System Wsparcia Organów Wyborczych działa; ujawniony problem dotyczył infrastruktury i został wyeliminowany - zapewnia szefowa KBW Magdalena Pietrzak.
System Wsparcia Organów Wyborczych działa bez zarzutu; problem ujawniony podczas testu dotyczył wyłącznie infrastruktury teleinformatycznej i został już wyeliminowany - mówi szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak.
Szefowa KBW wyjaśnia też w rozmowie z PAP z czego wynika wzrost kosztów wyborów i zapewnia, że gminy otrzymały znacząco wyższe środki niż w roku 2014 . Krzywdzące - w ocenie Pietrzak - byłoby twierdzenie, że samorządy muszą "dokładać do wyborów".
W środę we wszystkich gminach odbyły się testy wydajnościowe i obciążeniowe informatycznego systemu Wsparcia Organów Wyborczych (WOW). Gminni informatycy alarmowali, że system jest niewydolny, o czym pisaliśmy
TUTAJ.Szefowa KBW zapewnia, że system informatyczny WOW działa poprawnie. Pietrzak powiedziała PAP, że podczas środowych testów wykryto jeden problem, który nie dotyczy samego systemu, tylko pewnych elementów infrastruktury teleinformatycznej KBW, których obciążenie spowodowało negatywny wpływ na funkcjonowanie systemu WOW. Dodała jednocześnie, że ze względów bezpieczeństwa nie może ujawniać szczegółów dot. infrastruktury.
"Udało się podczas testu zidentyfikować elementy infrastruktury, które przy nadmiernym obciążeniu spowolniły całkowicie system WOW. Zespół zajmujący się systemem podjął już dodatkowe działania korygujące i zapobiegawcze, których skuteczność będziemy obserwować przy okazji kolejnego testu. Co należy podkreślić, problem został szybko zidentyfikowany i testowana konfiguracja pozwoliła na błyskawiczne wykrycie i wyeliminowanie problemu. Dzięki temu test mógł być kontynuowany i z powodzeniem ukończony" – oświadczyła Pietrzak.
Jak poinformowała szefowa KBW, kolejny test obciążeniowy planowany jest na środę 10 października.
Pietrzak zapewniła, że podczas jesiennych wyborów samorządowych "sytuacja z 2014 r. nie powtórzy się na 100 procent".
"Problem wówczas nie dotyczył tylko systemu informatycznego, ale również decyzyjności, a raczej braku decyzji wtedy, kiedy już było wiadomo, że system informatyczny nie działa. Decyzja o ręcznym liczeniu głosów powinna nastąpić kilka dni wcześniej" – oceniła.
Jednocześnie podkreśliła, że w przeciwieństwie do systemu informatycznego z 2014 r., który wówczas nie zadziałał, "system WOW podczas środowego testu działał bez zarzutu, a problem dotyczył wyłącznie infrastruktury teleinformatycznej".
Pietrzak przyznała, że nigdy nie odpowie twierdząco na pytanie, czy system na pewno zadziała. "Nie ma takiej osoby na świecie, która powiedziałaby, że jakikolwiek system informatyczny zawsze zadziała. Jednak robimy wszystko, by wybory zostały przeprowadzone sprawnie" – dodała szefowa KBW.
Podkreśliła jednocześnie, że w przypadku awarii systemu Krajowe Biuro Wyborcze ma "przygotowane plany awaryjne". Jak wskazywała, w przypadku, gdy obwodowa komisja wyborcza nie będzie miała dostępu do internetu, protokół zostanie przekazany komisji terytorialnej na pendrivie, a jeśli i tu będzie problem - delegaturze KBW. "Sytuacje awaryjne mamy zaplanowane" – dodała.
Podczas wyborów samorządowych 16 listopada 2014 r. system informatyczny nie zadziałał prawidłowo. Awaria systemu spowodowała, że wyniki wyborów zostały ogłoszone tydzień po nich. Na skutek problemów z liczeniem głosów do dymisji podało się ośmiu z dziewięciu sędziów PKW; jeden sędzia odszedł, bo skończył 70 lat - Kodeks wyborczy przewiduje wygaśnięcie mandatu po ukończeniu 70. roku życia. Do dymisji podał się także szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki.
W rozmowie z PAP Pietrzak poruszyła też kwestię kosztów wyborów samorządowych. Na ich organizację przewidziano w tym roku ok. 455 mln zł, czyli prawie dwa razy więcej niż w wyborach w 2014 r. (kosztowały one blisko 240 mln zł).
Szefowa KBW tłumaczy, że wzrost kosztów spowodowany jest zwiększeniem – na mocy styczniowej nowelizacji Kodeksu wyborczego – liczby osób zaangażowanych w obsługę wyborów. Nowela Kodeksu wyborczego wprowadziła bowiem dwa rodzaje komisji obwodowych – ds. przeprowadzania głosowania i ds. ustalenia wyników głosowania, podwajając tym samym liczbę członków komisji wyborczych. Ponadto, na mocy nowelizacji powołano korpus urzędników wyborczych (około 2,5 tys. osób).
"Przede wszystkim jednak gminy otrzymały od nas środki wyższe niż otrzymały w poprzednich wyborach" – wskazywała Pietrzak.
"Wzięłam pod uwagę i wzrost ceny paliwa, i ceny papieru, usług, w związku z tym gminy dostały naprawdę dużo więcej środków niż otrzymały w 2014 r. Mocno krzywdzące jest, jak słyszę, że samorządy muszą dokładać do wyborów, bo dostały za mało środków. Przeliczyliśmy to i porównaliśmy kwoty dotacji przekazanych w 2014 i 2018 roku. To jest znaczny wzrost" – mówiła.
Szefowa KBW stwierdziła, że część środków przewidzianych na organizację wyborów samorządowych pozostanie niewydana. Oszczędności – jak mówiła – będą wynikały z faktu, że jak zawsze przy organizacji wyborów nie we wszystkich miejscach udaje się powołać pełne, 9-osobowe składy obwodowych komisji wyborczych.
Obecnie pełne składy zostały powołane w 15.004 komisjach ds. przeprowadzenia głosowania i w 17.371 komisjach ds. ustalenia wyników głosowania na blisko 27 tys. komisji obwodowych. "Z założenia wiedzieliśmy, że nie będą powoływane pełne składy komisji, więc oszczędności zakładaliśmy już w naszych planach finansowych. Gdybyśmy liczyli diety dla pełnych składów wszystkich komisji, to koszt wyborów wyniósłby nieco około 470 mln" – podkreśliła.
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP