Premiera półgodzinnego filmu dokumentalnego "Jarocin. Historia rockiem pisana" odbędzie się 29 sierpnia. Produkcję w reżyserii Doroty Tuńskiej wyemituje TVP2 o godzinie 23.30
Premiera półgodzinnego filmu dokumentalnego "Jarocin. Historia rockiem pisana" odbędzie się 29 sierpnia. Produkcję w reżyserii Doroty Tuńskiej wyemituje TVP2 o godzinie 23.30.
W filmie, poza częścią historyczną, poznajemy Jarocin podczas tegorocznego jubileuszowego 30. Festiwalu Muzyki Rockowej.
Film, którego kanwą jest tegoroczny festiwal, opowiada historię jarocińskich koncertów, wskazując na najciekawsze zjawiska. W oparciu o wypowiedzi artystów, animatorów kultury i dziennikarzy muzycznych, przedstawia trzy dekady historii festiwalu. Pokazuje jego kulisy, wzloty i upadki, tworzenie nowych trendów, oraz niezaprzeczalny wkład w rozwój kultury i popkultury. W filmie wypowiadają się najważniejsze postaci polskiego rocka, dziennikarze i eksperci. Rozmowy z bohaterami, o muzyce i ich wspomnieniach, poparte są archiwalnymi zdjęciami, fragmentami koncertów, urywkami kronik oraz scenami z filmów.
- Jarocina nigdy nie wymażę ze swojej pamięci, bo czuję się dzieckiem Jarocina, jednym z wielu - tak o Jarocinie mówi Muniek Staszczyk, lider zespołu T.Love. Muniek jak wielu innych, dziś legendarnych artystów rockowych, debiutował na jarocińskiej scenie w 1981 roku. W filmie Jarocin.Historia rockiem pisana retrospektywnie opowiada o festiwalach lat 80-tych, o ich roli i znaczeniu, odwołując się do współczesności. Opowieść biegnie wzdłuż meandrów archiwalnych materiałów, ilustrowana fragmentami koncertów z minionych edycji. W czasach PRL-u Jarocin był rodzajem odskoczni i oazą wolności. Rockowa nuta pełniła funkcję narzędzia negującym reżim, a zarazem definiowała nową obyczajowość, była fenomenem o kolosalnej sile rażenia. Piosenki kruszyły stereotypy i tworzyły więzy między ludźmi. Był to początek rockowego boomu w Polsce. - W Jarocinie byłem po raz pierwszy w 1983 roku, to było coś co zmieniło mnie do końca życia, czuję się człowiekiem Jarocina - wspomina w filmie Robert Leszczyński. Walter Chełstowski, organizator festiwalu w latach 80. dodaje: - To nie był festiwal, to było spotkanie największych artystów żyjących wtedy w Polsce.