W środę 2 maja, już od wczesnych godzin przedpołudniowych wszyscy z niepokojem nasłuchiwali z różnych źródeł wieści od meteorologów. Nie zapowiadało się najlepiej
W środę 2 maja, już od wczesnych godzin przedpołudniowych wszyscy z niepokojem nasłuchiwali z różnych źródeł wieści od meteorologów. Nie zapowiadało się najlepiej..
No i faktycznie - po kilku dniach egipskich temperatur i błękitnego nieba zrobiło się szaro, a tuż przed rozpoczęciem imprezy zaczął padać deszcz! Jednak w momencie startu pierwszego wyścigu humory zawodników i kibiców były już lepsze, bo aura okazała się łaskawa i pozostawiła ostatecznie tylko nieliczne kałuże. Centrum miasta znów należało do kolarzy!
Komentator telewizji Eurosport - Tomasz Jaroński, jak zwykle fachowo wykonujący swoją robotę, oznajmił mińszczanom początek kolarskiego święta.
Na pierwszy ogień poszli zawodowcy ! Czołowe nazwiska i kluby z polskiego peletonu jak CCC Polsat Polkowice, Bank BGŻ, BDC MarcPol, Legia Felt czy KTK Kalisz oraz zawodowe grupy zagraniczne. Prędkość, walka i dramaturgia wydarzeń ! Wszystko tuż przed oczami widzów. Na dodatek masa upadków na rondzie tuż przed magistratem. Po 30-u okrążeniach najszybszy okazał się syn znanego z czasów kolarstwa NRD-owskiego Uve Amplera - Rick Ampler z niemieckiej grupy zawodowej NUTRIXXION. Drugi zameldował się Jarosław Rębiewski z KTK Kalisz przed Sylwestrem Janiszewskim z CCC Polsat Polkowice.
Po dekoracji zawodowców, na linii startu zobaczyliśmy sporą grupę rowerzystów w najróżniejszych strojach - począwszy od odświętnych, wizytowych białych koszul, skończywszy na obcisłych, klubowych trykotach. Zwyczajowo, jak co roku, tak i tym razem ruszyła tzw. "runda honorowa" dla Vipów, kibiców, mieszkańców miasta. Każdy kto dysponował jakimkolwiek dwuśladem mógł w tym momencie dołączyć do spektaklu. Bardzo miłym gestem było uczestnictwo w tej pętli samych zawodników. W czołówce "pokojowego peletonu" zobaczyliśmy oczywiście włodarzy naszego miasta, jak też liczne znane twarze stałych sympatyków kolarstwa z ziemi mińskiej.
Punktualnie o 17:15 w ramach Mistrzostw Powiatu Mińskiego ruszyły kolejne wyścigi. Jak się szybko okazało, w tych kategoriach wiekowych rywalizację zdominowali zawodnicy Klubu Kolarskiego V-MAX Mińsk Mazowiecki oraz młodzi adepci szkółek kolarskich prowadzonych przez trenera V-MAX-u Jacka Tomkiewicza w miejscowościach: Dębe Wielkie, Jakubów, Jędrzejów, Wiśniew, Górki, Ruda, Halinów i Okuniew. Z młodych zawodników podstawowego składu Klubu Kolarskiego V-MAX na pudło wchodzili tego dnia: Dawid Rosochacki, Małgosia Tomaszycka, Julka Minasiewicz i Piotr Kowalczyk. Swoją dobrą dyspozycję pokazali także Antek Gańko i Mateusz Trojanowski – obaj z Mińska Mazowieckiego, którzy również stanęli na podium.
Nigdy wcześniej w wyścigach kolarskich organizowanych w naszym powiecie nie stawiła się taka liczba dzieci i młodzieży ! Poza aktywnością „kolarskiego tygla” jakim stał się w ostatnich latach Mińsk Mazowiecki ze swoim klubem V-MAX, rowerowy wirus zwany „cyklozą” opanował już sąsiednie gminy powiatu mińskiego. Teraz można tylko zacierać ręce i spokojnie patrzeć w przyszłość.
Ostatnim wyścigiem w ramach Mistrzostw Powiatu Mińskiego była rywalizacja 15-18-latków na dystansie pięciu okrążeń. Publiczność jakby ucichła i spoważniała.. W okolicy startu pojawiło się więcej kibiców, fotoreporterzy zaczęli nerwową bieganinę a głos komentującego Tomasza Jarońskiego nabrał zupełnie innej barwy. Śmietanka „młodego V-MAX-u” oraz ich rywale ustawiła się na linii startu. Michał Dąbrowski, Dominik Jarosz, Adam Borkowski, Radek Soszyński, Dominik Jastrzębski i Karol Pałdyna - chłopcy z mińskiego Klubu Kolarskiego V-MAX wyraźnie podenerwowani, presja kibiców, oczekiwania fanów zrobiły swoje.. Niestety atut „własnego boiska” wcale nie wszystkim pomaga. Jak wcześniej mówiono to miał być ich sportowy debiut i spełnienie jesiennych deklaracji trenera Jacka Tomkiewicza. Początek był dość spokojny i cała stawka trzymała się razem. Wzajemny respekt, niepewność i wyczuwalne napięcie. Już na trzeciej rundzie na solowy atak zdecydował się Michał Dąbrowski (V-MAX). Peleton wydawał się nie dawać szans uciekinierowi i nie reagował. Michał na ostatnim okrążeniu wypracował kilkanaście sekund przewagi nad zasadniczą grupą i wtedy stało się coś niesamowitego ! Z peletonu odskoczyło dwóch kolejnych kolarzy V-MAX-u – Dominik Jastrzębski i Adam Borkowski. Na pół okrążenia przed metą po solowej ucieczce nie było już śladu, a trójka mińszczan w granatowo limonowych koszulkach samotnie zmierzała do mety. Wszystko było już jasne. Końcową kreskę z „V-MAXymalną” prędkością mijali kolejno Adam, Dominik i Michał.. Czy można sobie wymarzyć lepszy debiut?
