„Dzięki stworzeniu sprawnego zespołu samorządowego możliwe było przeprowadzenie różnych ciekawych inicjatyw, ściągnięcie wielu inwestorów. Jesteśmy też otwarci na wszelkiego rodzaju pomysły, sugestie i staramy się to wykorzystywać” – powiedział w rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP burmistrz Szprotawy Mirosław Gąsik, którego komitet w minionych wyborach samorządowych uzyskał 100 proc. mandatów w radzie miejskiej.
PAP: Pełni Pan funkcję burmistrza już drugą kadencję. Ostatnie lata nie były jednak łatwe. Pandemia, inflacja i wojna w Ukrainie mocno wpłynęły na funkcjonowanie wielu gmin. Mimo to mogą się Państwo pochwalić licznymi sukcesami zarówno w inwestycjach lokalnych, jak i współpracach zagranicznych. Jak udało się osiągnąć te sukcesy w tak trudnych warunkach?
M.G.: Wydaje mi się, że parę rzeczy na tym zaważyło. Po pierwsze, udało mi się, i z tego jestem bardzo dumny, otoczyć ludźmi bardzo kompetentnymi i aktywnymi. Dzięki stworzeniu sprawnego zespołu samorządowego możliwe było przeprowadzenie różnych ciekawych inicjatyw, ściągnięcie wielu inwestorów. Jesteśmy też otwarci na wszelkiego rodzaju pomysły, sugestie i staramy się to wykorzystywać. Staramy się, by nasza praca nie była w oderwaniu od mieszkańców.
Bardzo mocno postawiliśmy na kontakty zagraniczne, m.in. zaktywizowaliśmy naszą współpracę z miastami partnerskimi. Ze względu na wojnę w Ukrainie mamy miasto partnerskie, któremu bardzo mocno pomagamy, nie zapominając przy tym o współpracy z naszymi zachodnimi partnerami w ramach Unii Europejskiej. Także te wszystkie działania złożyły się na globalny sukces, z czego jestem niesamowicie zadowolony.
I te wszystkie działania, wydaje mi się, zostały pozytywnie ocenione przez mieszkańców. Takim wyznacznikiem na pewno są wybory samorządowe, w których uzyskałem ponad 73 proc. poparcia. Jest to najlepszy wynik włodarza w historii naszej gminy. Z kolei mój komitet uzyskał 15 mandatów, czyli zdobyliśmy 100 proc. poparcia mieszkańców. Ta nietypowa sytuacja świadczy o tym, że wszystkie nasze działania spotkały się z akceptacją i z poparciem naszej lokalnej społeczności, z czego niesamowicie się cieszę.
PAP: By ulepszać funkcjonowanie gminy, niezbędne są fundusze. Rząd przeznaczy blisko 40 mld zł z KPO na przygotowanie miast na skutki zmian klimatu. Czy Szprotawa planuje skorzystać z tych środków?
M.G.: Oczywiście KPO dopiero rusza, w ramach którego, poszczególne programy dopiero sukcesywnie będą wchodzić, ale my już na nie czekamy i się do nich przygotowujemy. Od wielu lat, szczególnie w poprzedniej kadencji, kładliśmy duży nacisk na ekologię, na zielony rozwój Szprotawy, czego efektem jest chociażby rewitalizacja wszystkich parków miejskich i budowa ścieżek rowerowych. Udało nam się także stworzyć bardzo spójną i bogatą sieć komunikacji miejskiej. Stworzyliśmy w szkołach program „Rower dla pierwszaka”, w wyniku którego każdemu pierwszakowi z naszych gminnych szkół podstawowych i liceum, przydzielamy rower z pełnym wyposażeniem, tj. z kaskiem, kamizelką odblaskową i uczymy bezpiecznego korzystania z transportu rowerowego.
Mimo, że inicjatyw na rzecz ekologicznej zielonej gminy z naszej strony było wiele, to oczywiście czekamy na rozwój KPO. Z tych środków już chociażby budujemy żłobek, który będzie niedługo do dyspozycji naszych mieszkańców. Czekamy też na wsparcie finansowe związane z retencją, ponieważ mamy parę zbiorników wodnych i kilka dużych areałów leśnych wokół Szprotawy, które chcielibyśmy zagospodarować.
Aktywnie przygotowujemy się na środki związane z gospodarką i z ekologią i staramy się aktywnie działać, inwestować w sferze szeroko pojętej gospodarki ekologicznej. Już w przyszłym roku stworzymy w naszej gminie system zielonej komunikacji lokalnej, opartej na autobusach zeroemisyjnych, czyli autobusach elektrycznych. Zbudujemy też intermodalne centrum przesiadkowe z myślą o połączeniu transportu autobusowego z transportem kolejowym.
PAP: Nawiązując do zapobiegania skutkom zmian klimatycznych, spotkał się pan z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim, by rozmawiać na ten temat. Jak małe miasta, takie jak Szprotawa, mogą wpływać na kształtowanie polityki w tym zakresie?
M.G.: My, samorządowcy poprzez takie spotkania możemy przekazywać swoje postulaty. Ja postulowałem o to, by wyposażyć nas w takie instrumenty, które ułatwiłyby nam szybszą i bliższą pomoc rolnikom dotkniętym skutkom katastrof ekologicznych. Żebyśmy nie byli tylko przekaźnikiem do wojewody i służb rządowych, ale także żebyśmy tutaj na miejscu byli wyposażeni w mechanizmy i środki finansowe na ten cel. Oczywiście ten postulat spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem ministra.
