Chcemy dowiedzieć się czy duże sieci sklepów stosują "drapieżne" praktyki handlowe - mówi Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Dziś skieruje pismo w tej sprawie do central m. in. Tesco, Leclerca, Lidla i Biedronki - czytamy na łamach "Gazety Wyborczej Rzeszów".
Skąd wziął się taki pomysł? - Z życia. Wielokrotnie rozmawiałem z lokalnymi przedsiębiorcami, producentami, którzy zwracali uwagę na nierówne traktowanie ich przez duże sieci handlowe. Dotarliśmy także do raportu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów opracowanego we współpracy z Akademią Ekonomiczną w Poznaniu, z którego wynika, że sieci handlowe dyktują swoim dostawcom "drapieżne" warunki handlowe. Raport potwierdza problemy, o których mówili lokalni przedsiębiorcy. Dlatego chcemy się przyjrzeć bliżej temu tematowi - tłumaczy Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.
Na czym mają polegać "drapieżne" praktyki, na które skarżą się rodzimi producenci? - Chodzi m. in. o narzucanie zbyt wysokich wymagań cenowych. Towar, który trafia do dużej sieci musi być po prostu tani. A to z kolei może prowadzić do obniżenia jego jakości - mówi Marcin Stopa, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Zastrzeżenia budzi zawieranie umów przez duże sieci handlowe z dostawcami na specjalnych wzorcach umów, które wykluczają jakąkolwiek możliwość negocjacji handlowych. Bardzo często właściciele sieci ustalają także dodatkowe opłaty od dostawców za tzw. indeks. czyli za wprowadzenie jednostkowego produktu do rejestru towarów sprzedawanych w danej sieci oraz za umieszczenie towaru na odpowiedniej półce w sklepie. Wymuszają także na dostawcach określonej liczby akcji promocyjnych Najbardziej niepokojącą tendencją, według prezydenta Rzeszowa, jest scentralizowany sposób wyboru źródeł zaopatrzenia sieci handlowych. - W wielu dużych sieciach handlowych decyzje o wyborze dostawcy zapadają na szczeblu zarządu. Taka sytuacja prowadzi do wyprowadzania znaczących zysków z naszego regionu. Sprawa jest jasna - jeśli decyzje o wyborze zaopatrzenia sieci handlowych zapadają w Warszawie, to uprzywilejowaną pozycję zawsze będą mieli dostawcy spoza naszego regionu - mówi prezydent Ferenc. - Nie twierdzimy, że praktyki stosowane w sieciach handlowych są niezgodne z prawem. Obawiamy się jednak, że mogą być one niekorzystne dla lokalnych producentów. Dlatego też do dużych sieci handlowych, które mają swoje sklepy w Rzeszowie w piątek wyslemy pismo z prośbą o to, aby wyjaśniły - ilu naszych producentów sprzedaje im swoje towary, na jakich zasadach się to odbywa, jakie są wymagania cenowe i opłaty, które muszą ponosić lokalne firmy - dodaje prezydent. Pisma zostaną wysłane m. in. do central firm Tesco, Makro, Leclerc, Real, Biedronka i Lidl.