Po ponad pięciu latach od wdrożenia „reformy śmieciowej” udział szarej strefy w odpadach wzrósł z 2 mld zł w 2013 r. do, obecnie szacowanych, 2,7 mld zł rocznie – wynika z danych zaprezentowanych podczas czwartkowej debaty „Gospodarka odpadami - skuteczny nadzór i kontrola, która odbyła się w siedzibie Krajowej Izby Gospodarczej.
Z zaprezentowanych danych wynika, że w 2018 r. Inspekcja Ochrony Środowiska ujawniła 471 zdarzeń jako przypadki nielegalnych działań w gospodarce odpadami. Najwięcej, bo 165, dotyczyło niezgodnego z prawem spalania oraz niewłaściwej rekultywacji wyrobisk. Przypadków porzucania odpadów w miejscach na ten cel nieprzeznaczonych (np. w magazynach) odnotowano 116. Łącznie wykryto też 315 miejsc porzucenia odpadów.
Gdzie jest źródło szarej strefy w odpadach
Przewodniczący Komitetu Ochrony Środowiska w KIG Krzysztof Kawczyński podkreślił, że zgodnie z danymi w 2016 roku szara strefa w polskiej gospodarce była szacowana na 20 proc. W całej UE było to 12 proc., a państwach "starej 15-stki" było to 5-6 proc. W jego opinii straty wynikające z istnienia szarej strefy w polskiej gospodarce odpadami mogą sięgać od 260 do 390 mld zł.
Kawczyński wyjaśnił, że szara strefa w Polsce jest dwa razy wyższa niż średnio w Unii Europejskiej. Wyliczył, że jej koszty dla budżetu państwa i rynku to 5-6 ml zł rocznie. Zgodnie z danymi Forum Gospodarki Odpadowej w 2013 roku udział szarej strefy w gospodarcze odpadami szacowana była na 2 mld zł. Pięć lat później, czyli w 2018 roku było to już 2,7 mld zł.
Jego zdaniem źródła „szarej strefy” w odpadach należy upatrywać swoistej tolerancji społecznej dla działań niezgodnych z prawem przy braku skutecznego systemu kontroli i egzekucji stanowionego prawa.
Według niego do rozwoju szarej strefy przyczyniają się także m.in. niespójne i dziurawe prawo oraz zbyt częste jego zmiany, brak efektywnego systemu monitoringu i ewidencji (w tym brak baz danych) oraz poważne braki w skutecznej egzekucji stanowionego prawa. Dodaje przy tym małą wiedzę i doświadczenie decydentów na poziomie gmin, brak interesu samorządów w faktycznym wdrożeniu wysokich standardów, a także brak efektywności ekonomicznej systemu i realnego liczenia kosztów. W jego ocenie brakuje też instrumentów ekonomicznych: faktycznej partycypacji przemysłu w finansowaniu zbiórki selektywnej i zintegrowanego podejścia do gospodarki odpadami komunalnymi (rozszerzona odpowiedzialność producenta).
Pierwsze kroki już zrobiono
Ministerstwo Środowiska zaznacza, że działania ograniczające nieprawidłowości w gospodarce odpadami zostały już podjęte – przede wszystkim poprzez nowelizacje ustaw o odpadach, o Inspekcji Ochrony Środowiska oraz o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Nowe przepisy zakładają obowiązek posiadania zabezpieczenia roszczeń dla podmiotów prowadzących zbieranie i przetwarzanie odpadów, prowadzenia wizyjnego systemu kontroli miejsc magazynowania lub składowania odpadów oraz ochrony przeciwpożarowej miejsc magazynowania odpadów.
Wprowadzono nowe podstawy odmowy wydania przez organ właściwy decyzji na gospodarowanie odpadami w przypadku stwierdzenia naruszeń przepisów (tzw. wilczy bilet), ale też administracyjne kary pieniężne dla podmiotów, które wielokrotnie naruszają przepisy z zakresu gospodarki odpadami. Znacznie większe uprawnienia zyskała Inspekcja Ochrony Środowiska, wspierana przez policję, prokuraturę, Inspekcję Transportu Drogowego czy Krajową Administrację Skarbową.
