Większość organów JST nie realizowała prawidłowo zadań dotyczących usuwania drzew i krzewów oraz zagospodarowania pozyskanego drewna - wynika z raportu NIK.
Większość organów JST nie realizowała prawidłowo zadań dotyczących usuwania drzew i krzewów oraz zagospodarowania pozyskanego drewna - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Badając czy organy administracji publicznej prawidłowo realizowały zadania związane z usuwaniem drzew i krzewów oraz zagospodarowaniem pozyskanego drewna Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała 30 organów, w kompetencjach których była realizacja tego typu zadań: marszałków województw, starostów, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
W ocenie NIK, "lista niedociągnięć i zarzutów wobec organów wydających zezwolenia na usunięcie drzew i krzewów jest długa".
"Po pierwsze postępowania dotyczące wydania zezwoleń na ścięcie drzew i krzewów często prowadzone były nierzetelnie i niezgodnie z przepisami. W blisko połowie skontrolowanych jednostek stwierdzono przypadki wydawania zezwoleń na podstawie niekompletnych wniosków. Wnioskodawców nie wzywano do ich uzupełnienia, a decyzje wydawano mimo braków. Nieprawidłowości odnotowano w 70 sprawach z 392 zbadanych (18 proc.)" - wylicza NIK.
Izba zauważa, że przed wydaniem zezwolenia powinny być przeprowadzone oględziny drzew i krzewów. "Kontrolowane jednostki w większości wywiązywały się z tego obowiązku, jednak nierzetelnie dokumentowały wyniki oględzin - blisko 12 proc. zbadanych protokołów nie zawierało informacji o gatunkach oraz wymiarach drzew i krzewów objętych oględzinami lub o występowaniu w obrębie zadrzewień gatunków chronionych. Takie nieprawidłowości stwierdzono w dziewięciu jednostkach z 30 skontrolowanych (30 proc)" - wynika z kontroli.
Ponadto NIK zauważa, że w 13 z 30 skontrolowanych jednostek wydawano decyzje, które nie zawierały wszystkich elementów wymaganych przepisami np. nie określano terminu, w którym drzewa i krzewy mogą być usunięte lub nie wskazywano ich pełnej nazwy gatunkowej.
W co dziesiątej z objętych badaniem decyzji, zawierających naliczone opłaty, stwierdzono nieprawidłowości w ich naliczeniu. Przypadki błędnego ustalenia wysokości opłaty wystąpiły w dziewięciu z 30 skontrolowanych jednostek (30 proc.).
"Nieprawidłowości dotyczyły ogółem kwoty ponad 229 tys. zł. Ich przyczyną było w większości przypadków przeoczenie oraz częste zmiany przepisów regulujących kwestie naliczania opłat" - wskazuje NIK.
Opłatę za wycinkę drzew można odroczyć na okres trzech lat w przypadku zobowiązania, że w zamian za ścięte drzewo lub krzew posadzi się nowe. Skontrolowane organy nałożyły obowiązek przesadzenia bądź zasadzenia drzew i krzewów w przypadku ponad 35 proc. wszystkich wydanych zezwoleń.
"Problem polega jednak na tym, że organy zwalniały z opłat lub odraczały termin ich wniesienia, ale często nie sprawdzały, czy zobowiązania nasadzenia nowych roślin faktycznie zostały spełnione. W 14 z 30 skontrolowanych jednostkach nie kontrolowano tego rzetelnie. Ponadto w przypadku zasadzenia nowych drzew gmina ma obowiązek sprawdzenia, czy przeżyły one ponad trzy lata. W blisko 27 proc. skontrolowanych urzędów gmin i starostw powiatowych nie kontrolowano zachowania żywotności nasadzonych/przesadzonych drzew i krzewów" - wynika z kontroli.
Według NIK, urzędnicy często nie kontrolowali także, czy drzewa i krzewy usuwane były zgodnie z warunkami nałożonymi w zezwoleniach. Na przykład w 26 jednostkach z 30 skontrolowanych (blisko 90 proc.) nie monitorowano przestrzegania określonego w decyzjach terminu usunięcia roślin. W efekcie organy nie wiedziały, czy wycinki dokonano legalnie.
Izba oceniła też, że nierzetelnie sporządzane były przez urzędników protokoły z oględzin drzew przewidzianych do wycinki - w dziewięciu urzędach gmin z 20 skontrolowanych (45 proc.) stwierdzono przypadki nierzetelnego dokumentowania wyników prowadzonych oględzin. Braki dotyczyły ponad 40 proc. objętych kontrolą protokołów.
"Ponadto w 14 urzędach gmin z 21 objętych kontrolą (blisko 67 proc.) nie wdrożono monitoringu zmiany sposobu wykorzystania terenu, z którego osoby fizyczne usunęły drzewa na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Brak takiego monitoringu może spowodować, że osoby fizyczne będą zgłaszać zamiar usunięcia drzew bez ponoszenia konsekwencji finansowych, a następnie wykorzystywać nieruchomości na cele związane z prowadzeniem działalności gospodarczej bądź zbywać tereny podmiotom planującym prowadzić taką działalność przed upływem pięciu lat od dnia przeprowadzenia oględzin" - podnosi NIK.
Izba wskazuje ponadto, że w sposób właściwy nie działa publiczny rejestr danych o dokumentach zawierających informacje o środowisku i jego ochronie, który powinien zawierać m.in. dane o usuniętych drzewach. "W 80 proc. skontrolowanych jednostek nie wprowadzano wcale, bądź z dużym, nawet kilkuletnim, opóźnieniem, informacje o wnioskach z prośbą o usunięcie drzew i wydanych na to zezwoleniach" - stwierdza NIK.
