Utworzenie Samorządowej Agencji Zielonych Obligacji, która mogłaby emitować oraz obsługiwać lokalny zielony dług, proponuje ośrodek badawczy Instrat. Koszty takiego finansowania inwestycji byłyby, zwłaszcza dla małych samorządów, zdecydowanie tańsze - czytamy w najnowszym raporcie ośrodka.
Autorzy zapewniają, że samorządy mają duży potencjał do zwiększenia zadłużenia, aby finansować lokalne zielone inwestycje. Mimo iż Polska jako pierwsza wyemitowała skarbowe zielone obligacje w 2016 r., polski rynek zielonych obligacji korporacyjnych i komunalnych jest wciąż słabo rozwinięty. Do tej pory jedynie 14 emitentów dokonało emisji zrównoważonego długu na łączna kwotę ok. 14 mld zł. Jeśli chodzi o obligacje komunalne to pojawiły się jedynie dwie emisje: Łodzi (o wartości 50 mln zł) oraz Grudziądza (63,2 mln zł). Rzecz w tym, że emisja obligacji przez JST jest mocno skomplikowana.
Obecnie zadłużenie samorządów z tytułu obligacji wynosi ok. 30 mld zł, co stanowi jedną trzecią całego zadłużenia JST. Jednak tylko 15 proc. z emitowanych przez samorządy obligacji (4,4 proc całości zadłużenia) jest wprowadzana do zorganizowanego obrotu. Większość obligacji jest obejmowana przez banki i utrzymywana przez nie do terminu wykupu, stanowiąc odpowiednik kredytu bankowego. Mimo, że banki mogą sprzedać obligacje komunalne innym inwestorom na rynku pozagiełdowym, w praktyce zdarza się to rzadko, a banki stanowią ok. 78 proc. posiadaczy obligacji komunalnych. Ponadto, obrót obligacjami na rynku wtórnym jest mało płynny. Oznacza to, że baza inwestorów w obligacje komunalne jest mało zdywersyfikowana, a samorządy pozyskują finansowanie głównie z rynku bankowego.
Według analityków Instratu główną barierą dla emisji obligacji są dodatkowe koszty jednostkowe i nakłady pracy związane z emisją obligacji w ogóle, a emisją zielonych obligacji w szczególności. Emisja zielonych obligacji łączy się z kosztami zatrudnienia doradców, zewnętrznej certyfikacji spełnienia standardu zielonych obligacji oraz raportowania wykorzystania pozyskanych środków. Realizacja emisji zielonych obligacji łączy się też z wymogami co do kompetencji pracowników samorządów w odniesieniu do identyfikacji projektów możliwych do sfinansowania w ten sposób oraz znajomości odpowiednich standardów, np. unijnej Taksonomii.
Rozwiązaniem mogłaby być agencja samorządowa utworzona na poziomie centralnym. Większa wiarygodność kredytowa agencji, za której zobowiązania poręczałyby solidarnie uczestniczące JST lub Skarb Państwa, pozwoliłaby też na obniżenie kosztów odsetkowych i ujednolicenie warunków finansowych dla samorządów. Większe kwoty emisji oraz możliwość emisji w walutach obcych umożliwiłyby Agencji dotarcie do szerszego grona inwestorów, również zagranicznych. Zwiększyłoby to szanse na dotarcie do podmiotów chcących sfinansować zielone projekty, a tym samym na uzyskanie premii za zieloność.
Jak czytamy w opracowaniu, podobne rozwiązania funkcjonują już w krajach skandynawskich, Francji i Wielkiej Brytanii. Z doświadczeń międzynarodowych wynika, że koszty finansowania za pośrednictwem tego typu podmiotów są od 30 do 200 punktów bazowych niższe niż te, które samorządy mogłyby pozyskać same na warunkach rynkowych.
Cały raport "Zielone obligacje. Perspektywy wsparcia rozwoju rynku w Polsce" dostępny jest TUTAJ
woj/