Nie zgadzamy się z tą oceną i co więcej, z tą oceną nie zgadza się również organ nadzoru, który nie stwierdził naruszenia w zakresie, jaki został opisany przez prokuraturę - powiedziała PAP rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka, pytana o skargę do WSA ws. tzw. uchwały śmieciowej.
Jak poinformowała warszawska Prokuratura Okręgowa, skargę na uchwałę Rady m.st. Warszawy zmieniającą zasady opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi skierowano 23 listopada do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Prokuratura domaga się stwierdzenia nieważności uchwały w całości.
Jej zarzuty dotyczą m.in. metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi w oparciu o ilość zużytej wody również w odniesieniu do nieruchomości zamieszkałych, niewyposażonych w wodomierz główny, niepodłączonych do sieci wodociągowej lub nieruchomości, dla których brak jest odpowiednich danych dotyczących zużycia wody. Chodzi m.in. o ustalenie przeciętnej miesięcznej normy zużycia wody przez jednego mieszkańca na poziomie 4 metrów sześciennych.
Jak argumentowano, osoby zamieszkujące w nieruchomościach wyposażonych w liczniki, jak i osoby, które zamieszkują nieruchomości, co do których brak jest danych o zużyciu wody, w taki sam sposób korzystają z systemu gospodarowania odpadami komunalnymi.
Pytana przez PAP o wniesioną skargę, rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka podkreśliła, że ratusz nie zgadza się z oceną prokuratora. "Nie zgadzamy się z tą oceną i co więcej, z tą oceną nie zgadza się również organ nadzoru, który nie stwierdził naruszenia w zakresie, jaki jest opisany w skardze" - powiedziała. Podkreśliła przy tym, że szczegółowe stanowisko będzie można przedstawić dopiero wówczas, gdy miasto zapozna się ze skargą, a ta jeszcze do nich nie wpłynęła.
Uchwałę dotyczącą zmian związanych z gospodarowaniem odpadami Rada Warszawy przyjęła w połowie października. Zmiany zakładają, że miesięczna opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi będzie naliczana według średniego zużycia wody z sześciu kolejnych miesięcy z ostatniego roku. Jeśli w nieruchomości nie ma wodomierza, albo nieruchomość nie jest podłączona do sieci wodociągowej lub nie ma danych za zużycie wody za okres sześciu kolejnych miesięcy, stawka naliczana będzie według określonego wzoru: liczba mieszkańców x 4 m3 wody x 12,73 zł.
Częściową nieważność przyjętych przepisów stwierdziło w uchwale z 17 listopada Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej. Zdaniem RIO Rada Miasta powinna była jednoznacznie określić, co jest źródłem informacji o ilości zużytej wody w konkretnych sytuacjach. "Przykładowo, w jakiej sytuacji źródłem informacji o ilości zużytej wody jest faktura, a w jakiej - odczyt z wodomierza" - wskazano. Zdaniem RIO dotychczasowa regulacja jest nieprecyzyjna i niejasna.
We wtorek Gałecka podkreślała, że zastrzeżenia RIO dotyczą "jedynie sposobu obliczenia zużycia wody, a dokładnie dokumentu, z którego mieszkaniec może brać dane". "Warszawa dała dowolność, RIO wskazało, że należy wskazać konkretny dokument. RIO nie zakwestionowało stawki czy sposobu naliczania opłat za śmieci" – przekazała w mediach społecznościowych.
Prokuratura skierowała też do Rady Warszawy wniosek o wstrzymanie wykonania uchwały. Zmiana taryfy miała wejść w życie 1 grudnia tego roku. W czwartek - na pilnie zwołanej dodatkowej sesji Rady m.st. Warszawy - radni mają zająć się zastrzeżeniami RIO do uchwały. W ubiegłym tygodniu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski informował o możliwym "maksymalnie miesięcznym" opóźnieniu wejścia w życie przyjętych przepisów.