Stan wyjątkowy w pasie przygranicznym z Białorusią nie wpłynął na pracę samorządu i nie doprowadził do większych utrudnień w życiu mieszkańców tych rejonów – powiedział Serwisowi Samorządowemu PAP Krzysztof Iwaniuk, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
„Na razie patrzymy, co się dzieje i uczymy się, jak z tym żyć. Dzwoniłem nawet do samorządowców w innych miejscowościach, pytałem, co się u nich dzieje, czy były jakieś zdarzenia nadzwyczajne, inne od tych, które wcześniej bywały, jednak takich rzeczy nie odnotowaliśmy” – mówi Iwaniuk, który pełni funkcję wójta położonej tuż przy granicy gminy Terespol.
Według jego relacji jedynym efektem wprowadzenia stanu wyjątkowego jest widoczny z okien jego urzędu posterunek drogowy, na którym funkcjonariusze sprawdzają tożsamość przejeżdżających, a także niewielkie opóźnienia autobusów szkolnych.
Pytany, jak przyjął decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, samorządowiec przyznał, że była ona nieoczekiwana. „Jesteśmy zaskoczeni, bo nie mieliśmy takich zdarzeń, które powodowałyby taką potrzebę” – powiedział.
„Ja rozumiem, że to jest dmuchanie na zimne. Dziś, co prawda, wojewoda lubelski powiedział, że było 120 przekroczeń granicy i 120 osób zatrzymano, ale rozumiem, że było to raczej na Podlasiu. Ja tutaj nie słyszę o tego typu przypadkach, ani nie widzę tych zdarzeń. Więc jest to takie działanie zapobiegawcze” – dodał Iwaniuk.
W czwartek prezydent Andrzej Duda podjął decyzję o wydaniu rozporządzenia o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w przygranicznym pasie obejmującym 183 miejscowości (115 w woj. podlaskim i 68 w woj. lubelskim) bezpośrednio przylegające do granicy. Rozporządzenie prezydenta w tej sprawie zostało już opublikowane w Dzienniku Ustaw.
O wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni w przygranicznym pasie z Białorusią wystąpiła Rada Ministrów na wniosek MSWiA w związku z sytuacją na granicy z Białorusią. W pobliżu Usnarza Górnego koło Krynek (Podlaskie) od trzech tygodni po białoruskiej stronie koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski.
Zdaniem rządu, te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a akcja ma charakter "wojny hybrydowej".
jjk