Drugi postulat to gospodarka melioracyjna, która jest zaniedbana. Po reformie ogólnopolskiej, po stworzeniu Wód Polskich, gospodarka związana z czyszczeniem rowów, przepustów i zbiorników retencyjnych śródpolnych została zaniedbana, a to jest niesłychanie ważna rzecz w obliczu nękających nas suszy i zmian klimatycznych. My musimy o to dbać, a nie mamy na to środków. Prosiłem ministra, żeby zwrócić większą uwagę właśnie na sprawy związane z melioracją, żeby po pierwsze przeznaczyć większe środki, po drugie żeby nas samorządowców do pracy związanej z tą tematyką zaangażować, ponieważ my samorządowcy pracy się nie boimy. Chętnie te obowiązki i zadania przejmiemy, tylko trzeba nas wesprzeć organizacyjnie i formalnie, żebyśmy mieli instrumenty na tego typu działania.
Takie właśnie postulaty do ministra zaniosłem. Spotkały się one z życzliwym przyjęciem. Minister wraz ze swoim zespołem obiecał, że będą one bardzo wnikliwie rozpatrzone i będą wyciągnięte wnioski.
PAP: Ostatnio dużo mówi się też o nowym sposobie finansowania samorządów, zgodnie z którym dochody własne gmin mają być w większym stopniu uzależnione od dochodów mieszkańców, a jednocześnie odseparowane od zmian w systemie podatkowym. Jak pan ocenia te założenia?
M.G.: To są postulaty wysuwane przez nas samorządowców już od wielu lat. Cieszę się, że strona rządowa poważnie pochyliła się nad tymi propozycjami. Nie jesteśmy w stanie funkcjonować w stabilny sposób, bo wszystkie reformy wywracają nasze finanse raz w jedną stronę, raz w drugą stronę. Dlatego chcielibyśmy wreszcie uzyskać stabilność i przewidywalność, żebyśmy mogli planować swoje działania na parę lat do przodu. Także zmiany proponowane w nowej ustawie, oczywiście to są na razie projekty, idą w bardzo dobrą stronę.
Sprawa, która wciąż boli, to finansowanie oświaty. Subwencja oświatowa na utrzymanie oświaty w naszej gminy jest niewystarczająca. Niejednokrotnie nie pokrywa nawet 50 proc. kosztów i musimy z budżetu gminnego pokrywać drugie 50 proc. Oczywiście musimy potem te środki przekierowywać z innych działów, co jest bardzo bolesne. Dlatego postulujemy, żeby tę sytuację unormować i też jest pozytywny odzew ze strony rządowej, żeby subwencja oświatowa była ucywilizowana, zreformowana. Te wszystkie transfery wymagają reformy. One idą w dobrym kierunku, zgodnym z naszymi postulatami.
Mam nadzieję, że uda się to wprowadzić. Taka jest zresztą zapowiedź strony rządowej, że wszystkie reformy wejdą w życie od 1 stycznia, z czego się niesłychanie cieszymy. Uważam, że powinniśmy być odseparowani od pomysłów różnych reform polityków w Warszawie. My tutaj na dole chcemy stabilnie pracować.
PAP: Moje ostatnie pytanie – jakie ma pan plany na tą kadencję?
M.G.: W tej kadencji bardzo mocny nacisk chcemy położyć na rozwój mieszkalnictwa, ochrony zdrowia i usług społecznych. Mamy w naszej gminie szpital, w którym chcemy dokończyć remont. Chcemy wyposażyć ten szpital tak, by odpowiadał potrzebom obecnych czasów. Przy szpitalu chcielibyśmy wybudować miejską przychodnię zdrowia z pełną diagnostyką wstępną, dużą ilością gabinetów specjalistycznych i przede wszystkim z bardzo rozwiniętą i profesjonalną podstawową opieką zdrowotną.
Trzecia rzecz, wspominałem o tym wcześniej, budowa gminnej komunikacji ekologicznej opartej na autobusach zeroemisyjnych. Mamy już w budżecie przeznaczoną dotację z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, a cały program pochłonie ok. 25 mln zł .
No i na koniec staramy się pamiętać o naszej strefie przemysłowej. Główne wysiłki są skupione wokół pozyskiwania inwestorów zewnętrznych. W zeszłej kadencji udało nam się pozyskać dwie wielkie firmy, koncerny międzynarodowe. Jedna z branży produkcji części samochodowych już produkuje i zaczęła rekrutację pracowników, druga azjatycka firma w przyszłym roku zacznie budowę swojej fabryki. Rozmawiamy bardzo intensywnie z następnymi wielkimi graczami światowymi gospodarczymi. Mam nadzieję, że uda nam się następną dużą firmę ściągnąć. Obecne firmy w strefie przemysłowej się rozwijają i to jest dla nas najważniejsze, ponieważ mieszkańcy muszą mieć stabilną i dobrą pracę. To jest podstawa, żeby tutaj funkcjonowali i to jest dla nas priorytetem.
Rozmawiał Mariusz Celmer.
mc/