Korespondenci PAP omawiają szanse kandydatów na prezydentów miast wojewódzkich. Powołują się i analizują sondaże, m.in. "Gazety Wyborczej"
Korespondenci PAP prezentują przedwyborcze szanse kandydatów na prezydentów miast wojewódzkich. Powołują sie na sondaże, m.in. "Gazety Wyborczej".
Oto omówienie przedwyborczych depesz PAP z miast wojewódzkich:
Białystok
Oprócz urzędującego od dwóch kadencji i przed wyborami uchodzącego za faworyta, prezydenta Tadeusza Truskolaskiego (startuje po raz pierwszy z własnym komitetem), o to stanowisko ubiega się także b. wojewoda podlaski i senator PiS Jan Dobrzyński, prezes Suwalskiej SSE Robert Żyliński (własny komitet), szef SLD w regionie Krzysztof Bil-Jaruzelski, przedsiębiorca Artur Milewski (komitet Współpraca i Zaufanie), działacz Kongresu Nowej Prawicy Tomasz Szeweluk oraz Kamil Żebrowski związany z Twoim Ruchem (komitet Podlaski Ruch Samorządowy Praca i Rozwój).
Według opublikowanego w czwartek przez "Gazetę Wyborczą" sondażu zrealizowanego przez Millward Brown. Tadeusz Truskolaski dostałby 51 proc. poparcia i wygrałby w pierwszej turze. Drugi wynik - 24 proc. ma kandydat PiS Jan Dobrzyński, 7 proc. Krzysztof Bil-Jaruzelski, 3 proc. Robert Żyliński, 2 proc. Tomasz Szeweluk, 1 proc. Kamil Żebrowski, 0 proc. Artur Milewski. Na innego kandydata głos oddałoby 2 proc. badanych, ale 10 proc. respondentów jeszcze nie wie, na kogo zagłosuje. Taki wynik sondażu może jednak oznaczać, że druga tura jest bardzo prawdopodobna.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski walczy o trzecią kadencję - miastem rządzi od 2006 r. Po raz pierwszy startuje z własnym komitetem wyborczym, popiera go PO. Kandyduje z hasłem "Dumni z Białegostoku". Wśród priorytetów wymienia m.in. pracę, edukację i kulturę.
Truskolaski podsumowując swoją dotychczasową kadencję za najważniejszą inwestycję uznał powstanie Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, którą w kolejnych latach - jak zapowiada w swoim programie - chce powiększać. Za drugą ważną inwestycję uznał budowę Białostockiego Parku Naukowo-Technologicznego, gdzie miejsca pracy mają znaleźć przede wszystkim młodzi ludzie. Natomiast za najbardziej "spektakularną" uznał budowę stadionu miejskiego na 22 tys. miejsc.
Ma żonę i dwoje dzieci: syna i córkę. Żona Ewa pracuje w firmie szkoleniowej. Córka Emilia jest doktorantką na Uniwersytecie w Białymstoku, startuje w tych wyborach z list komitetu jej ojca.
Z kolei Jan Dobrzyński PiS zapowiadał m. in. finansowanie programów profilaktycznych dla dzieci (wady postawy), bezpłatną naukę pływania dla maluchów, mammografię przed 50. rokiem życia oraz rehabilitację ruchową seniorów. Do tego niższe czynsze komunalne, duże place zabaw na osiedlach oraz wspieranie społecznych przedsięwzięć uczących młodych ludzi patriotyzmu. W jego wizji oświaty, w klasach ma być mniej niż 25 uczniów. Komunikacja miejska zaś w myśl zasady "wszystko blisko", ma dowieźć każdego z centrum w najdalsze osiedla w 20 minut.
Jan Dobrzyński ma 56 lat, żonę Barbarę, dwoje dzieci: córkę i syna. Pasje Dobrzyńskiego to jazda konna, szachy, brydż.
Gdańsk
W mieście o prezydenturę ubiega się obecny prezydent Paweł Adamowicz (PO), a także: Andrzej Jaworski (PiS), Jarosław Szczukowski (SLD Lewica Razem), Zbigniew Wysocki (KNP), Waldemar Bartelik (KWW Masz Wybór) oraz Ewa Lieder (Gdańsk Obywatelski)
W czwartek sondaż wyborczy dla Gdańska opublikowała "Gazeta Wyborcza". Badanie wykonała pod koniec października pracownia Millward Brown. Największe poparcie ankietowanych uzyskał Adamowicz - 48 proc., a za nim Jaworski 17 proc. Pozostali kandydaci otrzymali następujące wskazania respondentów: Lieder - 7 proc., Wysocki - 5 proc., Szczukowski - 4 proc., Bartelik - 2 proc. Na innego kandydata chciałby głosować 1 proc. ankietowanych osób. Odpowiedź nie wiem/trudno powiedzieć wybrało 16 proc. badanych.
W opublikowanym w poniedziałek przez "Radio Gdańsk" sondażu wyborczym zrealizowanym przez Homo Homini, największe poparcie zyskał Adamowicz. Na obecnego prezydenta 16 listopada głosować chce 42,9 proc. ankietowanych osób. Głosowanie na Jaworskiego deklaruje co czwarty badany (24,9 proc.). Trzeci wynik - 5,8 proc. uzyskał Szczukowski, następne pozycje zajęli: Lieder (4,1 proc.), Bartelik (3,8 proc.) oraz Wysocki (2,1 proc.).
49-letni Paweł Adamowicz rządzi Gdańskiem od 1998 r. W trakcie kampanii wyborczej podkreślał, że w ostatnich latach dotacje z Unii Europejskiej w Gdańsku wyniosły 9 miliardów złotych, co daje na głowę mieszkańca 20 tys. zł. i jest najlepszym wynikiem w Polsce.
Jako główne cele swojej prezydentury, w przypadku zwycięstwa, wskazał "polepszenie codziennego życia mieszkańców: warunków zamieszkania, mobilności i odpoczynku".
Adamowicz ożenił się w 1999 r. ze swoją b. studentką Magdaleną Abramską. Mają dwie córki: 7-letnią Antoninę oraz 4-letnią Teresę.
Gorzów Wlkp.
O fotel prezydenta Gorzowa walczy siedmioro kandydatów. Jako faworytów sondaże opublikowane w Gazecie Lubuskiej i Gazecie Wyborczej wskazują obecnego prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka i wójta podgorzowskiego Deszczna Jacka Wójcickiego.
Wg sondażu wyborczego wykonanego 28-30 października br. przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych Homo Homini na zlecenie Gazety Lubuskiej (GL) w mieście będzie druga tura wyborów prezydenckich z udziałem Jacka Wójcickiego i Tadeusza Jędrzejczaka. Wójcicki (KWW Porozumienie Ruchów Miejskich Ludzie dla Miasta) uzyskał w sondażu 28,1 proc. głosów ważnych, natomiast Jędrzejczak (KWW Tadeusza Jędrzejczaka) 22,5 proc., a kandydat PiS Marek Surmacz 16,8 proc. głosów.
