki wojennej z Czech, Niemiec i Polski.
Najpierw w sobotnie południe na kozielskim rynku przeprowadzono manewry oraz musztrę wojskową. Padły pierwsze strzały, które były przedsmakiem tego, co czekało wszystkich kilka godzin później w parku obok kozielskiego domu kultury. Już po raz trzeci odtworzono zmagania wojsk pruskich broniących miasta przed Wielką Armią Napoleona.
Tuż przed rozpoczęciem bitwy na prośbę prezydenta Kędzierzyna-Koźla, Wiesława Fąfary kilka tysięcy osób uczciło minutą ciszy górników z Rudy Śląskiej, którzy zginęli w kopalni „Wujek-Śląsk". Następnie prezydent miasta wręczył uroczyście Regimentowi von Lattorff z Koźla sztandar będący wierną kopią tego sprzed ponad 250 lat. Oddział garnizonowy pod taką właśnie nazwą utworzony w roku 1741 stacjonował do roku 1756 w Koźlu oraz w Brzegu i Namysłowie.
W tym roku do naszego miasta przybyła rekordowa liczba 230 żołnierzy, którzy jeszcze w piątek rozbili obóz na kozielskich błoniach. Wystrzały słyszane w promieniu wielu kilometrów padały między innymi z kilkunastu dział. Artylerzyści wykorzystali około 150 kg prochu. Przeszło godzinnym zmaganiom przyglądały się tłumy mieszkańców z całego regionu, którzy zaraz po rekonstrukcji bitwy mogli zapoznać się z życiem obozowym żołnierzy sprzed ponad 200 lat.
Od godz. 17.00 do wieczora kozielskim rynkiem zawładnęli artyści, a finałem dnia był pokaz sztucznych ogni. Występów artystycznych nie zabrakło również w niedzielę. Za gwiazdę tegorocznej imprezy robiła grupa „Leszcze", natomiast jedną atrakcji wieczoru były chińskie latające lampiony.
Tekst i foto: Andrzej Kopacki
rzecznik prasowy prezydenta Kędzierzyna-Koźla