We wrześniu darmowy elementarz dostaną pierwszoklasiści, ale nie nauczyciele. Podręcznik jest dla uczniów - wskazuje MEN. A nie wiadomo, czy książkę będzie można kupić
We wrześniu darmowy elementarz dostaną pierwszoklasiści, ale nie nauczyciele. - Podręcznik jest dla uczniów - wskazuje MEN. A nie wiadomo, czy książkę będzie można kupić w księgarni.
Podczas warszawskiej konferencji zorganizowanej dla dyrektorów szkół w związku z planowanymi zmianami w wyposażaniu dzieci w podręczniki, spore emocje wzbudziła kwestia podręcznika dla nauczyciela.
Zgodnie z ustawą do szkół trafi odliczona liczba sztuk „Naszego elementarza" - w czerwcu dyrektorzy szkół przy pomocy specjalnej aplikacji poinformują MEN o zapotrzebowaniu.
- Przewidujemy, że na każdy oddział szkoły otrzymają dodatkowo dwa egzemplarze każdej z części podręcznika - poinformowała Małgorzata Szybalska, dyrektor Departamentu Jakości Edukacji w MEN.
Ponadto kurator oświaty będzie dysponował rezerwą podręcznikową. Tyle że założenie jest takie, że te dodatkowe egzemplarze to zapas na wypadek zagubienia lub zniszczenia podręcznika przez ucznia. Dlatego nauczyciele dopytywali, czy i oni na stałe będą mieli podręcznik, z którego będą mogli korzystać, prowadząc lekcje.
- Co do zasady elementarz opracowany przez MEN oraz podręczniki zakupione z dotacji celowej dla samorządów są dla ucznia - wyjaśniała Małgorzata Szybalska. - Ale jeżeli egzemplarz dodatkowy podręcznika będzie w szkole, a tak zakładamy, mogą państwo z niego skorzystać - dodała.
Takie postawienie sprawy zaniepokoiło zebranych dyrektorów szkół, bo zakłada niepewność. Jeśli jakieś dziecko zgubi swój elementarz, to jemu - zanim zgodnie z procedurami otrzyma nowy - będzie przysługiwał awaryjny egzemplarz, z którego korzystał nauczyciel.
- Proszę jasno określić, gdzie ten podręcznik będzie można kupić i ile mam sobie zaoszczędzić, żebym we wrześniu mogła być gotowa do pracy - domagała się jedna z uczestniczek konferencji.
Resort podkreśla, że „Nasz elementarz" będzie dostępny w wersji elektronicznej na stronie internetowej i w razie potrzeby w każdej chwili będzie można go sobie wydrukować. To oczywiście oznacza koszty.
- Zgodnie z obowiązującym od lat stanem prawnym to organ prowadzący i dyrektor szkoły jako pracodawcy mają obowiązek zapewnić nauczycielowi materiały niezbędne do realizacji programu - przypomniała też dyrektor Szybalska.
Sytuację próbował ratować mazowiecki kurator oświaty. - Przy tablicy pracowałem trzydzieści lat. I zawsze podręcznik kupowałem sobie sam - powiedział Karol Semik. - Jesteśmy przykładem dla naszych podopiecznych, nie uczmy ich czegoś, z czym powinni sobie dawać radę w życiu - dodał.
Ale w przypadku „Naszego elementarza" kupno podręcznika może nie być łatwe. Jak poinformowała Małgorzata Szybalska, podręcznik będzie „najprawdopodobniej udostępniony na tzw. otwartej licencji, w tym również do użytku komercyjnego".
- To by oznaczało, że taki podręcznik może być przez jakiś podmiot wydrukowany i sprzedawany. Nie wiem, czy tak się stanie. Ministerstwo z pewnością sprzedawać go nie będzie - zaznaczyła.
aba
Serwis Samorządowy PAP