Odwołane imprezy, mniej turystów i obawy o straty w biznesie, a z drugiej strony większe poczucie bezpieczeństwa wśród mieszkańców – tak opisują życie w strefie stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią samorządowcy, z którymi rozmawiał Serwis Samorządowy PAP.
Życie w warunkach stanu wyjątkowego toczy się normalnie, szkoda jednak przedsiębiorców z branży turystycznej i gastronomicznej, bo turystów jest znacznie mniej, niż zazwyczaj – powiedział Dariusz Semeniuk, wójt gminy Włodawa w województwie lubelskim.
W okolicach Włodawy turystów przyciąga Jezioro Białe w miejscowości Okuninka. „Znajduje się ono poza strefą stanu wyjątkowego, ale to, co się dzieje, ma wpływ na obecność turystów. Zauważamy, że jest ich we wrześniu mniej, trochę obawiają się przyjeżdżać. Szkoda przedsiębiorców, którzy działają w branży gastronomicznej i turystycznej” – wskazał.
Według jego relacji mimo stanu wyjątkowego życie w gminie Włodawa płynie w miarę normalnie. „Życie stara się toczyć normalnie, czasami są delikatne problemy, ale w niewielkim wymiarze. Natomiast zarówno Straż Graniczna jak i policja podchodzą do mieszkańców bardzo dobrze. Owszem, może jakieś obawy mieszkańców są, bo ci, którzy przekraczają granicę, są wyłapywani gdzieś tam na naszym terenie, ale to w niewielkim stopniu” – zaznaczył wójt.
W gminie Kodeń, która również znajduje się w województwie lubelskim, utrudnienia związane ze stanem wyjątkowym nie są specjalnie odczuwalne – relacjonuje zastępca wójta Andrzej Krywicki. „Nie ma utrudnień, jedynie od czasu do czasu jesteśmy kontrolowani przy wjazdach do strefy (objętej stanem wyjątkowym) bądź w samej strefie” – powiedział w rozmowie telefonicznej.
Zauważył przy tym, że ograniczenia wynikające ze stanu wyjątkowego z pewnością uderzą w lokalne biznesy. „Straty gospodarcze na pewno wystąpią u podmiotów zajmujących się turystyką, w restauracjach, żywieniowe jakieś obiekty, a te akurat na tym terenie mamy” – podkreślił.
O straty dla lokalnego biznesu obawia się też wójt gminy Rokitno Jacek Sawczuk. „Słyszałem o obawach od właścicieli gospodarstw agroturystycznych, którzy martwili się, co będzie z ich gośćmi, bo dla nich sezon turystyczny trwa cały rok. Miejmy jednak nadzieję, że stan wyjątkowy nie będzie się wydłużał i skończy się po 30 dniach” – powiedział.
W gminie Czeremcha w województwie podlaskim z powodu stanu wyjątkowego na inny termin przełożono jedno wydarzenie kulturalne. Odczuwa się także lekki niepokój wśród mieszkańców, którzy jednak rozumieją, jak wygląda sytuacja na granicy – mówi wójt Jerzy Wasiuk.
Tak, jak w pozostałych miejscowościach leżących w pasie przygranicznym z Białorusią, na terenie gminy przeprowadzane są kontrole dokumentów. „Są punkty kontrolne, na nich sprawdzane są dowody osobiste, a funkcjonariusze pytają, w jakim celu dana osoba się przemieszcza. Realizujemy szereg zadań inwestycyjnych na terenie gminy, jednak kontrole nie wpływają na harmonogram wykonywanych prac” – powiedział.
„Mieszkańcy odczuwają stan wyjątkowy niespecjalnie; ogólnie nie ma większych pretensji, że są obostrzenia. Wszyscy wiemy, jaka jest sytuacja na granicy, wywodzimy się z tego terenu, bardzo dużo funkcjonariuszy Straży Granicznej jest stąd, tak że mamy informacje na bieżąco, jak wygląda skala tej migracji i wszyscy rozumiemy ich ciężką pracę” – dodał wójt gminy Czeremcha.
Stan wyjątkowy w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje od 2 września. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów.
Według rozporządzenia, na obszarze objętym stanem wyjątkowym obowiązuje zakaz przebywania przez całą dobę osób, które tam nie mieszkają.
Wyjątkiem są osoby zapewniające obsługę urzędów administracji publicznej i ich jednostek organizacyjnych; przebywające w tych jednostkach w celu załatwienia spraw administracyjnych; pracujące zarobkowo w podmiotach prowadzących działalność gospodarczą na tym obszarze; wykonujące na stałe działalność gospodarczą na tym obszarze; świadczące usługi pocztowe, kurierskie, dostawcze i zaopatrzeniowe; posiadające nieruchomości na tym terenie.
Zakaz nie dotyczy również rolników pracujących w gospodarstwach rolnych; uczniów, studentów i ich opiekunów w czasie pobierania nauki; opiekunów dzieci do lat 3; osób uczestniczących w praktykach kultu religijnego, chrzcinach, ślubach, weselach i pogrzebach.
Nie są nim objęte również służby ratownicze, medyczne i osoby w drodze do placówek ochrony zdrowia, a także osoby jadące bezpośrednio na przejście graniczne lub z niego do centrum kraju.
Jak informował wcześniej wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, w innych sytuacjach pozwolenie na wjazd na teren, gdzie obowiązuje stan wyjątkowy, może wydać właściwy miejscowo komendant placówki Straży Granicznej.
jjk