Na mniej niż 10 proc. ważnych głosów - wg sondażu GL - może liczyć sześcioro pozostałych kandydatów na prezydenta miasta: Krystyna Sibińska (KW Platforma Obywatelska RP) - 7,9 proc., Ireneusz Madej (KWW Komitet Obywatelski Solidarność i Madej) - 7 proc., Rafał Zapadka (KW Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikke) - 1 proc. i Maciej Szykuła (KW PSL) - 0,9 proc. Sondaż przeprowadzono na próbie 1000 respondentów. Błąd oszacowania określono na 3 proc.
Z sondażu, który na zlecenie Gazety Wyborczej (GW) wykonała 20-26 października firma Millward Brown metodą ankiety telefonicznej CATI wśród 502 osób powyżej 18 roku życia wynika, że w pierwszej turze 32 proc. uzyska Jacek Wójcicki, a 30 proc. Tadeusz Jędrzejczak.
Wyniki pozostałych kandydatów: Marek Surmacz - 6 proc. , Krystyna Sibińska - 6 proc., Ireneusz Madej - 4 proc., Rafał Zapadka - 2 proc. i Maciej Szykuła - 1 proc. Sondaż wskazał frekwencję na poziomie 57 proc.
W drugiej turze wyborów prezydenckich - wg sondażu GW - Wójcicki mógłby uzyskać 46 proc. głosów, a Jędrzejczak 29 proc.
Prezydent Gorzowa Wlkp. Tadeusz Jędrzejczak po raz kolejny poszedł do wyborów z własnym komitetem. Podczas kampanii przekonywał, że w ciągu najbliższych czterech lat w Gorzowie zostanie zainwestowany 1 mld zł. Prezydent mówił, że on i jego urzędnicy mają przygotowane projekty i zabezpieczone pieniądze na wiele inwestycji w następnej kadencji.
Tadeusz Jędrzejczak urodził się w 1955 roku w Gorzowie. Ma żonę lekarkę i dwie córki.
Posłanka Platformy Obywatelskiej Krystyna Sibińska przed czterema laty także kandydowała na urząd prezydenta Gorzowa Wlkp. W kampanii podkreślała, że Gorzów musi dobrze wykorzystać fundusze unijne, a ona wie jak to zrobić. W jej programie były też propozycje powołania biura obsługi inwestora, rabatów dla przedsiębiorców od lat wynajmujących lokale w centrum miasta, wprowadzenia ulg podatkowych dla firm inwestujących w gorzowian, rozwijanie współpracy szkół z przedsiębiorcami m.in. zakresie edukacji zawodowej oraz działania na rzecz powołania Akademii Gorzowskiej i utworzenia w mieście ośrodka radioterapii.
Sibińska ma męża i trzy córki. Jest wielbicielką książek, a drugą jej pasją jest narciarstwo.
Cieszący się dużym poparciem w swojej gminie wójt podgorzowskiego Deszczna Jacek Wójcicki po namowach członków KWW "Porozumienie Ruchów Miejskich Ludzie dla Miasta" podjął ryzyko i wystartował w wyborach na prezydenta Gorzowa Wlkp.
W kampanii Wójcicki był bez wątpienia kandydatem, który mógł się poszczycić największymi banerami wyborczymi. Jego zdjęcie na jednym z gorzowskich bloków miało kilkaset metrów kwadratowych powierzchni, niewiele mniejsze była podobizna Wójcickiego zawieszona na jednym z biurowców w centrum miasta.
Jacek Wójcicki ma 33 lata, jest kawalerem. Urodził się w Szczecinie, a z Deszcznem związany jest od dzieciństwa. Z wykształcenia jest ekonomistą. Ukończył także kilka kierunków studiów podyplomowych, m.in. na Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Marek Surmacz jest doświadczonym samorządowcem oraz politykiem tzw. wyższego szczebla. Mimo piastowania wielu stanowisk nie miał wcześniej okazji spróbować swoich sił w wyborach prezydenckich w rodzinnym Gorzowie Wlkp. W tych był kandydatem PiS.
W swoim programie kandydat PiS zapowiadał działania na rzecz budowania wspólnoty wśród mieszkańców miasta, powstrzymania procesu upadłości miasta i uruchomienia szybkiego rozwoju. Zapewniał, że każda inicjatywa obywatelska i gospodarcza będzie uszanowana.
Marek Surmacz ma żonę, troje dzieci i pięcioro wnuków.
Toruń
Prezydent Torunia Michał Zaleski może ponownie zdobyć fotel prezydenta tego miasta, i to już w pierwszej turze - wynika z przedwyborczych sondaży.
O fotel prezydenta Torunia oprócz Zaleskiego ubiegają się wiceprezydent miasta Zbigniew Rasielewski (KW PiS) oraz Jacek Kostrzewa (KW Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikke) i Joanna Scheuring-Wielgus (KWW Czas Mieszkańców).
Według sondażu Millward Brown dla "Gazety Wyborczej", opublikowanego w czwartek, w pierwszej turze wygra Zaleski - 71 proc. Pozostali kandydaci mogą liczyć na następujące poparcie: Rasielewski i Scheuring-Wielgus po 6 proc., Kostrzewa - po 4 proc. Reszta badanych nie wskazała żadnego z kandydatów.
Michał Zaleski pełni stanowisko od 12 lat, a wcześniej przez dwie kadencje był radnym. Jest kandydatem niezależnym, startuje z Komitetu Wyborczego Wyborców Michał Zaleski.
Zaleski w czasie sprawowania funkcji prezydenta Torunia doprowadził do zrealizowania wielu inwestycji oczekiwanych przez mieszkańców, m.in. postania drugiego mostu drogowego przez Wisłę, trasy średnicowej, modernizacji dróg wylotowych z miasta, rewitalizacji Starego Miasta. W mieście powstały Centrum Nauki Młyn Wiedzy, Toruński Inkubator Przedsiębiorczości, Międzynarodowe Centrum Spotkań Młodzieży i hala sportowa, a w budowie jest centrum kongresowo-widowiskowe w centrum miasta.
Bydgoszcz
W wyborach na prezydenta Bydgoszczy, oprócz obecnego włodarza Rafała Bruskiego z PO startują prezydentem miasta w latach 2002-2010 Konstanty Dombrowicz (KWW Porozumienie Dombrowicza), Piotr Cyprys (KW Metropolia Bydgoska), Marek Gralik (KW PiS), Anna Mackiewicz (KKW SLD Lewica Razem), Mariusz Nowowiejski (KWW "Przyszłość" Mariusz Nowowiejski), Małgorzata Stawicka (KWW Małgorzaty Stawickiej) i Marcin Sypniewski (KW Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego).
Na drugą turę z udziałem Bruskiego i Dombrowicza wskazują opublikowane dotychczas sondaże.
Z badań Wyższej Szkoły Gospodarki, przeprowadzonych 28-30 października, wynika, że kandydaci mogą liczyć na następujące poparcie: Bruski - 47,10 proc., Dombrowicz 23,40 proc., Sypniewski - 8,70 proc., Stawicka - 5,50 proc., Gralik - 5,30 proc., Nowowiejski - 4,70 proc., Mackiewicz - 3,70 proc., Cyprys - 1,60 proc.
Według sondażu Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, przeprowadzonego 4-5 listopada na zlecenie komitetu Dombrowicza preferencje wyborcze rozkładają się w następujący sposób: Bruski - 38,42 proc., Dombrowicz - 31,42 proc., Gralik - 14,01 proc., Stawicka - 5,73 proc., Mackiewicz - 4,67 proc., Sypniewski - 3,60 proc., Cyprys - 1,48 proc., Nowowiejski - 0,64 proc.
Z kolei według sondażu Millward Brown dla "Gazety Wyborczej" Bruski otrzyma 34 proc. głosów, Dombrowicz - 21 proc., Galik - 12 proc., Stawicka i Mackiewicz - po 5 proc. Sypniewski - 3 proc., Cyprys - 1 proc., Nowowiejski - 0 proc. Pozostali badani nie byli zdecydowani.
Rafał Bruski w 2010 r. został prezydentem Bydgoszczy, wcześniej był wojewodą kujawsko-pomorskim i przez rok wiceprezydentem miasta.
"Bydgoszcz liczy się dla mnie każdego dnia i tak pozostanie. Staję, patrząc odważnie wszystkim bydgoszczanom w oczy, z poczuciem dobrze wykonanego zadania" - powiedział Bruski w czasie inauguracji swojej kampanii wyborczej.
Bruski kampanię wyborczą prowadził pod hasłem "Jedni obiecują, ja buduję". Często podkreślał, że w latach 2011-2014 zrealizowano inwestycje za ponad 1 mld zł, a miasto ciągle jest wielkim placem budowy.
W czasie prezydentury Bruskiego zbudowano m.in. Trasę Uniwersytecką z mostem przez Brdę, linię tramwajową do dworca kolejowego Bydgoszcz Główna, przeprowadzono rewitalizację części nabrzeży Brdy, a rozpoczęto budowę linia tramwajowej do największej dzielnicy Fordon i nowego budynku dworca kolejowego Bydgoszcz Główna.
Konstanty Dombrowicz w tegorocznych wyborach ubiega się o stanowisko prezydenta z własnego komitetu - Porozumienie Dombrowicza.
Dombrowicz prowadził bardzo aktywną kampanię wyboczą. Przedstawiał się jako posiadający odpowiednie doświadczenie do pełnienia roli prezydenta i znający bardzo dobrze miasto. Bardzo krytykował prezydenta Bruskiego.
Katowice
Według sondażu zamieszczonego w czwartkowej „Gazecie Wyborczej", największe szanse na objęcie fotela po Uszoku ma wiceprezydent Katowic Marcin Krupa.
Według sondażu dla „GW", na Krupę chce zagłosować 32 proc. wyborców, na Sośnierza i Godlewskiego - po 15 proc. Ziętka wskazało 6 proc. ankietowanych, Szczerbowskiego i Uszoka - po 5 proc. Doktorowicz ma poparcie 3 proc. badanych, a Stach - według sondażu - zerowe poparcie. 18 proc. badanych wyborców nie wiedziało na kogo zagłosuje.
Marcin Krupa, absolwent Politechniki Śląskiej i obecny wiceprezydent Katowic kandyduje na prezydenta tego miasta z poparciem ustępującego po 16 latach Piotra Uszoka. Krupa chce m.in. budować baseny, kolejkę linową, kontynuować dotychczasowe zadania.
Krupa, który chce "dalej pielęgnować to, co zostało rozpoczęte", czyli m.in. przyciągać inwestorów, wspierać kulturę, swój program wyborczy podzielił na 10 punktów. Nazwał go "Umową z mieszkańcami Katowic".
Natomiast z ramienia Ruchu Autonomii Śląska o fotel prezydenta stolicy regionu ubiega się Aleksander Uszok. Kandydat zapewniał podczas kampanii, że nie chce bazować na pokrewieństwie ze swoim popularnym w Katowicach stryjem. Podkreślał, że od kilku lat aktywnie działa na rzecz Katowic i regionu.
Kandydat biega w maratonach i ultramaratonach, inne jego pasje to wspinaczka górska i turystyka rowerowa. Żonaty, ma syna Floriana
Andrzej Sośnierz jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Katowic. Jednym z jego sztandarowych postulatów jest powołanie w Katowicach banku miejskiego. W kampanii Sośnierz nie precyzował, kto miałby być w tym projekcie partnerem samorządu.
63-letni Andrzej Sośnierz z wykształcenia jest lekarzem. Jego nazwisko stało się znane, kiedy kierowana przez niego Śląska Regionalna Kasa Chorych wprowadziła pionierskie w Polsce rozwiązanie - elektroniczną kartę ubezpieczenia zdrowotnego. Służy ona ubezpieczonym w obecnie śląskim oddziale NFZ do dziś.
PO reprezentuje prezes Parku Śląskiego Arkadiusz Godlewski, który już przed czterema laty ubiegał się o fotel prezydenta. Według Godlewskiego największym wyzwaniem dla Katowic jest powstrzymanie spadku liczby mieszkańców i zatrzymanie w mieście młodych ludzi.
W wyborach jako niezależny kandydat startuje też poseł Jerzy Ziętek. Podczas kampanii zaproponował on m.in. ratusze dzielnicowe w Katowicach, a także wspólne piesze patrole straży miejskiej i policji.
Kandydatem SLD Lewica Razem jest Marek Szczerbowski - dyrektor Stadionu Śląskiego w Chorzowie. W wyborach przed czterema laty uzyskał on trzeci wynik - za Uszokiem i Godlewskim. B. senator, prodziekan Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego Krystyna Doktorowicz jest kandydatką komitetu "My z Katowic". PSL wystawia byłego wicemarszałka woj. śląskiego, ekonomistę Adama Stacha.
Kielce
W niedzielę o stanowisko prezydenta stolicy województwa świętokrzyskiego będzie zabiegało sześć osób. Są to: przedsiębiorca i wykładowca akademicki Krzysztof Adamczyk (SLD - Lewica Razem), politolog Dawid Lewicki (Kongres Nowej Prawicy), obecny prezydent Wojciech Lubawski (Porozumienie Samorządowe, popierany przez PiS i Polskę Razem Jarosława Gowina), feministka, była szefowa Twojego Ruchu w Świętokrzyskiem Małgorzata Marenin (Komitet Nowoczesna Lewica dla Nowoczesnego Samorządu), miejski radny Jerzy Pyrek (PSL) i profesor Politechniki Świętokrzyskiej Grzegorz Świt (PO).
W sondażu opublikowanych przez czwartkową „Gazetę Wyborczą", przeprowadzonym przez instytut Millward Brown, Lubawski uzyskał poparcie 55 proc. ankietowanych. Po 8 proc. respondentów wskazało na Adamczyka i Lewickiego. Świt uzyskał 7 proc. poparcia, Marenin - 5 proc, a Pyrek - 4 proc. 13 proc. ankietowanych nie wskazało, na kogo zagłosuje.
