W piątek doszło do ostrej, choć nie bezpośredniej wymiany zdań pomiędzy Władysławem Dajczakiem, wojewodą lubuskim i marszałek województwa Elżbietą Anną Polak. Chodziło o organizację pomocy dla szpitali w regionie.
Samorząd województwa lubuskiego postanowił skorygować regionalny program operacyjny, aby 50 mln zł zostało wydanych na środki ochrony osobistej i sprzęt ratujący życie. W poniedziałek, 6 kwietnia, w regionie znalazły się materiały kupione w ramach tej kwoty w Chinach.
Jak opisywała m.in. na Facebooku Elżbieta Anna Polak, było to możliwe dzięki wsparciu jednostek wojskowych, z Warszawy, Czerwieńska, Żagania i Międzyrzecza. Transakcję, dzięki swoim kontaktom w Chinach, pomogła zrealizować firma LUG [duży polski producent opraw oświetleniowych - PAP]. Łącznie chodziło o 12,5 mln tony środków ochrony osobistej dla szpitali. Marszałek dziękowała Michałowi Dworczykowi, szefowi Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który bezpośrednio do niej dzwonił w związku z apelem o pomoc w organizacji transportu.
Marszałek dziękowała zaangażowanym w realizację pomocy, stawiała jednak zarzuty wojewodzie lubuskiemu. "Pełne zrozumienie - ale nie z wojewodą. Przez dwa tygodnie schody" – twierdziła Elżbieta Anna Polak. "Nie dostaliśmy od wojewody opinii, żeby móc te wszystkie działania przeprowadzić, a ta nadzwyczajna sytuacja wymaga szybkich działań" – dodawał w informacji opublikowanej w serwisie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego członek zarządu Marcin Jabłoński.
Waldemar Dajczak był w piątek, 10 kwietnia, gościem Polskiego Radia Zachód. Rozmowa w istotnej części dotyczyła walki z epidemią. Prowadzący ją dziennikarz poruszył również wątek współpracy z samorządem województwa, zacytował słowa marszałek dotyczące "schodów" i poprosił o komentarz.
W odpowiedzi Waldemar Dajczak zarzucił marszałek regionu nadmierne eksponowanie własnej osoby w procesie realizacji pomocy. Dodał: "Ta sytuacja związana jest z pieniędzmi unijnymi, które UE przeznacza na walkę z koronawirusem, przesuwa z programu operacyjnego niewykorzystane pieniądze. To nie jest tak, jak podaje pani marszałek, że samorząd województwa przeznacza swoje pieniądze. To są pieniądze unijne, przypomnę, dla których instytucją zarządzającą jest samorząd województwa. To są dwie różne rzeczy. Te pieniądze Unia pozwala przeznaczyć, po konsultacji, porozumieniu samorządu województwa z wojewodą, jako tym, który odpowiada za sytuacje kryzysowe w województwie".
Wojewoda powiedział również "Powinniśmy być wszyscy absolutnie razem, wszyscy razem podejmować działania".
"Gdyby pani marszałek to realizowała bez tego mocnego podkreślania +ja+ i gdyby uznała, że wojewoda ma prawo konsultować ten projekt i te pieniądze i wnosić swoje uwagi, nie byłoby tego, o czym mówi. To ja bym powiedział odwrotnie, że to pani marszałek opóźniała i nie stosowała się do zaleceń Komisji Europejskiej. Ale ja chcę to zostawić" – stwierdził Waldemar Dajczak.
Wojewoda krytycznie podszedł również do twierdzeń, jakoby to samorząd województwa organizował most Polska-Chiny. Podkreślał rolę rządu w tym procesie i włączenie ładunku dla lubuskiego do transportu z Chin.
Na koniec tej części rozmowy Waldemar Dajczak dodał m.in.: "Wojewoda i marszałek to jest część władzy publicznej, mają podejmować zadania publiczne na rzecz obywateli, ochrony zdrowia i nie ma potrzeby, aby się tym chwalić, to jest nasz obowiązek".
Wojewoda podkreślił, że rząd sprowadza do Polski ogromne ilości materiałów służących walce z epidemią. Jednocześnie pozytywnie ocenił inicjatywy samorządów województw, w tym lubuskiego i prezydenta Zielonej Góry, w tym zakresie.
Wypowiedzi wojewody lubuskiego spotkały się z szybką ripostą. W serwisie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego 10 kwietnia ukazała się odpowiedź pani marszałek.
"W odpowiedzi na wypowiedź Pana Wojewody w Radiu Zachód w Wielki Piątek 10 kwietnia br., pragnę zdementować słowa, jakie padły na antenie. Pan Wojewoda próbuje nieustannie sugerować, że samorząd wydał 50 mln zł na testy i sprzęt ratujący życie, dla szpitali nieracjonalnie. Brzmi to tak, jakbyśmy zamiast potrzebnych respiratorów i karetek – kupowali zabawki i łodzie podwodne. Otóż zapewniam Pana Wojewodę po raz kolejny, że kupowane przez Samorząd (!) sprzęty medyczne były i nadal są uzgadniane ze szpitalami i wynikają z ich realnych potrzeb. Były konieczne, bo nie dostały one pomocy od organu, który nałożył na nie obowiązek stanu podwyższonej gotowości" – stwierdziła marszałek województwa.
Marszałek poinformowała, że 9 kwietnia otrzymała od Małgorzaty Jarosińskiej-Jedynak, minister funduszy i polityki regionalnej, pozytywną opinię na temat zmian w regionalnym programie operacyjnym, w zakresie 50 mln zł na środki ochrony osobistej i sprzęt ratujący życie.
"Pani Minister w swoim piśmie podkreśla potrzebę podejmowania natychmiastowych działań z uwagi na wyjątkową sytuację. I tak też czynię. Samorząd Województwa działa tu i teraz. Czy to się Panu Wojewodzie podoba, czy nie – za 5,5 mln zł kupiliśmy w Chinach środki ochrony osobistej dla szpitali. I potwierdzam jeszcze raz – po moim desperackim apelu pomógł nam w tym polski rząd, szczególnie minister Michał Dworczyk z którym osobiście uzgadniałam możliwość rządowego transportu lotniczego" – czytamy w oświadczeniu marszałek województwa.
"Zarząd Województwa Lubuskiego podejmuje decyzje natychmiast, niestety w tym czasie wojewoda zamiast pomagać pisze na nas skargi. Stawką jest zdrowie i bezpieczeństwo obywateli. Nikogo nie interesują Pana polityczne gierki. Nie zależy mi na licytowaniu się z Panem Wojewodą +kto dał więcej+ – rząd czy marszałek. Wiem jednak, że najpierw żołnierze, a potem moi pracownicy przeładowali własnoręcznie kilka ton środków ochrony osobistej, które dziś już są fizycznie w szpitalach, a jeszcze kilka dni temu były w Chinach. Skoro nie chce Pan Wojewoda tego nazywać +mostem+, to niech z okazji Świąt Wielkanocnych nazwie to po prostu +cudem+" – kończy swoje oświadczenie marszałek województwa.
Lubuskie jest jednym z dwóch regionów, w którym siedziby władz ulokowane są w dwóch miastach: urząd marszałkowski w Zielonej Górze, urząd wojewódzki w Gorzowie Wielkopolskim.
Elżbieta Anna Polak jest członkiem zarządu Związku Województw Rzeczypospolitej Polskiej i przedstawicielem tej organizacji w Komitecie Regionów UE. Popiera Platformę Obywatelską.
W województwie lubuskim odnotowano 4 marca pierwszy w Polsce przypadek zakażenia koronawirusem.
jp/