Kontrola NIK wykazała też, że choć urzędy gmin przeważnie w terminie przekazywały do GUS sprawozdania dotyczące leśnictwa i ochrony środowiska, zawierające m.in. dane o stanie zadrzewienia, to "sporządzano je nierzetelnie oraz według zróżnicowanej metodyki".
Według NIK, gminy postępowały niewłaściwie także w przypadku usuwania drzew i krzewów z terenów do nich należących. Co piąty, sporządzony przez gminy, wniosek o wydanie zezwolenia na usunięcie drzew i krzewów nie zawierał wszystkich wymaganych elementów. Dodatkowo w blisko połowie jednostek (47 proc.) stwierdzono przypadki rozpatrywania przez gminy własnych wniosków, mimo wynikającego z przepisów obowiązku złożenia ich do innych organów.
Tylko w dwóch gminach z 21 skontrolowanych szacowano ilość i wartość drewna pozyskanego w wyniku wycinki drzew i krzewów z nieruchomości gminnych. W 18 gminach robiono to tylko w części zbadanych spraw. W jednej gminie w ogóle nie wyceniano pozyskanego drzewa.
"W zawieranych przez gminy umowach na wycinkę drzew najczęściej przyjmowano zasadę, że wykonawca usługi staje się właścicielem powstałego drewna. W umowach tych nie wskazywano jednak ani ilości, ani wartości pozyskanego drewna, w związku z czym nie wiadomo, czy umowy te były korzystne dla gminy" - stwierdza Izba.
NIK podkreśla jednocześnie, że wiele nieprawidłowości w urzędach mogło być spowodowanych pięciokrotną, na przestrzeni lat 2015-2018, zmianą przepisów ustawy o ochronie przyrody regulującą m.in. zasady wycinki drzew i krzewów.
Kontrola wykazała, że w latach 2015-2018 (do maja) skontrolowane organy, na podstawie skierowanych do nich wniosków, wydały łącznie blisko 17 tys. zezwoleń na usunięcie blisko 330 tys. drzew i ponad 133 tys. m2 krzewów. W 2017 r. w porównaniu do 2016 r. wyraźnie zmniejszyła się liczba wniosków (o ponad 44 proc.) oraz wydanych na ich podstawie zezwoleń (o blisko 46 proc.), co bezpośrednio wynikało z wprowadzonej od początku 2017 r. noweli ustawy o ochronie przyrody znoszącej obowiązek uzyskania przez osoby fizyczne zezwolenia na usunięcie drzew i krzewów na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej.
NIK przypomina, że przed zmianą ustawy (do końca 2016 r.) wszyscy - zarówno podmioty gospodarcze, jak i osoby fizyczne zamierzające usunąć drzewa i krzewy (niezależnie od celu wycinki) - musieli uzyskać odpowiednie zezwolenie. Od 1 stycznia 2017 r. z obowiązku uzyskania zezwolenia zwolnione zostały osoby fizyczne, zamierzające usunąć drzewa na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej.
"W efekcie organy gminy nie wiedzą, ile drzew usunięto przez blisko pół roku, do czasu kolejnej zmiany przepisów. Żaden ze skontrolowanych przez NIK wójtów, burmistrzów i prezydentów miast nie monitorował wycinki i nie znał liczby drzew usuniętych w tym okresie przez osoby fizyczne na cele niezwiązane z działalnością gospodarczą" - głosi informacja pokontrolna NIK.
Z przeprowadzonego przez Izbę podczas kontroli badania ankietowego wynika, że tylko w 17 spośród 525 urzędów gmin (ponad 3 proc.), które wzięły udział w badaniu, oszacowano wielkość wycinki w tym okresie.
"Sytuacja zmieniła się w połowie czerwca 2017 r., wraz z wprowadzeniem kolejnej zmiany ustawy o ochronie przyrody. Od tego czasu osoby fizyczne, aby usunąć drzewa na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej, muszą zgłosić taki zamiar do urzędu gminy (jeżeli ich obwód przekracza określony rozmiar). Po przyjęciu zgłoszenia gmina zobowiązana jest do przeprowadzenia oględzin i zmierzenia obwodu pni drzew" - zauważa Izba.
W efekcie kontroli NIK wnioskuje m.in. do Ministra Środowiska o: znowelizowanie przepisów ustawy o ochronie przyrody i uzupełnienie jej o elementy, które powinny zostać uwzględnione w zezwoleniu na usunięcie drzew i krzewów o termin złożenia informacji o dokonaniu usunięcia drzew i krzewów i termin uzyskaniu pozwolenia na budowę lub pozwolenia na rozbiórkę w przypadku, gdy usunięcie drzew i krzewów związane jest z realizacją inwestycji wymagającej uzyskania takiego pozwolenia; wprowadzenie obowiązku ustalenia podczas oględzin drzew objętych zgłoszeniem, obwodu pnia na wysokości 130 cm (w celu wyeliminowania przypadków, w których organy gminy nie mają danych niezbędnych do naliczenia opłaty za usunięcie drzew w sytuacji zmiany sposobu wykorzystania terenu w ciągu pięciu lat od dnia dokonania oględzin drzew).
Do organów wykonawczych gmin NIK wnioskuje o dokonywanie obmiaru, kategoryzacji oraz wyceny drewna pozyskanego w wyniku wycinki drzew i krzewów z terenów nieruchomości gminnych oraz o ujmowanie wartości drewna w księgach rachunkowych jednostki.
js/