Rzecznik Praw Obywatelskich chce doprecyzowania przepisów dotyczących opieki gmin nad zwierzętami. Rzecznik zwrócił się w tej sprawie do ministra rolnictwa.
Niemożność tworzenia przez gminy lokalnych przytulisk dla zwierząt; brak regulacji dot. kosztów odłowienia zwierząt posiadających właściciela i ich pobytu w schronisku - według Rzecznika Praw Obywatelskich obowiązując ustawa o ochronie zwierząt niedostatecznie reguluje opiekę gmin nad zwierzętami. O doprecyzowanie przepisów RPO zwrócił się do ministra rolnictwa.Rzecznik zajął się tematem na skutek skarg, jakie wpływają do jego biura. Obywatele podnoszą w nich np., że gdy starsza osoba oddaje swoje zwierzę, którym nie jest w stanie dłużej się opiekować, gminnemu schronisku bywa, że jest za to obciążana wielotysięczną opłatą; psy złapane w danej gminie trafiają do schronisk oddalonych o kilkaset kilometrów - jeśli nawet właściciele je odnajdą - to muszą płacić wysokie koszty; gdy sąd nakazuje zwrot odebranego zwierzęcia właścicielowi, uznając że się nad nim nie znęcał bywa, że nie da się już ustalić, gdzie to zwierzę przebywa.
Status prawny zwierzątWedług RPO, najpoważniejsze wątpliwości budzi niedostateczna ochrona konstytucyjnie gwarantowanego prawa własności. Niejasne jest np. na jakich zasadach gmina, która zajęła się porzuconym zwierzęciem, może nim dysponować, np. szukać nowych właścicieli (w myśl ustawy).
Dopuszczalność oddania zwierzęcia do schroniska dla zwierzątWedług RPO warto też rozważyć uregulowanie zasady przekazywania niechcianego zwierzęcia gminie.
Obecnie zwierzę oddawane przez właściciela gminie (schronisku dla zwierząt) nie jest „bezdomne" w rozumieniu ustawy. Są gminy, które decydują się na opiekę nad niechcianymi zwierzętami, ale - skoro nie mogą ich traktować jako bezdomnych - pobierają za to opłaty.
"Ramy, w jakich mogą być one pobierane, powinny zostać określone ustawą" - uważa Adam Bodnar. Według Rzecznika, powinna też być możliwość odstąpienia od pobrania opłaty np. wtedy, gdy zwierzę jest oddawane ze szczególnych względów (ekonomicznych, zdrowotnych, niemożności dalszej opieki przez dotychczasowego właściciela).
"Zapobiegłoby to przypadkom znanym Rzecznikowi, gdy osoba starsza, z uwagi na niemożność dalszego zajmowania się zwierzęciem, oddała je do gminnego schroniska, za co została obciążona trudnymi do poniesienia należnościami" - wskazuje RPO.
Według Rzecznika, rzadziej zdarzałyby się też przypadki "okrutnego i nieusprawiedliwionego porzucania" zwierząt
Problemy opieki gmin nad bezdomnymi zwierzętamiDo zadań gmin należy odławianie bezdomnych zwierząt, które muszą mieć zapewnioną opiekę w schronisku. Jak zauważa RPO, o ile duże gminy stać na funkcjonowanie schronisk na ich terenie, o tyle gminy mniej zasobne szukają zewnętrznego wykonawcy.
"Przy wyborze kierują się ceną, co powoduje, że często odłowione w danej gminie zwierzęta trafiają do schronisk oddalonych od niej nawet o kilkaset kilometrów. Właściciel takiego zwierzęcia ma niewielkie szanse i możliwości jego odnalezienia. Jeżeli nawet mu się to uda, to koszty odebrania zwierzęcia ze schroniska są zwielokrotnione" - wskazuje RPO.
Zdaniem Rzecznika, problem mogłoby rozwiązać umożliwienie gminom tworzenia lokalnych „przytulisk" na czasowy pobyt niewielkiej liczby odłowionych zwierząt. Jak wskazuje RPO, taki punkt zorganizowano np. w Łukowie, ale bez podstaw prawnych.
RPO podnosi też, że obecnie nieuregulowane są koszty odłowienia i pobytu w schronisku zwierzęcia, które ma właściciela. Częstą praktyką jest obciążanie nimi właściciela zwierzęcia, co uzasadniane jest np. jego niewłaściwym nadzorem nad zwierzęciem, które uciekło lub zagubiło się. Czasem koszty te - jak wskazuje RPO - jeżeli schronisko jest daleko sięgają nawet kilku tysięcy zł.
"Niezbędne jest rozstrzygnięcie tego w ustawie" - wskazuje Bodnar. Zdaniem RPO, w zdecydowanej większości przypadków (pomijając zwierzęta rasowe) kwota, którą ma ponieść właściciel odnalezionego zwierzęcia, nie powinna przekraczać kilkuset zł.
Czasowe odbieranie zwierzątWobec znęcania się nad zwierzęciem może być ono czasowo odebrane właścicielowi na mocy decyzji wójta i przekazane schronisku dla zwierząt, gospodarstwu rolnemu, ogrodowi zoologicznemu albo innemu podmiotowi. Oprócz tego trybu zwierzę może też być odebrane w sytuacjach niecierpiących zwłoki - gdy jego pozostawanie u właściciela zagraża jego życiu lub zdrowi. Wtedy zwierzę odbiera policjant, strażnik gminny lub przedstawiciel organizacji społecznej zajmującej się ochroną zwierząt. Formalna decyzja wójta jest wydawana później.
Większość skarg do RPO dotyczy odbierania zwierząt w tym interwencyjnym trybie przez organizacje społeczne. Nie kwestionując słuszności przepisów przewidujących ten tryb, Rzecznik wskazuje na problemy w ich stosowaniu.
Chodzi tu m.in. o termin na zawiadomienie wójta o odebraniu zwierzęcia. Ustawa powinna określać ścisły, liczony w dniach, termin na wykonanie tego obowiązku, wraz z sankcją za jego niedochowanie" - wskazuje RPO.
Uregulowania wymaga też - w ocenie Rzecznika - miejsce pobytu odebranego zwierzęcia. Ze skarg do RPO wynika, że organizacje społeczne, przy rozstrzygnięciu sądu karnego o obowiązku zwrotu zwierzęcia, nie były w stanie określić jego miejsca przebywania. "Trzeba zatem uzupełnić przepisy w tym zakresie" - podkreśla RPO.
Według niego, należy też zmienić przepisy dotyczące kosztów czasowego odebrania zwierząt. Kosztami transportu, utrzymania i koniecznego leczenia zwierzęcia (w trybie zwyczajnym i interwencyjnym) obciążany jest dziś dotychczasowy właściciel - mimo że decyzja o czasowym odebraniu zwierząt nie jest ostateczna. RPO zna przypadki określenia kosztów na ponad 100 tys. zł. "Dlatego wskazane jest zapisanie w ustawie, że określenie kosztów następuje wyłącznie w razie wydania decyzji o odebraniu zwierząt i po wyczerpaniu drogi odwoławczej, a nawet - dopiero po prawomocnym stwierdzeniu przez sąd karny przestępstwa znęcania" - uważa RPO.
Wszystkie swoje uwagi Rzecznik przekazał ministrowi rolnictwa Krzysztofowi Ardanowskiemu proszą o zajęcie stanowiska w sprawie.
js/