W Mielnie, stolicy morsowania trwa planowanie nadchodzącego Zlot Morsów. Konsultujemy każdy nasz nowy pomysł, dotyczący formuły Zlotu ze służbami bezpieczeństwa oraz z Sanepidem - podkreśla Anna Ledochowicz, dyrektorka Centrum Kultury w Mielnie.
Pandemia i wiążące się z nią liczne ograniczenia bardzo mocno wpłynęły na nasze życie. Zmieniły przyzwyczajenia, miejscami wymusiły dyscyplinę, a niekiedy wręcz wymagały całkowitej rezygnacji z dotychczasowych zajęć czy pasji. Na szczęście w ich miejsce szybko pojawiły się nowe, dostępne niezależnie od sytuacji.
Świetną alternatywą okazało się morsowanie – mówi Anna Ledochowicz, dyrektorka Centrum Kultury w Mielnie. Co prawda, w naszej w gminie to codzienność. Każdej zimy przy okazji Międzynarodowego Zlotu Morsów do Mielna, światowej stolicy morsowania przyjeżdżają tysiące osób. W tym roku jednak zainteresowanie przerosło wszelkie oczekiwania. Teraz morsowanie to już sport narodowy.
Morsują prawie wszyscy – dzieci, młodzież, dorośli i seniorzy. Każdy, kto choć raz spróbował, najczęściej wraca. Dlaczego? Przede wszystkim dla zdrowia i lepszego samopoczucia. Regularne morsowanie zwiększa odporność organizmu, poprawia wydolność układu sercowo-naczyniowego, a także przyspiesza regenerację po wysiłku.
Żeby jednak w pełni skorzystać z zalet morsowania, nie wystarczą sporadyczne kąpiele. Morsowanie musi być regularne, a pierwsze kąpiele powinny odbywać się w obecności kogoś doświadczonego. Kolejne natomiast – zgodnie z obowiązującymi wytycznymi – w małej grupie, maksymalnie do 5 osób, z zachowaniem bezpiecznego dystansu. Dzięki temu nadal możemy uprawiać aktywność na świeżym powietrzu i nie narażamy się przy tym na ryzyko zachorowania.
Mamy to na uwadze, planując nadchodzący Zlot Morsów w Mielnie – komentuje A. Ledochowicz. Konsultujemy każdy nasz nowy pomysł, dotyczący formuły Zlotu ze służbami bezpieczeństwa oraz z Sanepidem. Rozważamy kilka scenariuszy, ale w każdym z nich priorytetem jest dla nas bezpieczeństwo – dodaje.
Trwają również badania, które odpowiedzą na pytanie, czy Morsy są odporne na Covid-19. Współpracujący z organizatorami Zlotu w Mielnie – prof. dr hab. n. med. Andrzej Tukiendorf z Katedry Zdrowia Publicznego w Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu, zajmuje się tematem od kilku miesięcy. We współpracy m.in. z prof. dr. hab. Jerzym Wydmańskim (Narodowy Instytut Onkologii) i lekarzami stworzył ankietę, w której wzięło udział ponad 2,5 tysiąca osób. Co ciekawe, 9 na 10 badanych deklaruje przynajmniej cotygodniowe morsowanie! Podobnie zresztą jak przeprowadzający badania A. Tukiendorf – mors z 10-letnim stażem.
Jak taka aktywność przekłada się na zdrowie, okaże się niebawem. Wyniki badań zostaną opublikowane w czasopismach naukowych, ale informację będzie można znaleźć również w mediach społecznościowych, m.in. na profilu Międzynarodowe Zloty Morsów w Mielnie.
Jedno jest natomiast pewne już teraz. Morsując z głową, po pierwsze, poprawimy swoją odporność, po drugie, spędzimy zimę aktywnie. Musimy jednak w tym roku zapomnieć o morsowej integracji czy biciu rekordów Guinnessa. Nawet w Mielnie – stolicy morsowania. Miejscu, gdzie każdej zimy na plaży pojawiały się tysiące Morsów, a na ostatni Zlot zarejestrowało się aż 6 tysięcy osób!
W tym roku morsujemy wszyscy i gorąco do tego namawiamy, ale jesteśmy razem przede wszystkim wirtualnie. 14 lutego w Mielnie planujemy spotkać się z mniejszą grupą Morsów, ale mamy alternatywę również dla pozostałych. We współpracy z zaprzyjaźnionymi klubami przygotowaliśmy kilkanaście innych lokalizacji. Do każdej z nich zarejestrować można się bezpłatnie na stronie Zlotu, ale warto się pospieszyć. W każdym z miejsc obowiązują bowiem limity – wyjaśnia A. Ledochowicz.