Także z sondażu opublikowanego 31 października przez dziennik regionalny „Echo Dnia", zrealizowanego przez gazetę i Regionalny Ośrodek Badania Opinii Publicznej Dobra Opinia wynika, że Lubawski może wygrać już w pierwszej turze. W badaniu uzyskał poparcie 65,2 proc. respondentów. Drugi był Adamczyk z 14,7 proc. poparciem.
60-letni Lubawski na stanowisku prezydenta Kielc zasiada od 2002 roku. Podczas trwającej od 12 lat prezydentury Lubawskiego w Kielcach zbudowano stadion piłkarski i pełnowymiarową halę sportową (Hala Legionów), w której dziś odbywają się m.in mecze Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych z udziałem miejscowego klubu Vive Tauron.
Zdaniem politologów z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego prof. Agnieszki Kasińskiej-Metryki i doktora Witolda Sokały, możliwe jest zwycięstwo urzędującego prezydenta w pierwszej turze. Na taki rezultat wskazują także wyniki sondażu opublikowanego 31 października przez dziennik regionalny „Echo Dnia", zrealizowanego przez gazetę i Regionalny Ośrodek Badania Opinii Publicznej Dobra Opinia. W badaniu Lubawski uzyskał poparcie 65,2 proc. respondentów.
Prezydent Kielc jest żonaty, ma dwoje dzieci. Uchodzi za znawcę i konesera nagrań muzyki jazzowej, ma także godną pozazdroszczenia bibliotekę. Jest miłośnikiem historii. Jest współautorem wydanej w tym roku powieści „Małgorzata idzie na wojnę" Wspólnie z Tomaszem Natkańcem napisał awanturniczą historię osadzą w realiach walki o niepodległą Polskę z 1914 roku.
Kraków
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, ubiegający się o czwartą kadencję jest zdecydowanym liderem przedwyborczych sondaży. Z najnowszego sondażu Millward Brown dla „Gazety Wyborczej" wynika, że na urzędującego prezydenta zamierza głosować 39 proc. badanych, a w drugiej turze spotka się on z kandydatem PiS Markiem Lasotą, któremu sondaż daje 20 proc. poparcie.
W czasie kampanii Majchrowski zapowiedział, że w kolejnej kadencji zamierza skupić się na działaniach związanych z poprawą komfortu życia w Krakowie. Ma temu służyć m.in.: walka ze smogiem, więcej miejsc w żłobkach i przedszkolach, budowa hali sportowej dla niepełnosprawnych.
Wśród inwestycji drogowych najbardziej potrzebnych miastu prezydent wymienił domknięcie tzw. III obwodnicy miasta przez dokończenie drogi S7, rozbudowę Trasy Wolbromskiej od ul. Pachońskiego do granic miasta, budowę Trasy Łagiewnickiej. Majchrowski mówił, że w ciągu najbliższych czterech lat możliwe jest wybudowanie ok. 150 km ścieżek rowerowych.
Prywatnie Majchrowski jest fanem twórczości Jaroslava Haska w szczególności "Przygód dobrego wojaka Szwejka". Kolekcjonuje odznaki związane z walką niepodległościową od czasów powstania styczniowego.
Marek Lasota startuje pod hasłem: "Krakowianie. Czas na zmianę". W swoim programie proponuje zamiast budowy metra tunel podziemnej kolei przebiegający pod Alejami Trzech Wieszczów, umożliwiający szybką podróż między Dworcem Głównym a rondem Matecznego. To rozwiązanie miałoby według niego kosztować ok. 3,5 mld zł, a tunel miałby łączyć się z siecią szybkiej kolei aglomeracyjnej. Lasota chce także powołania urzędu Miejskiego Inżyniera Ruchu, odpowiedzialnego za realizację inwestycji komunikacyjnych i za integrację komunikacji, także podmiejskiej.
Kandydat prawicy uważa, że walka ze smogiem powinna być priorytetem w polityce miasta: trzeba dokończyć likwidację palenisk węglowych i zadbać o tereny zielone oraz tworzenie nowych parków.
Platforma Obywatelska wystawiła do wyścigu o fotel prezydenta miasta mało znaną miejską radną Martę Patenę, która według sondażu „Gazety Wyborczej" może liczyć na 11 procentowe poparcie.
Jako kandydaci niezależni prezentują się trzy osoby, z których dwie: 37-letni poseł Łukasz Gibała i 41-letni radny miejski Sławomir Ptaszkiewicz mają partyjne korzenie. Obaj wywodzą się z PO.
Gibała był szefem krakowskich struktur tej partii. W wyborach 2007 i 2011 r. uzyskał mandat poselski z list Platformy. Po konflikcie o władzę w mieście został usunięty z PO; w 2012 r. przeszedł do Ruchu Palikota (obecnie Twój Ruch). Gibała na czas kampanii prezydenckiej zawiesił członkostwo w TR. Według sondażu Millward Brown zagłosuje na niego 7 proc. wyborców.
Ten sam sondaż wskazuje, że na 3 proc. poparcie może liczyć kandydat niezależny 29-letni socjolog Tomasz Leśniak, który dał się poznać jako lider ruchu społecznego Kraków Przeciwko Igrzyskom.
59-letni Andrzej Sikorski zgłoszony przez KWW Obrona Praw Emerytów Rencistów Lokatorów praktycznie nie prowadzi żadnej kampanii wyborczej, mino to sondaż Millward Brown daje mu 2 proc. głosów. Podobny rezultat uzyskał 30-letni przedstawiciel Nowej Prawicy Konrad Berkowicz. Stawkę zamyka Sławomir Ptaszkiewicz z 1 proc. poparciem. 14 proc. respondentów Millward Brown nie zdecydowało jeszcze na kogo zagłosuje.
Lublin
O stanowisko prezydenta Lublina walczy w wyborach pięć osób. Faworytem wyścigu jest urzędujący prezydent Krzysztof Żuk (PO). Pozostali kandydaci: Dorota Polz-Gruszka (Lubelska Lewica Razem), Marian Kowalski (Ruch Narodowy), Antoni Chrzonstowski (Kongres Nowej Prawicy) - mają w sondażach poparcie, które nie przekracza 3,5 proc.
Sondaż przeprowadzony przez Millward Brown na zlecenie Gazety Wyborczej wskazuje, że Żuk może wysoko wygrać już w pierwszej turze - głosować na niego chce 67 proc. badanych. Na jego najgroźniejszego rywala, kandydata PiS Grzegorza Muszyńskiego, wskazało 13 proc. badanych. Sondaż przeprowadzono na przełomie października i listopada.
W sondażu przeprowadzonym przez pracownię Homo Homini na zlecenie „Kuriera Lubelskiego" na Żuka wskazało 52,3 proc. badanych, a na jego najgroźniejszego rywala, kandydata PiS Grzegorza Muszyńskiego - 29,1 proc.