Na koniec kolarskiego święta publiczność zobaczyła jeszcze dwa ostatnie wyścigi. Najpierw do walki stanęli zawodnicy w wieku 18-50 lat, a po nich odbył się wyścig w kategorii 50+. W pierwszym z tych wyścigów wśród bardzo silnej obsady obecnych było kilku kolarzy z Klubu V-MAX.
Znawcy kolarstwa doskonale wiedzą jak surowy jest regulamin kryteriów ulicznych. Zawodnicy zdublowani lub odpadający od zasadnicze grupy są dyskwalifikowani. Wniosek jest prosty – tu po prostu trzeba stale kontrolować rozwój wydarzeń i reagować na to co się dzieje w czołówce. Niestety, podobnie jak w wyścigu zawodowców i tu też nie obyło się bez upadków. W końcowej rozgrywce na trasie została już mocno okrojona przez sędziów grupa z trzema zawodnikami z V-MAX-u tj. Adamem Borkowskim, Dominikiem Jastrzębskim i Jackiem Tomkiewiczem. W grze pozostali również Bartek Ferlin (SMTC-Stara Miłosna) i Łukasz Danielak (BSA PRO-TOUR) z Halinowa. Jednak tego dnia najsilniejsi okazali się utytułowani goście – Roger Głowacki (GKK OPTY Mazowsze) był poza zasięgiem rywali. Drugie i trzecie miejsca przypadły kolarzom z Warszawy – Piotrowi Kiebleszowi i Szymonowi Kotowskiemu (obaj KK Żoliber-Warszawa). W ostatnim wyścigu wieczoru - kategoria 50+, ciągle bezkonkurencyjny - były polski olimpijczyk - Lechosław Michalak (GKK Opty Grodzisk Mazowiecki), na finiszu nie dał szans rywalom pokazując nieustającą mistrzowską klasę.
We wszystkich wyścigach rozegranych tego dnia w Mińsku Mazowieckim wzięło udział łącznie ok. 150 kolarzy. Najmłodszy z nich to 6-letni Wojtuś Proniewicz z Mińska Mazowieckiego, a najstarszy 67-letni Zbigniew Potylicki ze Starej Miłosnej.
Fundatorami nagród dla zawodników byli Burmistrz Miasta Mińsk Mazowiecki - Marcin Jakubowski, który objął patronat honorowy nad imprezą, Starosta Powiatu Mińskiego - Jan Antoni Tarczyński oraz liczni sponsorzy, m.in.: Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Mińsku Mazowieckim, Muzeum Ziemi Mińskiej, Tygodnik „Co-słychać”, sklep rowerowy G.Dolata, Fansport, Captor.
Jak powiedział po zakończonej imprezie trener V-MAX-u i animator kolarstwa w powiecie mińskim Jacek Tomkiewicz – „..plan wykonany... impreza mogła się podobać. Cała masa dzieciaków z okolicznych miejscowości, liczna widownia, a poza tym świetne nazwiska z zawodowego peletonu no i … nasz V-MAX..!! Ludzie w naszym mieście zaczynają rozumieć kolarstwo, szanują tę piękną dyscyplinę i heroizm zawodników, którzy jak zawsze podkreślam – dają z siebie wszystko. Zapewniam – sezon 2012 w Powiecie Mińskim będzie bardzo ciekawy !”.
Szczegółowe wyniki wszystkich rozegranych wyścigów, galerie zdjęć można zobaczyć na stronie Kolarskiego Klubu V-MAX Mińsk Mazowiecki: www.vmaxkolarze.pl Niebawem będzie tam też dostępny materiał filmowy z wydarzenia.
Mińscy kolarze nie zwalniają tempa... Już niebawem - 13 maja 2012 - w pobliskim Chmielewie, na znanej szosowcom rundzie Barcząca-Chmielew-Zakole Stare-Marianka znów wielkie ściganie !!! Tym razem to klasyczny wyścig szosowy dla pełnoletnich zawodników z cyklu Super Prestige organizowany wspólnie z Żyrardowskim Towarzystwem Cyklistów. Szczegóły – również na stronie klubu V-MAX. Zapraszamy.
Jacek Tomkiewicz
Źródło: materiały nadsyłane przez jednostki samorządu terytorialnego.
Za treść tych informacji PAP S.A. nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności.