Zakład Oczyszczania i Gospodarki Odpadami MZO w Ostrowie Wielkopolskim poszukiwał na wakacje pracowników. Oferował umowę zlecenie i przyzwoite zarobki. Zainteresowanie praca przy sortowaniu odpadów przeszło najśmielsze oczekiwanie Zarządu ZOiGO MZO.
Po ogłoszeniach w mediach do pracy zgłosiło się ponad 90 osób. Ponieważ spółka potrzebowała tylko tyle osób, by zapewnić obsadę jednej zmiany przy linii do sortowania odpadów, wybrano 10 osób. Wszyscy pracują na umowę zlecenie.
- Zainteresowanie pracą – o której z góry wiadomo, że jest bardzo trudna i w trudnych warunkach – naprawdę przerosło nasze oczekiwania. Zgłaszały się przede wszystkim osoby młode, uczące się, studiujące, dla których praca w wakacje to szansa na podreperowanie budżetu. Chętnym mówiliśmy w jakich warunkach będą pracować, jakiego rodzaju to praca. Ale wielu wcale się nie zniechęciło. Wcześniej – podkreśla prezes ZOiGO MZO SA Andrzej Strykowski.
Latem odpadów jest więcej stąd potrzeba zorganizowania dodatkowej tzw. drugiej zmiany do pracy przy linii.
- Zgłosiłam się do pracy, bo potrzebuję pieniędzy na wakacje. Praca jest trudna, ale idąc tu wiedziałam, że nie będzie lekko. Może teraz bardziej będę potrafiła gospodarować własnymi pieniędzmi. W końcu ciężko własnoręcznie zarobionymi – mówi jedna z wakacyjnych pracownic.
W siedzibie spółki przy ulicy Wiejskiej mieści się linia do sortowania odpadów. Tutaj trafiają odpady, które właśnie na linii „ręcznie” są dzielone na kilkanaście frakcji. Selekcjonuje się szkło ( osobno kolorowe i białe), makulaturę ( można dzielić na 16 rodzajów, w ZOiGO MZO dzieli się ją na gazetową, karton i zmieszaną), osobno odpady z tworzyw sztucznych. Tych jest najwięcej. Wszystko to specjalnie przygotowane trafia do firm zajmujących się recyklingiem.
Jak się okazuje firmy zajmujące się recyklingiem wiele z tych tworzyw potrafią “wyczarować”. Z pociętego PETa, skruszonego i zmieszanego z innym tworzywem powstają np. plastikowe szufle do odgarniania śniegu czy są składnikiem plastikowych zjeżdżalni dla dzieci lub stadionowych siedzisk.
W Ostrowie Wielkopolskim w wyniku pracy linii i selektywnej zbiórki przez mieszkańców 6% odpadów jest odzyskiwanych. To rocznie kilkadziesiąt ton mniej odpadów, które trafiają na składowisko przy ul. Staroprzygodzkiej.
Sylwia Nowicka Biuro ds. Komunikacji GK Holdikom SA
Zakład Oczyszczania i Gospodarki Odpadami MZO w Ostrowie Wielkopolskim poszukiwał na wakacje pracowników. Oferował umowę zlecenie i przyzwoite zarobki. Zainteresowanie praca przy sortowaniu odpadów przeszło najśmielsze oczekiwanie Zarządu ZOiGO MZO.
Po ogłoszeniach w mediach do pracy zgłosiło się ponad 90 osób. Ponieważ spółka potrzebowała tylko tyle osób, by zapewnić obsadę jednej zmiany przy linii do sortowania odpadów, wybrano 10 osób. Wszyscy pracują na umowę zlecenie.
- Zainteresowanie pracą – o której z góry wiadomo, że jest bardzo trudna i w trudnych warunkach – naprawdę przerosło nasze oczekiwania. Zgłaszały się przede wszystkim osoby młode, uczące się, studiujące, dla których praca w wakacje to szansa na podreperowanie budżetu. Chętnym mówiliśmy w jakich warunkach będą pracować, jakiego rodzaju to praca. Ale wielu wcale się nie zniechęciło. Wcześniej – podkreśla prezes ZOiGO MZO SA Andrzej Strykowski.
Latem odpadów jest więcej stąd potrzeba zorganizowania dodatkowej tzw. drugiej zmiany do pracy przy linii.
- Zgłosiłam się do pracy, bo potrzebuję pieniędzy na wakacje. Praca jest trudna, ale idąc tu wiedziałam, że nie będzie lekko. Może teraz bardziej będę potrafiła gospodarować własnymi pieniędzmi. W końcu ciężko własnoręcznie zarobionymi – mówi jedna z wakacyjnych pracownic.
W siedzibie spółki przy ulicy Wiejskiej mieści się linia do sortowania odpadów. Tutaj trafiają odpady, które właśnie na linii „ręcznie” są dzielone na kilkanaście frakcji. Selekcjonuje się szkło ( osobno kolorowe i białe), makulaturę ( można dzielić na 16 rodzajów, w ZOiGO MZO dzieli się ją na gazetową, karton i zmieszaną), osobno odpady z tworzyw sztucznych. Tych jest najwięcej. Wszystko to specjalnie przygotowane trafia do firm zajmujących się recyklingiem.
Jak się okazuje firmy zajmujące się recyklingiem wiele z tych tworzyw potrafią “wyczarować”. Z pociętego PETa, skruszonego i zmieszanego z innym tworzywem powstają np. plastikowe szufle do odgarniania śniegu czy są składnikiem plastikowych zjeżdżalni dla dzieci lub stadionowych siedzisk.
W Ostrowie Wielkopolskim w wyniku pracy linii i selektywnej zbiórki przez mieszkańców 6% odpadów jest odzyskiwanych. To rocznie kilkadziesiąt ton mniej odpadów, które trafiają na składowisko przy ul. Staroprzygodzkiej.
Sylwia Nowicka Biuro ds. Komunikacji GK Holdikom SA
Zapisz się na newsletter
Nie przeocz tego, co najważniejsze – zapraszamy do bezpłatnej subskrypcji newslettera, wysyłanego od poniedziałku do piątku przez redakcję Serwisu Samorządowego PAP. Łatwy przegląd informacji i bezpośredni dostęp do strony samorzad.pap.pl.