Pozostałym kandydatom sondaż nie daje szans: Dorotę Polz-Gruszkę (Lubelska Lewica Razem) zamierza poprzeć 3,2 proc. badanych, Mariana Kowalskiego (RN) - 1,4 proc. a Antoniego Chrzonstowskiego (KNP) - 1,2 proc. Sondaż przeprowadzono w dniach 30 października - 2 listopada na grupie 1067 respondentów.
Żuk w kampanii zapowiedział kontynuację prowadzonego od kilku lat programu inwestycji infrastrukturalnych, które mają stworzyć warunki dla przyciągania inwestorów i utworzenia 10 tys. nowych miejsc pracy. Planuje kontynuowanie budowy dróg, rozwój transportu zbiorowego, zakup taboru, budowę dworca intermodalnego, programy rewitalizacji miasta.
Grzegorz Muszyński, najgroźniejszy rywal Żuka, akcentował w kampanii problem spadku liczby mieszkańców Lublina; przypominał, że w ciągu ostatnich ośmiu lat z miasta wyjechało ponad 10 tys. osób. Podkreślał, że najważniejsze dla niego będą „inwestycje w człowieka" - takie, które spowodują przyrost miejsc pracy, a ich utrzymanie nie będzie obciążeniem dla miejskiego budżetu. Zapowiedział zakładanie inkubatorów przedsiębiorczości i wspieranie start-upów.
Łódź
W Łodzi o fotel prezydenta miasta ubiega się dziewięcioro kandydatów. Oprócz Hanny Zdanowskiej(PO) i Joanny Kopcińskiej (PiS) miastem chcieliby jeszcze rządzić: radny Tomasz Trela (SLD Lewica Razem), b. wiceprezes łódzkiego lotniska Wojciech Łaszkiewicz (PSL), poseł John Godson (niezrzeszony), biznesmen i b. poseł Samoobrony Piotr Misztal, architekt Piotr Biliński, filmowiec Wenancjusz Szuster oraz Agnieszka Wojciechowska van Heukelom - kandydatka Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego.
O tym, że kandydatki PO i PiS mają największe szanse w niedzielnych wyborach wskazują również wyniki sondaży publikowanych w ostatnich dniach w lokalnej prasie. W czwartek Gazeta Wyborcza opublikowała wyniki ankiety przeprowadzonej w Łodzi pod koniec ub. tygodnia. Wynika z nich, że na kandydatkę PO chce oddać głos 50 proc. ankietowanych, a na Kopcińską - 14 proc. Kolejne miejsca zajęli: Trela (9 proc.), Misztal (6 proc.), Wojciechowska van Heukelom (3 proc.). Po 2 proc. głosów otrzymali: Biliński, Godson i Łaszkiewicz. Nikt nie wskazał na Szustera.
Z kolei kilka dni temu Dziennik Łódzki opisał wyniki dwóch sondaży. Z pierwszego, który PiS zleciło IBRiS, wynika, że gdyby wybory na prezydenta Łodzi odbyły się w dniu badania (tj. w poniedziałek, 3 listopada) wygrałaby je Zdanowska z wynikiem 38,9 proc. głosów. Druga była Kopcińska (28,5 proc.) a trzeci Trela (9,5 proc.). Kolejne miejsca zajęli: Wojciechowska van Heukelom (3,6 proc.), Misztal (2,7 proc.), Godson (1,8 proc.), Łaszkiewicz i Biliński (po 0.9 proc.) oraz Szuster (0,5 proc.).
Mimo niełatwej kadencji Zdanowska będzie walczyć o reelekcję. W planach ma kompleksową rewitalizację centrum miasta, remont ponad 300 kamienic oraz ukończenie trwających inwestycji, m.in. dworca Łódź Fabryczna, Nowego Centrum Łodzi i trasy W-Z. Chce też wspierać lokalne inicjatywy poprzez zwiększenie budżetu obywatelskiego. Zdanowska prywatnie uwielbia polskie morze. Przyznaje, że kocha zwierzęta; ma kota. Jej pasją jest taniec towarzyski, książka, dobre kino najchętniej z Jackiem Nicholsonem, a relaksuje się przy muzyce Marka Grechuty i Grzegorza Turnaua. Ma syna Roberta, który ukończył łódzką Akademię Sztuk Pięknych.
Z kolei 47-letnia Joanna Kopcińska jest lekarzem i społecznikiem, a od ponad trzech lat także samorządowcem. Jak mówią o niej najbliżsi i współpracownicy jest uparta w dążeniu do celu i zdeterminowana. W działalności samorządowej - jak sama podkreśla - najważniejsza dla niej jest uczciwość.
Olsztyn
W niedzielę o fotel prezydenta Olsztyna będzie walczyć siedmiu kandydatów: dwie panie - posłanka PiS Iwona Arent i związana z PO Anna Wasilewska, mało znani dotąd i słabo udzielający się publicznie: Marcin Adamczyk z PSL oraz Andrzej Maciejewski z Kongresu Nowej Prawicy, a także startujący z własnych komitetów dotychczasowi prezydenci miasta - obecny Piotr Grzymowicz, a także jego poprzednicy Czesław Jerzy Małkowski i Andrzej Ryński.
W ocenie politologów i dziennikarzy lokalnych mediów, w grze o drugą turę, najbardziej będą się liczyć Grzymowcz, Małkowski i Ryński. Bo ludzie ich znają, kojarzą, wiedzą, czego się po nich można spodziewać.
Według sondażu wykonanego przez Millward Brown na zlecenie "Wyborczej Olsztyn" opublikowanego w czwartek, Czesław Małkowski uzyskał 36,9 proc., Piotr Grzymowicz - 22,0 proc., a w dalszej kolejności - Iwona Arent (PiS) - 9,9 proc., Anna Wasilewska (PO)- 7,3 proc., Andrzej Ryński (bezpartyjny)- 3,5 proc., Marcin Adamczyk(PSL)- 2,1 proc, Andrzej Maciejewski (Nowa Prawica)- 1,6 proc. Niezdecydowanych wyborców jest 16,7 proc.
Według tego sondażu w drugiej turze Małkowski uzyskałby 44 proc. poparcia a Grzymowicz - 39 proc., niezdecydowanych jest 11 proc., a 5 proc. zadeklarowało, że nie weźmie udziału w II turze, jeśli będą startować ci kandydaci.
Piotr Grzymowicz rządzi Olsztynem od pięciu lat, w nadchodzących wyborach ubiega się o reelekcję startując z własnego komitetu wyborczego. W ocenie politologów ma największe szanse na wejście do drugiej tury, bo za jego kadencji "widać w mieście inwestycje".
Grzymowicz z wykształcenia i zamiłowania jest budowlańcem, zanim zaczął pracować w samorządzie (od 2001 roku był wiceprezydentem odpowiedzialnym m.in. za inwestycje) jako inżynier prowadził wiele dużych inwestycji, m.in. nadzorował w Olsztynie budowę kilku hipermarketów. Grzymowicz startuje z hasłem "Warto uwierzyć w Olsztyn". Prywatnie Grzymowicz jest ojcem trzech synów, mieszka w Olsztynie.
