Ponad 75-procentową frekwencję zanotowano w drugiej turze wyborów prezydenckich w gminie Godziszów na Lubelszczyźnie. Niemal wszyscy (96,21 proc) głosowali na Lecha Kaczyńskiego. Również w dwóch gminach na Podkarpaciu w na L. Kaczyńskiego głosowało ponad 90 proc. wyborców.
Ponad 75-procentową frekwencję, najprawdopodobniej najwyższą w kraju, zanotowano w drugiej turze wyborów prezydenckich w gminie Godziszów na Lubelszczyźnie. Niemal wszyscy głosowali na Lecha Kaczyńskiego, który uzyskał tu 96,21 proc. głosów, a jego kontrkandydat Donald Tusk - tylko 3,79 proc. Również w dwóch gminach na Podkarpaciu w na Lecha Kaczyńskiego głosowało ponad 90 proc. wyborców.
W Godziszowie, niewielkiej rolniczej gminie na południu Lubelszczyzny, jest niespełna 5 tys. uprawionych do głosowania. Jak podała PKW na stronach internetowych, frekwencja w drugiej turze wyborów prezydenckich wyniosła tu 75,04 proc. Była ona o przeszło 5 proc. wyższa niż w pierwszej turze, kiedy to godziszowianie również należeli do ścisłej krajowej czołówki. W wyborach parlamentarnych najwyższa frekwencja także była tutaj.
Wójt Godziszowa Andrzej Olech cieszył się w poniedziałek, że jego gmina znów pobiła rekord frekwencji. "To dla nas duża satysfakcja" - powiedział. I kolejny raz tłumaczył dziennikarzowi PAP, że wysoka frekwencja to w tej gminie rzecz normalna. "Tak jest zawsze. U nas po prostu chodzi się na wybory, ludzie uważają to za swój obowiązek" - podkreślił.
Rozgoryczenie wywołała w Godziszowie sprawa 250 tys. zł nagrody, którą Samoobrona miała przyznać gminie z najwyższą frekwencją w wyborach parlamentarnych. Godziszów nagrody nie dostał, bo - jak tłumaczyli wójtowi przedstawiciele Samoobrony - gmina nie zgłosiła do tej partii udziału w konkursie. Wójt uważa, że wcześniej nie było mowy o żadnym konkursie, a wyniki są dawno ogłoszone przez PKW.
"Zastanawiamy się, czy nie wystąpić przeciwko Samoobronie na drodze sądowej, ale uważam, że to Andrzejowi Lepperowi powinno zależeć na tym, żeby wywiązać się z obietnicy" - powiedział Olech.
Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper powiedział w poniedziałek PAP, że nie może wypłacić gminie Godziszów pieniędzy, ponieważ nie spełniła ona głównego warunku - nie zgłosiła się oficjalnie do konkursu i nie wypełniła kwestionariusza. "Oni się w ogóle nie zgłosili do konkursu, to jak ja mogę im dać pieniądze. Są gminy, które te warunki spełniły i jedna z nich po dokładnym sprawdzeniu otrzyma nagrodę" - zapewnił Lepper.
W dwóch gminach na Podkarpaciu w drugiej turze wyborów prezydenckich na Lecha Kaczyńskiego głosowało ponad 90 proc. wyborców. W całym województwie kandydat PiS uzyskał rekordowe, 72,66-procentowe poparcie.
Wójt gminy Jeżowe k. Niska, Gabriel Lesiczka, gdzie Kaczyński uzyskał 91,12 proc. głosów, ma nadzieję, że prezydent-elekt osobiście przyjedzie podziękować za tak zdecydowane poparcie. Jego zdaniem o takim wyniku "zadecydowała mądrość wyborców". "Utrzymujemy się głównie z rolnictwa, wytwarzania wyrobów z wikliny oraz emigracji zarobkowej. Bezrobocie przekroczyło 20 proc. Wielu, szczególnie młodych wyjeżdża do pracy za granicę, część z nich niestety na stałe" - powiedział Lesiczka. Gmina liczy 10 tys. mieszkańców, wójt sprawuje swą kadencję po raz czwarty.
W gminie Jasienica Rosielna k. Brzozowa Kaczyńskiego poparło 90,09 proc. uprawnionych, natomiast w należącej do tej gminy wsi Wola Jasieniecka - 95,3 proc. "O wyniku prawdopodobnie zadecydowały socjalne akcenty programu kandydata, które zauważyli wyborcy" - powiedział PAP wójt Jasienicy Rosielnej Marek Ćwikała.(PAP)
(PAP)
Czytaj też:
Gminy przy głosie
Głosowało ponad dwie trzecie mieszkańców Godziszowa