Do wszystkich szkół w Polsce trafi środek do dezynfekcji; Ministerstwo Zdrowia uruchamia też telediagnostykę - zwolnienie lekarskie będzie można uzyskać bez wychodzenia z domu - to najnowsze rozwiązania jakie wdraża rząd, by zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa w Polsce.
Rząd chce też, by w instytucjach użyteczności publicznej jak szkoły, muzea, urzędy - zostały zainstalowane dozowniki z płynem do dezynfekcji rąk.
O tym, że zostanie złożone zamówienie na 1 mln litrów środka dezynfekującego, który zostanie dostarczony do wszystkich szkół w Polsce poinformował szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk po posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Produkcję tych środków zlecono Polfie Tarchomin i Orlenowi.
Zgodnie z deklaracjami Orlenu pierwszych 100 tys. litrów płynu spodziewać się można około 14 marca. "Nieco wcześniej będziemy pozyskiwać od Polfy Tarchomin płyny w mniejszych opakowaniach" - powiedział Dworczyk.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował z kolei, że uruchamiana jest właśnie telediagnostyka, by chorzy mogli uzyskać zwolnienia lekarskie przez telefon.
"Teraz uruchamiamy telediagnostykę. To co było w NFZ, czyli możliwość telekonsultacji. Dzisiaj PZU uruchomiło swoją linię, a NFZ będzie zalecał taką formę kontaktu dla wszystkich lekarzy rodzinnych" – mówił Szumowski w TVP.
"Do tego dzisiaj jeszcze z panią minister Maląg uzgodniliśmy - i to jest interpretacja i ministerstwa rodziny i Ministerstwa Zdrowia - można wystawić zwolnienie po telekonsultacji. Czyli pacjent, który po prostu ma infekcję, ma grypę, może zadzwonić i uzyskać normalne zwolnienie od lekarza rodzinnego i nie musi przychodzić do przychodni" – zapewnił Szumowski.
W czwartek o godz. 17 premier Morawiecki będzie miał odprawę z wojewodami w sprawie sytuacji związanej z koronawirusem. W piątek natomiast odbędzie się kolejne spotkanie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
"Zespół ten będzie się spotykał w miarę potrzeb, na razie będą to spotkania częste - co drugi dzień, a może codziennie" - zapowiedział Dworczyk.
Poinformował, że dlatego premier wydał "konkretne zalecenia" podległym mu resortom związane z zagrożeniem epidemią koronawirusa, z których w najbliższy piątek zostaną one rozliczone.
Z kolei wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński podkreślał podczas konferencji, że procedury związane z pierwszym potwierdzonym przypadkiem koronawirusa w Zielonej Górze zostały przeprowadzone modelowo.
"Pacjent kontaktował się ze swoim lekarzem pierwszego kontaktu. Modelowe postępowanie: skierowanie pacjenta do odpowiednich służb, do stacji sanitarno-epidemiologicznej, następnie przewiezienie pacjenta do szpitala, objęcie kwarantanną domową tych osób, które miały z nim kontakt, przekazanie próbki z materiałem do Państwowego Zakładu Higieny" - mówił.
Podkreślił jednocześnie, że szczegółowe informacje na temat stanu zdrowia zarażonego koronawirusem nie będą udzielane.
Jak dodał, test na obecność koronawirusa - ze względu na jego specyfikę - jest zawsze wykonywany podwójnie.
"Jest podwójna weryfikacja. W ciągu 30 minut od weryfikacji taka informacja trafiła do Ministerstwa Zdrowia, do Głównego Inspektora Sanitarnego, o czym niezwłocznie poinformowaliśmy społeczeństwo rano podczas briefingu ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego" - podkreślił.
Poinformował też, że służby sanitarne są w kontakcie z osobami, które podróżowały autobusem razem z pacjentem, u którego potwierdzono zarażenie koronawirusem.
"Będziemy tę sprawę do końca wyjaśniać, żeby nie było mowy o tym, że powstaną dodatkowe ogniska. Działamy zgodnie z procedurami, one zdały egzamin" - powiedział Cieszyński.