Czesław Małkowski jest poważnym i zarazem kontrowersyjnym kandydatem na prezydenta Olsztyna. W 2009 roku mieszkańcy odwołali go w referendum po wybuchu seksafery, za którą wciąż nie został osądzony. To przysparza mu zwolenników i przeciwników zarazem. Małkowski był prezydentem Olsztyna od 2001 roku.
Małkowski w mijającej kadencji samorządu był radnym własnego klubu. W tych wyborach startuje z własnego komitetu wyborczego z hasłem "...żeby ludzi łączyć, nie dzielić". Chętnie uczestniczył w spotkaniach wyborczych i debatach.
Ryński był prezydentem Olsztyna w latach 1994-98 i marszałkiem województwa warmińsko-mazurskiego w latach 1999-2006. Obecnie jest radnym sejmiku. Od 2007 r. jest prezesem Przedsiębiorstwa Gospodarki Miejskiej, spółki należącej do niemieckiej firmy Remondis.
Ryński podczas konwencji inaugurującej kampanię wyborczą przekonywał, że "Olsztyn przyjazny ludziom", to nie tylko hasło wyborcze, ale idea, którą zamierza realizować jako prezydent miasta. Jego zdaniem oznacza to, że inwestycje i działania samorządu "będą ukierunkowane na człowieka".
Opole
W walce o fotel prezydenta zmierzy się w Opolu sześciu kandydatów: b. wiceminister infrastruktury, poseł PO Tadeusz Jarmuziewicz; b. wiceprezydent Opola i b. członek PO Arkadiusz Wiśniewski (Opole na Tak) popierany przez posła SP Patryka Jakiego; wiceprzewodniczący Rady Miasta Opola i szef klubu radnych Razem dla Opola (w radzie miasta w koalicji z PO) Marcin Ociepa, któremu poparcia udzielił PiS; radny sejmiku z PSL Grzegorz Sawicki; kandydat Nowej Lewicy Opolskiej Jarosław Pilc oraz politolog, kandydat mniejszości niemieckiej Norbert Honka.
W przedwyborczym sondażu Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych dla Nowej Trybuny Opolskiej faworytem w prezydenckim wyścigu był Wiśniewski, dla którego poparcie zadeklarowało blisko 37 proc. ankietowanych. Drugi był Jarmuziewicz (ponad 27 proc.), a trzeci Ociepa (niespełna 11,5 proc.). Według sondażu opublikowanego przez Gazetę Wyborczą w czwartek Wiśniewski może liczyć na 23 proc. poparcia, Jarmuziewicz na 19 proc., a Ociepa - na 18 proc.
Wiśniewski do wyścigu o fotel prezydenta Opola wystartował jako kandydat założonego przez siebie stowarzyszenia Opole na Tak.
Jedną z pierwszych obietnic wyborczych, jakie złożył w kampanii Wiśniewski, było utworzenie kolejnych 2 tys. miejsc pracy na terenie po dawnej fabryce FSO w Opolu, gdzie - jego zdaniem - powinno powstać centrum usług biznesowych, czyli kompleks budynków biurowych zagospodarowany w przyszłości np. przez inwestorów z branży BPO. Zapowiedział też działanie na rzecz rozwoju firm w dzielnicy Metalchem, gdzie - jak uważa - należy np. uzbroić grunty pod kolejne tereny inwestycyjne i poprawić infrastrukturę.
Wiśniewski ma 36 lat. Wiceprezydentem Opola był w latach 2010-2013. W latach 2002-2010 był również radnym miasta. Jest urlopowanym asystentem w Instytucie Politologii.
Marcin Ociepa w swojej kampanii zadeklarował budowę południowej obwodnicy Opola, która ma nie tylko wyprowadzić tranzyt z centrum, ale też być impulsem rozwojowym dla południowych dzielnic Opola. Poza tym Ociepa jako prezydent Opola chciałby wspierać lokalną, istniejącą już przedsiębiorczość i stawiać na sprowadzanie firm kreatywnych i gwarantujących miejsca pracy dla inżynierów.
Ociepa ma 30 lat. Jest z wykształcenia politologiem, nauczycielem akademickim w Katedrze Studiów Regionalnych Instytutu Politologii Uniwersytetu Opolskiego, wiceprzewodniczącym Rady Miasta Opola obecnej kadencji oraz założycielem i prezesem Stowarzyszenia Ludzi Aktywnych "Horyzonty".
Z kolei Jarmuziewicz zapowiadał, że jako prezydent miasta chciałby m.in. wdrożyć projekt budowy mieszkań komunalnych dla młodych oraz budowę dodatkowej przeprawy przez Odrę. Obiecał wprowadzenie stałych konsultacji władz miasta z przedsiębiorcami; powołanie asystentów dla określonych, działających już grup przedsiębiorców; rozwijanie Specjalnej Strefy Ekonomicznej i urządzenie w budynku po byłej szkole w Opolu biurowca dla tworzonych przez młodych ludzi jednoosobowych firm.
Poznań
Oprócz obecnego prezydenta Ryszarda Grobelnego w wyborach wystartowało siedmiu kandydatów. Wśród nich jest miejski radny Tomasz Lewandowski (SLD), poseł Tadeusz Dziuba (PiS) i przedsiębiorca Jacek Jaśkowiak (PO). Do wyborów stanęli też Zygmunt Kopacz (Kongres Nowej Prawicy), oraz kandydaci niezależni: Anna Wachowska-Kucharska, Maciej Wudarski i Bogdan Grobelny.
Przeprowadzony dla "Głosu Wielkopolskiego" sondaż IBRiS "Homo Homini" (wykonany 29-30 października na próbie 1 tys. osób) przewiduje, że Ryszard Grobelny wygra pierwszą turę wyborów prezydenckich. Nie będzie to jednak przewaga dająca mu natychmiastowe zwycięstwo. Na urzędującego prezydenta chce zagłosować 42,9 ankietowanych. Drugie miejsce w sondażu zajął Tadeusz Dziuba (PiS) z poparciem 15,6 proc, trzeci jest Jacek Jaśkowiak (PO), którego chce poprzeć 14,9 proc. ankietowanych.
Także sondaż Millward Brown dla "Gazety Wyborczej" (wykonany 5-7 listopada) daje zwycięstwo Grobelnemu, na którego chce zagłosować 42 proc. ankietowanych. Kolejne miejsca zajęli: Jacek Jaśkowiak (14 proc.) i Tomasz Lewandowski (11 proc.).
51-letni Ryszard Grobelny jest prezydentem Poznania od 1998 roku, w tych wyborach jako kandydat niezależny walczy o swoją piątą kadencję. Stał się też liderem bezpartyjnego komitetu wyborczego do wielkopolskiego samorządu.
Wśród swoich priorytetów na nową kadencję wymieniał m.in. rewitalizację centrum miasta, rozbudowę komunikacji publicznej, oraz ściślejszą współpracę z otaczającymi Poznań samorządami. Przez swoich kontrkandydatów był krytykowany za dopuszczenie do degradacji śródmieścia, wyludniania się miasta i za nieracjonalne wydatki.
