Kolejne trzy polskie regiony przestaną należeć do najbiedniejszych w Unii Europejskiej. Dotychczas poziom 75 proc. unijnego PKB przekroczyło jedynie Mazowsze
Z grona najbiedniejszych regionów Unii Europejskiej wypadną niedługo kolejne trzy polskie województwa. Dotychczas poziom 75 proc. unijnego PKB przekroczyło jedynie Mazowsze.
Z przygotowanej na zlecenie MRR projekcji PKB województw do 2020 r. wynika, że w ciągu kilku najbliższych lat poziom 75 proc. unijnego PKB oprócz Mazowsza przekroczą także województwa: dolnośląskie, śląskie i wielkopolskie.
Autorzy analizy zastrzegają jednak, że taki scenariusz będzie możliwy gdy PKB per capita w UE27 będzie rósł w tempie 2,5-3 proc. rocznie.
Co to oznacza dla tych województw? Zdaniem eksperta BCC i byłego wiceministra rozwoju regionalnego Jerzego Kwiecińskiego to dobra i zła wiadomość. – Dobra bo to znaczy, że województwa po prostu się bogacą. Zła dlatego, że fundusze unijne z perspektywy 2014-2020 będą ostatnimi dużymi pieniędzmi dla tych regionów – tłumaczy Kwieciński.
Zgodnie z unijną polityką regiony, które przekraczają 75-procentowy próg PKB na mieszkańca UE tracą w kolejnej perspektywie możliwość korzystania ze wsparcia w ramach celu 1 "Konwergencja", na który dotychczas przeznaczano aż 86 proc. środków Polityki Spójności.
Prognozowane wartości PKB per capita w stosunku do UE27 per capita (dla której założono średnie tempo wzrostu rzędu 2,5%)
Źródło: "Ekspertyza dotycząca projekcji PKB per capita (wg PPS) na poziomie województw (NUTS-2) oraz wybranych podregionów (NUTS-3) do 2020 roku wraz z analizą konsekwencji ewentualnych zmian klasyfikacji NUTS dla polityki spójności po 2020 roku" Zdaniem eksperta BCC, samorządy wymienionych województw powinny maksymalnie efektywnie wykorzystać fundusze przyznane na lata 2014-2020. – Powinny postawić na takie projekty i cele, które będą generowały rozwój dla regionu, a nie inwestycje, które będą generowały niepotrzebne wydatki – wyjaśnia.
Kwieciński dodaje, że kluczowe dla wymienionych województw będzie też utrzymanie w kolejnej perspektywie unijnego instrumentu dla regionów przejściowych.
O jego utworzenie od dłuższego czasu zabiegają władze Mazowsza. Mówił o tym podczas ostatniego czatu w redakcji PAP marszałek Adam Struzik. Przypomniał, że regiony przejściowe to regiony o poziomie dochodu między 75-90 proc. średniej unijnej. - Zabiegamy w UE, żeby to były właśnie regiony, w których zostanie utrzymane wsparcie finansowe do co najmniej 2/3 poziomu z lat 2007-2013 w ramach Europejskiej Polityki Spójności. To by oznaczało dla Mazowsza w ramach RPO co najmniej 2 mld euro w stosunku do ok. 2,75 mld euro w okresie 2007-2013 – ocenił marszałek.
Dodał, że obecnie poziom dochodów na głowę mieszkańca Mazowsza (tzw. DNB) przekracza już 90 proc. średniej dochodowej w UE.
Dlatego już teraz władze woj. mazowieckiego szukają pomysłu, który pozwoli na utrzymanie unijnej pomocy dla regionu także po 2020 r. Rozwiązaniem ma być powrót do koncepcji wydzielenia Warszawy z obszaru statystycznego Mazowsza (tzw. NUTS-2), na podstawie którego Bruksela przyznaje wsparcie.
Jeśli by do tego doszło to według wspomnianej projekcji PKB Mazowsze z pominiętą Warszawą nie przekroczyłoby do 2020 r. progu 75 proc. PKB UE27 (przy założeniu tempa wzrostu w Unii rzędu 2,5%). Podobna sytuacja byłaby w woj. wielkopolskim po wydzieleniu Poznania.
Niestety takie samo wyłączenie Wrocławia z woj. dolnośląskiego nic by nie pomogło. Według prognoz MRR region i tak przekroczy próg 75% w 2019 r. Z kolei województwo śląskie z pominiętym podregionem katowickim przekroczy próg 75% w 2020 r. Aby tak się nie stało PKB per capita w UE27 powinno rosnąć w tempie wyższym niż 2,5% rocznie.
/mp/