Minister środowiska Henryk Kowalczyk odnosząc się do kwestii szarej strefy podkreślił, że mierzalny efekt będzie można poznać po pełnym uruchomieniu tzw. Bazy Danych Odpadowych od 1 stycznia 2020 roku. Zgodnie z prawem, wszyscy którzy wytwarzają odpady - zajmują się ich transportem, przetwarzaniem muszą zarejestrować się w BDO. Elektroniczna ewidencja odpadów w BDO ma pozwolić śledzić drogę odpadu od powstania do ostatecznego zagospodarowania, uszczelnić tym samym system gospodarki odpadami w Polsce.
Szef resortu środowiska zaznaczył jednak, że już teraz np. udało się powstrzymać przywóz do kraju kilku tysięcy ton odpadów z zagranicy. Dodał, że w tym roku - mimo bardzo sprzyjających warunków atmosferycznych - na składowiskach wybuchło o połowę mniej pożarów niż w 2018 roku, kiedy było ich kilkaset; nie przyrasta też ilość składowanych nielegalnie odpadów (zinwentaryzowana masa takich śmieci to 3,25 mln ton).
BDO pomoże w walce z szara strefą
Jednym z najbardziej oczekiwanych narzędzi walki z szarą strefą w gospodarce odpadami jest wspomniana Baza Danych Odpadowych, która ma ułatwić pracę organów kontroli i automatycznie uniemożliwić istnienie części nieprawidłowości (np. wirtualnych dokumentów potwierdzających recykling). „Przede wszystkim nastąpi to dzięki wdrożeniu od 1 stycznia 2020 r. elektronicznego modułu ewidencji odpadów” – stwierdził Krystian Szczepański, dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska – Polskiego Instytutu Badawczego.
Ekspert wyjaśnił, że moduł ten umożliwi uzyskanie aktualnej informacji na temat ilości odbieranych, zbieranych i transportowanych odpadów oraz miejsca ich przekazania i przetwarzania. „Operacje przeprowadzane w module ewidencji będą odbywać się na bieżąco. Polegać to będzie na tym, że podmiot, który chce przekazać odpady, już przed ich przekazaniem będzie musiał wystawić Kartę przekazania odpadów/Kartę przekazania odpadów komunalnych (KPO/KPOK) elektronicznie w BDO. Taka Karta po zatwierdzeniu będzie cały czas widoczna w systemie – wyjaśnił Szczepański.
W Karcie zawarte są informacje m.in. o rodzaju i ilości przewożonych odpadów, planowanej dacie i godzinie transportu oraz o miejscu, do którego należy dostarczyć odpady. Podmiot transportujący podczas przewożenia odpadów musi bowiem posiadać wygenerowane potwierdzenie Karty Przekazania Odpadów. Generując takie potwierdzenie, transportujący odpady automatycznie potwierdzi, że zdaje sobie sprawę z tego, co przewozi.
Podmiot przejmujący odpady zobowiązany jest potwierdzić przejęcie tych odpadów od razu w momencie zważenia ich „na bramie”. W końcowym etapie transportujący odpady musi jeszcze potwierdzić dostarczenie odpadów do miejsca wyznaczonego w KPO. „Nie będzie zatem możliwości tworzenia zbiorczych kart przekazania odpadów, które niekiedy prowadziły do patologii” – zaznaczył szef IOŚ-PIB i dodaje, że organy kontrolujące, widząc informacje zawarte w KPO i KPOK, będą mogły wcześniej zaplanować kontrolę, przed wyjazdem transportu, u przekazującego odpad, w trakcie transportu lub u podmiotu przejmującego odpad.
Bez ROP szara strefa urośnie
Uczestnicy debaty wskazali także, że w Polsce brakuje instalacji termicznego przetwarzania odpadów. Tymczasem część z nich nie jest przetwarzana zgodnie z prawem, co prowadzi do patologii – pożarów odpadów lub pozbywania się ich na inne, niezgodnego z prawem, sposoby. Tymczasem legalne termiczne przetwarzanie w dużych instalacjach oraz lokalnych elektrociepłowniach, dostosowanych do wykorzystania odpadów jako paliwa dla wytwarzania energii elektrycznej i ciepła, może stać się jednym ze sposobów na ograniczenie szarej strefy. Dodatkowo przyczynia się także do poprawy jakości powietrza.
Według ekspertów do zgodnego z prawem funkcjonowania gospodarki odpadami niezbędne są także dodatkowe pieniądze. Obecny poziom dopłat od producentów wprowadzających na rynek opakowania nie wystarcza do sfinansowania systemu. W ich ocenie bez szybkiego wdrożenia mechanizmów rozszerzonej odpowiedzialności producenta szara strefa może się powiększać.