Ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych obowiązuje ponad dwa lata. Nigdzie jednak nie stanęła jeszcze tablica z nazwą w dwóch językach - zauważa "Rzeczpospolita".
W urzędowym nadawaniu dwujęzycznych nazw najbardziej zaawansowane są gminy na Opolszczyźnie. Gmina Radło właśnie ogłosiła przetarg na wykonanie tablic, a tamtejszy wójt przeciera trudny administracyjny szlak, mimo że nie jest z mniejszości.
O tym, jakie przeszkody mogą napotkać mniejszości, świadczy zamieszanie z nazwą najważniejszego dla Polaków i Niemców miejsca na Opolszczyźnie – Góry św. Anny. Dosłowne jej tłumaczenie Sankt Annaberg oprotestował wojewoda opolski.
Znacznie większy problem z dwujęzycznymi nazwami ma mniejszość białoruska. Prawo do dwujęzycznych nazw urzędowych ma 13 podlaskich gmin, ale dotychczas jako jedyna podjęła niezbędną uchwałę Rada Miasta Hajnówki. Pozostałe gminy wiejskie, chociaż mniejszość stanowi tam dużo większy odsetek, zwlekają.
O ile na zachodzie Polski mieszkańcy liczą, że niemiecka nazwa przyciągnie turystów, o tyle na wschodzie pokutują historyczne zaszłości. Dwujęzyczne tablice nie zawisły też na Podkarpaciu i w Małopolsce, gdzie domagają się tego Łemkowie stanowiący grupę etniczną.
Koszty zmiany nazw pokrywa budżet państwa. Gminy płacą za zmianę tablic na urzędach.
Ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych obowiązuje ponad dwa lata. Nigdzie jednak nie stanęła jeszcze tablica z nazwą w dwóch językach - zauważa "Rzeczpospolita".
W urzędowym nadawaniu dwujęzycznych nazw najbardziej zaawansowane są gminy na Opolszczyźnie. Gmina Radło właśnie ogłosiła przetarg na wykonanie tablic, a tamtejszy wójt przeciera trudny administracyjny szlak, mimo że nie jest z mniejszości.
O tym, jakie przeszkody mogą napotkać mniejszości, świadczy zamieszanie z nazwą najważniejszego dla Polaków i Niemców miejsca na Opolszczyźnie – Góry św. Anny. Dosłowne jej tłumaczenie Sankt Annaberg oprotestował wojewoda opolski.
Znacznie większy problem z dwujęzycznymi nazwami ma mniejszość białoruska. Prawo do dwujęzycznych nazw urzędowych ma 13 podlaskich gmin, ale dotychczas jako jedyna podjęła niezbędną uchwałę Rada Miasta Hajnówki. Pozostałe gminy wiejskie, chociaż mniejszość stanowi tam dużo większy odsetek, zwlekają.
O ile na zachodzie Polski mieszkańcy liczą, że niemiecka nazwa przyciągnie turystów, o tyle na wschodzie pokutują historyczne zaszłości. Dwujęzyczne tablice nie zawisły też na Podkarpaciu i w Małopolsce, gdzie domagają się tego Łemkowie stanowiący grupę etniczną.
Koszty zmiany nazw pokrywa budżet państwa. Gminy płacą za zmianę tablic na urzędach.
Nie przeocz tego, co najważniejsze – zapraszamy do bezpłatnej subskrypcji newslettera, wysyłanego od poniedziałku do piątku przez redakcję Serwisu Samorządowego PAP. Łatwy przegląd informacji i bezpośredni dostęp do strony samorzad.pap.pl.