Ubiegający się o fotel prezydenta Jacek Jaśkowiak zapowiedział budowę 4 tys. mieszkań komunalnych i socjalnych, oraz powstrzymanie odpływu mieszkańców. Jaśkowiak chce poprawić system komunikacji publicznej w mieście, zaktywizować tereny położone nad Wartą, zapowiedział też, że za jego prezydentury Poznań znów stanie się czystym miastem.
Jaśkowiak ma 50 lat. Trenował boks, wioślarstwo i judo. Przebiegł ponad 50 maratonów na nartach biegowych. Wolny czas spędza jeżdżąc na rowerze.
Z kolei Tadeusz Dziuba zapowiedział uzdrowienie miejskich finansów, rozbudowę systemu transportu publicznego, dbałość o ład urbanistyczno-architektoniczny i konsekwentną politykę przestrzenną a także wzmocnienie poczucia bezpieczeństwa mieszkańców.
Dziuba mówi o sobie, że jest wytrwały i konsekwentny, lubi absurdalny humor i niewyszukane jedzenie, tj. poznańskie pyry z gzikiem i chleb ze smalcem. W wolnym czasie słucha muzyki klasycznej, czyta książki politologiczne. Lubi jeździć motocyklem.
Rzeszów
W Rzeszowie o fotel prezydenta rywalizują: urzędujący na tym stanowisku od 12 lat i popierany przez SLD, PSL i PO Tadeusz Ferenc, b. prezydent, poseł PiS Andrzej Szlachta oraz kandydat KNP JKM Krzysztof Prendecki i liderka TR w regionie Marta Niewczas.
Według politologa z Uniwersytetu Rzeszowskiego dr. Pawła Kucy, "w tych wyborach faworytem jest prezydent Ferenc". Również z opublikowanego w czwartek w "Gazecie Wyborczej" sondażu wynika, że Ferenc może liczyć na 71 proc., a Szlachta otrzyma 13 proc. poparcia.
74-letni Tadeusz Ferenc w trakcie kampanii wyborczej przypominał, że w okresie jego urzędowania podwoiła się powierzchnia Rzeszowa; z prawie 54 km kw. wzrosła do ponad 116 km kw. W całości lub w części włączono siedem okolicznych wsi.
Ferenc zapowiada, że w kolejnej kadencji "proces poszerzania miasta na pewno będzie kontynuowany". Za korzystne dla Rzeszowa i regionu uważa włączenie m.in. w jego granice lotniska w Jasionce i przyległych do niego terenów. "Ważnym aspektem dla przyszłości Rzeszowa jest również przekroczenie 200 tys. liczby mieszkańców, co usytuowałoby nas na stałe w grupie najważniejszych i strategicznych miast w Polsce" - podkreślił.
Natomiast Andrzej Szlachta zapowiedział, że po wygranych wyborach chce m.in. poprawić układ komunikacyjny miasta, chce też "unowocześnić oświatę" oraz "ożywić działanie obywateli". Przekonywał, że budżet obywatelski nie ma być "budżetem propagandowym", ale wywierać realny wpływ na inwestycje. W trakcie kampanii ze starostą rzeszowskim oraz niektórymi kandydatami na burmistrzów i wójtów gmin sąsiadujących z Rzeszowem podpisał deklarację woli współpracy na rzecz aglomeracji rzeszowskiej.
Szczecin
O fotel prezydenta ubiegają się w stolicy Pomorza Zachodniego: urzędujący prezydent Piotr Krzystek (bezpartyjny), Artur Szałabawka (PiS), Łukasz Tyszler (PO), Dawid Krystek (SLD), Bohdan Roszkowski (PSL), Stefan Oleszczuk (KNP), niezależni Przemysław Urbański oraz Małgorzata Jacyna-Witt.
Na zwycięstwo Krzystka wskazuje sondaż przeprowadzony przez Gazetę Wyborczą, opublikowany w czwartek w jej szczecińskim wydaniu. Według ankiety, na Krzystka swój głos chciało oddać aż 46 proc. respondentów, a na Jacynę-Witt - 13 proc. Szałabawka mógł liczyć na 9 proc., Tyszler na 8 proc. Kandydat SLD Dawid Krystek uzyskał 6-procentowe poparcie. Śladowe wyniki mieli Oleszczuk (3 proc.), Urbański z Wygrajmy Szczecin (2 proc.) i Roszkowski (1 proc.). Badanie telefoniczne Millward Brown przeprowadził dla GW dniach 31 października - 5 listopada 2014 r. na reprezentatywnej grupie próbie 500 osób.
Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Radia Szczecin wynika, że Krzystek i radna niezrzeszona Małgorzata Jacyna-Witt zmierzą się w drugiej turze wyborów. Chęć głosowania na Krzystka zadeklarowało prawie 36 proc. pytanych, a na Jacynę-Witt nieco ponad 16 proc. Na dalszych miejscach znaleźli się kolejno: Artur Szałabawka z PiS (12 proc.), Łukasz Tyszler z PO (10 proc.), Dawid Krystek z SLD (około 9 proc.), Stefan Oleszczuk z KNP (ponad 8 proc.), Przemysław Urbański z komitetu "Wygrajmy Szczecin!" (5,5 proc.), Bohdan Roszkowski z PSL (blisko 3 proc.).
Krzystek zapowiada, że w kolejnej kadencji skupi się na kontynuacji tego, co udało się już rozpocząć w mieście. Podkreśla rolę mieszkańców w decydowaniu o tym, co się w nim dzieje. Mijająca kadencja to budżet obywatelski, spotkania z radami osiedli i program Szczecin 2020 wyznaczający kierunki rozwoju miasta w kolejnej perspektywie unijnej - wylicza.
W mijającej kampanii wyborczej w Szczecinie Krzystek nie był najbardziej aktywnym kandydatem. Jego oponenci twierdzą, że nie musiał, bo na jego konto poszło m.in. otwarcie nowego gmachu filharmonii czy wyremontowanego kompleksu basenów "Arkonka", który przez jeden z letnich miesięcy szczecinianie mogli odwiedzać za darmo.
Jacyna-Witt w programie wyborczym stawia przede wszystkim na rozwój gospodarczy w oparciu o przemysł i nowe technologie w ramach startupów i funduszy venture capital. Duży nacisk kładzie na zrównoważony rozwój miasta, odpowiedzialną politykę społeczną, nowoczesną politykę komunalną i przejrzystą administrację. Cały czas podkreśla konieczność inwestowania w poprawę życia mieszkańców.
Jacyna-Witt jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Jej częste wpisy zyskują liczne komentarze.
Łukasz Tyszler kandyduje pod hasłem „Silny Szczecin" akcentując konieczność postawienia na gospodarkę, czy budżet obywatelski. Silne miasto to przede wszystkim szybki rozwój gospodarczy, który jest najważniejszym elementem kuracji zalecanej przez Tyszlera. Na bolączki Szczecina zaleca m.in. uruchomienie produkcji okrętowej w zlikwidowanej stoczni szczecińskiej i obniżenie podatków dla spółek portowych, sam port zaś uważa za kluczowy w rozwoju miasta.
Szczecinianom proponuje także tysiączłotowe becikowe i zwiększenie budżetu obywatelskiego z 5 mln zł do 20 mln. Tyszler jest żonaty, ma dwójkę dzieci, dla których - jak mówi - chce zmieniać Szczecin.
Jednym z punktów programu Artura Szałabawki jest przeznaczenie 98 mln zł w zbliżającej się kadencji na rewitalizację śródmieścia. Kandydat wielokrotnie jednak podkreślał, że przemysł stoczniowy, port, tor wodny to racja stanu Szczecina, a rozwój gospodarki morskiej, w tym odbudowa stoczni szczecińskiej oraz rewitalizacja terenów postindustrialnych są dla niego priorytetem.
Kandydat działa w sekcji nurkowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Nurkowanie jest jego hobby.
Warszawa
O fotel prezydenta Warszawy ubiega się 11 kandydatów. Są to: starająca się o reelekcję Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO), kandydat PiS Jacek Sasin, Sebastian Wierzbicki z SLD Lewicy Razem, rzecznik Twojego Ruchu Andrzej Rozenek startujący z list własnego komitetu, Przemysław Wipler z Nowej Prawicy, kandydatka Zielonych Joanna Erbel, Agata Nosal-Ikonowicz z komitetu Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza. Kandydatów wystawiły również komitety wyborcze: Demokracji Bezpośredniej - Andrzeja Gorayskiego, Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej - Piotra Guziała, Wspólnoty Patriotyzm Solidarność - Zbigniewa Wrzesińskiego, Warszawy dla Rodziny - Mariusza Dzierżawskiego.
Jednak, według mediów, w wyborczym wyścigu liczy się dwoje kandydatów: faworytka - obecna prezydent oraz kandydat PiS; najprawdopodobniej to oni spotkają się w drugiej turze.
Świadczy o tym m.in. sondaż przeprowadzony 5-9 listopada przez Millward Brown na zlecenie Gazety Wyborczej, według którego Gronkiewicz-Waltz uzyskała 41 proc. poparcia warszawiaków, Sasin - 17 proc., Guział - 6 proc. a Joanna Erbel - 5 proc. 3 proc. badanych poparłoby Wierzbickiego, a 2 proc. - Wiplera. Wyborcza sprawdziła też, jak wyglądałoby poparcie w drugiej turze - obecna prezydent Warszawy uzyskałaby w niej 47 proc. głosów, a Sasin - 27 proc. 14 proc. zadeklarowałoby, że nie zagłosuje w drugiej turze, jeśli wejdą do niej ci kandydaci, 12 nie wie na kogo by zagłosowało.
Podobny sondaż na początku listopada przeprowadził też na zlecenie "Polska The Times" Instytut Badań Rynkowych i Społecznych. Według niego na Gronkiewicz-Waltz zagłosowałoby 46,9 proc. ankietowanych, a na Jacka Sasina - 22,9 proc.
Jeżeli Hanna Gronkiewicz-Waltz wygra wybory na prezydenta Warszawy, będzie sprawować ten urząd już trzecią kadencję.
Ośmioletnie rządy Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie to szereg inwestycji. W tym okresie powstało m.in. Centrum Nauki Kopernik, Muzeum Historii Żydów Polskich oraz Most Marii Skłodowskiej-Curie. Zmodernizowana została oczyszczalnia ścieków "Czajka", przeprowadzono prywatyzację Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, zainicjowano budowę centralnego odcinka drugiej linii metra oraz przebudowę nadrzecznych bulwarów.
Miasto zainwestowało w zakup nowego taboru autobusowego i tramwajowego, decydując się jednocześnie na stopniowe podnoszenie cen biletów i korekty tras. W 2012 r. uruchomiony został system rowerów publicznych Veturilo.
Jacek Sasin zadeklarował podczas kampanii, że chce złożyć w Sejmie obywatelski projekt ustawy reprywatyzacyjnej. Według projektu dawni właściciele mieliby otrzymać ze Skarbu Państwa rekompensatę finansową lub "mienie zamienne". Głośna była jego propozycja darmowej komunikacji miejskiej dla mieszkańców Warszawy płacących podatki w stolicy.
Wrocław
O prezydenturę we Wrocławiu będą walczyć: obecny prezydent Rafał Dutkiewicz (popierany przez własny komitet i przez PO), miejska radna Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS), działacze osiedlowi i przedsiębiorcy Waldemar Bednarz (popierany przez SLD, Unię Pracy, Partię Zieloni, PPS) i Robert Maurer (Kongres Nowej Prawicy), politolog Aldona Wiktorska-Święcka (KWW Bezpartyjni Samorządowcy), Robert Jarosław Bogusławski (KW "Solidarność Walcząca"), Robert Winnicki (Ruch Narodowy) informatyk Konrad Rychlewski (KWW Lewica) oraz Tomasz Owczarek, 27-letni księgowy i kandydat Wrocławskiej Inicjatywy Obywatelskiej.
Z sondażu przeprowadzonego w tym tygodniu dla Gazety Wyborczej przez Millward Brown wynika, że wybory mogą się rozstrzygnąć dopiero w II turze, w której znaleźliby się Dutkiewicz (47 proc. poparcia) i Stachowiak-Różecka (12 proc.). Wiele zależy od osób niezdecydowanych, których było aż 22 proc. Pozostali kandydaci mają relatywnie niskie poparcie - trzeci w sondażu Bednarz otrzymał 6 proc.
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz ubiega się o czwartą kadencję. W kampanii wyborczej wymieniał priorytety programu, które chce realizować po wygranych wyborach. „Powstaną nowe szkoły, przedszkola i żłobki, powstanie obwodnica Leśnicy i aleja Wielkiej Wyspy, rozbudujemy system ścieżek rowerowych, na ulicach pojawią się pojazdy elektryczne, zapewnimy rozwój transportu zbiorowego i zwiększymy komfort podróży tramwajami i autobusami poprzez wprowadzenie klimatyzacji w pojazdach" - mówił Dutkiewicz podczas wspólnej konwencji z PO.
Dutkiewicz w wolnych chwilach lubi pisać fraszki, które są "komentarzem do otaczającej rzeczywistości i próbą odstresowania". Lubi też muzykę poważną i wycieczki rowerowe. Jest żonaty, ma dwoje dzieci.
Mirosława Stachowiak-Różecka za swój priorytet uznała m.in. wprowadzenie bezpłatnej komunikacji zbiorowej, rozbudowę linii tramwajowych na peryferyjne osiedla, budowę nowych tras rowerowych. Zamiast dużej pływalni na potrzeby World Games proponowała budowy basenów przy szkołach, zatrudnianie trenerów osiedlowych i wprowadzenie cyklicznych zajęć wrocławskich artystów z uczniami.
Opowiadała się również za szybszą i przeprowadzoną z większym rozmachem rewitalizacją komunalnych kamienic w śródmieściu Wrocławia.
Przez wiele lat była związana z branżą filmową, zajmowała się produkcją filmów fabularnych i dokumentalnych. Była również szefem Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu.
Źródło PAP