Gminy i powiaty są głównymi lobbystami w samorządach województw – wynika z raportu ISP. Chodzi m.in. o miejsca na listach projektów współfinansowanych ze środków unijnych
Gminy i powiaty są głównymi lobbystami w samorządach województw – wynika z raportu Instytutu Spraw Publicznych. Chodzi m.in. o miejsca na listach rankingowych projektów współfinansowanych ze środków unijnych.
Jak wyjaśnia autor opracowania „Lobbing w samorządzie województwa” dr Grzegorz Makowski, na potrzeby analizy jako lobbing potraktowano każde działanie zmierzające do wywarcia wpływu na proces decyzyjny. W tym znaczeniu, głównym lobbystą w regionach okazały się być jednostki samorządowe niższego szczebla – gminy i powiaty.
- Dopiero w dalszej kolejności pytani przez nas samorządowcy wskazywali na przedsiębiorców, organizacje społeczne i pojedynczych obywateli – dodaje ekspert Instytutu Spraw Publicznych.
Grzegorz Makowski podkreśla, że przedmiotem lobbingu jest wiele kwestii. Począwszy od prób wpływania na decyzje związane z regionalnymi programami operacyjnymi, w tym na kształtowanie list rankingowych, przez oddziaływanie na kształt strategii rozwoju regionów, aż po poszczególne polityki np. zdrowotną (tworzenie, likwidacja szpitali) i transportową (budowa lub remonty dróg, połączenia kolejowe).
Lobbing był kierowany do radnych sejmików, ale przede wszystkim marszałka i pozostałych członków zarządów województw. – To zrozumiałe, bo zarządy są najbardziej aktywnym ośrodkiem decyzyjnym –tłumaczy Grzegorz Makowski.
Jak podkreślano na konferencji promującej wydanie publikacji, lobbing nie jest z definicji podejrzany lub związany z propozycjami korupcyjnymi. Wiele jednak prób wpływania na decyzje władz regionalnych odbywa się przy wykorzystaniu środków półformalnych lub nieformalnych.
Jako główną formę lobbingu ankietowania przedstawiciele samorządu województw wskazywali na spotkania i rozmowy. Wymieniano także wykorzystanie mediów masowych, protestów oraz oficjalnych pism i konsultacji.
Uwzględnienie oddziaływań międzysamorządowych w wynikach badań nie dziwi Tamary Borkowskiej z Urzędu Marszałkowskiego w Warszawie. – Moim zdaniem lobbing zaczyna się jednak niżej niż na poziomie zarządów województw – przekonuje.
Jak wyjaśnia, próby wpływania na ostateczny kształt uchwał zaczynają się na poziomie departamentów, kiedy gotowy jest projekt dokumentu.
- Byłem lobbowany i sam lobbowałem – przyznaje radny sejmiku mazowieckiego Witold Chrzanowski. Jak podkreślił, nie zgadza się z opinią, że reprezentowanie interesów całego regionu i popieranie zrównoważonego rozwoju musi stać w sprzeczności z troską o lokalne sprawy poszczególny miejscowości.
- Mieszkając w terenie lepiej się widzi, czy dany powiat lub gmina równa do najlepszych – wyjaśnił.
Zdaniem Grzegorza Makowskiego nie ma obecnie konieczności tworzenia dodatkowej regulacji ustawowej, która określałaby zasady lobbingu w samorządzie województwa. Lepszym rozwiązaniem jest przyjęcie na wewnętrzne potrzeby pewnych standardów, w tym przywrócenie znaczenia kodeksom etyki.
Opracowanie „Lobbing w samorządzie województwa. Raport z badań i monitoringu” został wydany przez Instytut Spraw Publicznych pod redakcją Grzegorza Makowskiego. Raport jest podsumowaniem badań terenowych i analiz przeprowadzonych od lutego do lipca 2010 w szesnastu województwach.
/dp/