Pacjent, u którego potwierdzono pierwszy w Polsce przypadek koronawirusa jest hospitalizowany w Zielonej Górze. Marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak zaapelowała w związku z tym o przekazanie 10 mln zł wsparcia dla regionu lubuskiego.
Premier Mateusz Morawiecki pytany o apel marszałek województwa lubuskiego odpowiedział:
"Przeznaczamy tyle pieniędzy ile jest konieczne w tej sytuacji". "Faktem jest, że niektóre jednostki samorządowe składają listę życzeń, która nie do końca ma coś wspólnego z epidemią koronawirusa" - stwierdził szef rządu na antenie Polsat News.
Dodał, że 100 mln zł przeznaczone na realizacje pilnych, z punktu widzenia skuteczności walki z wirusem, potrzeb jest jeszcze nie do końca wykorzystane, a kolejne 100 mln zł czeka na uruchomienie jeżeli będzie taka potrzeba.
"Z osobnych rezerw budżetowych mamy zabezpieczone środki idące w miliardy złotych, jeżeli będzie to potrzebne" - podkreślił premier.
Premier poinformował też, że w czwartek rano zostaną wystosowane pisma z zaproszeniami dla liderów partii opozycyjnych do wzięcia udziału w spotkaniu dotyczącym koronawirusa. W spotkaniu oprócz szefa rządu uczestniczyć ma m.in. minister zdrowia.
Szef rządu stwierdził też, że uchwalona w poniedziałek przez Sejm ustawa dotycząca szczególnych rozwiązań związanych z rozprzestrzenianiem się nowego koronawirusa jest bardzo ważna i oświadczył, że czeka na szybką pracę Senatu nad nią. Senat rozpatrzy tę ustawę w piątek na nadzwyczajnym posiedzeniu.
Pytany, czy wystarczy środków ochronnych dla lekarzy, którzy będą musieli leczyć pacjentów zarażonych koronawirusem premier wyjaśnił, że Agencja Rezerw Materiałowych ma takie środki zgromadzone w różnych miejscach w kraju i dystrybuuje je w miarę pojawiających się potrzeb.
"Nie mam obaw, że zabraknie, czy to kombinezonów, czy strojów" - zapewnił.
Ponadto, poinformował Morawiecki, rząd chce, by w instytucjach użyteczności publicznej - wymienił: szkoły, muzea, urzędy - zostały zainstalowane dozowniki, by petenci mogli dezynfekować i myć ręce.
Poinformował też, że administracja rządowa zabroniła organizacji imprez masowych "tam gdzie zagrożenie rzeczywiście istnieje". Wymienił imprezę gameingową Intel Extreme Masters 2020, która zostanie przeprowadzona bez udziału publiczności, właśnie z powodu zagrożenia koronawirusem.
"Zrobiliśmy to z ubolewaniem, ale zarazem w trosce o zdrowie publiczne. Dlatego też przyglądam się decyzjom wojewodów i przekazuję im wytyczne" - powiedział szef rządu.
Jednocześnie uzasadniając dlaczego nie zostały odwołane wszystkie imprezy masowe, premier przytoczył przykład Niemiec, gdzie są organizowane mecze Bundesligi, pomimo że jest tam już ponad 150 wykrytych przypadków koronawirusa.
Przypomniał, że na dziś jest w Polsce 365 pacjentów poddanych kwarantannie związanej z koronawirusem i 65 osób hospitalizowanych.
Premier zapewnił też, że nie zabraknie łóżek dla pacjentów, także dzięki temu, że państwo w razie potrzeby wykorzysta infrastrukturę szpitali wojskowych. Ponadto - jak mówił premier - w najbliższym czasie planowane jest postawienie przed niektórymi szpitalami namiotów, żeby tam można było przeprowadzać procedury medyczne.
Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Ciężki przebieg choroby obserwuje się u ok. 15-20 proc. osób. Do zgonów dochodzi u 2-3 proc. chorych, ale eksperci oceniają, że dane te mogą być zawyżone, bo wielu osobom z lekkim przebiegiem najpewniej nie wykonano badań laboratoryjnych, gdyż mogli się nie zgłosić do lekarzy.
js/