Oskarżony o doprowadzenie do bankructwa gm. Ostrowice (Zachodniopomorskie) jej były wójt Wacław M. wniósł w środę w sądzie o powołanie kolejnego biegłego. Miałby on ocenić m.in., czy pieniądze z parabanków uchroniły gminę przed większymi długami. Zadłużona gmina została zlikwidowana i podzielona między sąsiednie.
Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie (Zachodniopomorskie) od grudnia 2018 r. toczy się proces byłego wójta gminy Ostrowice Wacława M. i byłej skarbniczki Krystyny K. oskarżonych o nadużycia i przekroczenia uprawnień, a także nierzetelne prowadzenie ksiąg rachunkowych. W konsekwencji o doprowadzenie do powstania wielomilionowego zadłużenia gminy, stałej utraty jej płynności finansowej, utraty możliwości spłaty swoich zobowiązań oraz realizacji zadań własnych. Do przestępstw, popełnianych wspólnie i w porozumieniu, miało dojść od września 2008 r. do 25 października 2016 r.
1 stycznia 2019 r. zadłużona gmina Ostrowice na mocy specustawy została zlikwidowana i podzielona między gminy Złocieniec i Drawsko Pomorskie. To był pierwszy taki przypadek w Polsce.
W środę przez ponad trzy godziny wyjaśnienia uzupełniające składał oskarżony Wacław M., który nie zrobił tego, jak planował sąd na rozprawie 1 lutego, ponieważ, jak tłumaczył wówczas b. wójt, orkan i brak prądu nie pozwoliły mu się przygotować do wystąpienia przed sądem.
Wacław M. podważał prawdziwość zeznań złożonych w procesie m.in. przez pracowników Regionalnej Izby Obrachunkowej (RIO) w Szczecinie, komisarz rządową wyznaczoną dla likwidowanej gminy Ostrowice oraz poszczególnych przedstawicieli władz wojewódzkich.
W jego ocenie RIO posiadała „określone instrumenty, by zablokować budżet, jak i odsunąć od obowiązków osobę, która te budżet wykonuje”. Zaznaczył przy tym, że bez uchwały budżetowej on i skarbnik nie mogliby realizować zadań w niej ujętych, a jak potwierdzali świadkowie, tylko takie zadania były wykonywane.
Według oskarżonego RIO akceptowała, „że gmina korzystała ze środków parabankowych”, choć potem okazało się, iż takie działania uznaje za przestępcze. „To nie była działalność w konspiracji wójta i skarbnika gminy, ale prowadzona za wiedzą RIO” – podkreślił Wacław M. Zasugerował, że pracownicy RIO, zeznając na niekorzyść oskarżonych, próbowali zrzucić z siebie odpowiedzialność za zaniechanie działań nadzoru nad gminą.
Wacław M. w swoich wyjaśnieniach podkreślił, że nie był fantastą, jak sugerowali świadkowie, zwracając się o wsparcie do Billa Gatesa, wychodząc z pomysłem budowy w gminie farm wiatrowych i rejestrując gminę na platformie crowdfundingowej. Zaznaczył, że to nie jego wina, iż fundacja Gatesów pieniędzy nie dała, siłownie wiatrowe powstać nie mogły, bo gmina objęta jest Programem Natura 2000, a ze zbiórki na gminę wycofali się potencjalni partnerzy.
Oskarżony podważył opinię sporządzoną do sprawy przez biegłą rewident. Jego zdaniem bezkrytycznie powieliła opinię RIO. „Nie zbadano, na co wydano pieniądze, czy gmina z tego tytułu uzyskała korzyści i czy uniknęła z tego tytułu większych strat” – mówił.
Z tego względu Wacław M. wniósł o powołanie kolejnego biegłego, który te kwestie zbadałby w sporządzanej opinii. Zaznaczył przy tym, że sam z końcem ubiegłego roku zlecił sporządzenie opinii audytorowi. Jej odpisy przekazał sądowi, prokuratorowi i pełnomocnikowi pokrzywdzonych na środowej rozprawie, wcześniej nie informując ich o takim zleceniu.
O zleconej prywatnie opinii wiedzę miała tylko współoskarżona, która poparła wniosek Wacława M. o powołanie biegłego. O jego oddalenie wnieśli prokurator i pełnomocnik pokrzywdzonych. W ich ocenie działanie oskarżonego zmierza do przedłużania procesu. Sąd zaskoczony działaniem oskarżonych ocenił je jako „wysoce nielojalne”.
Natomiast same wyjaśnienia oskarżonego, zdaniem strony przeciwnej, do sprawy nie wniosły niczego nowego. „Sprowadzają się do kwestionowania wszystkich dowodów, które są tezą na poparcie oskarżenia, w myśl zasady wszyscy są źli, tylko ja jestem dobry. (…) W mojej ocenie stanowisko oskarżonego zmierza do tego, by zdyskredytować świadków” – mówiła prokurator Joanna Struś-Prokop. Zaznaczyła, że istotą zarzutu postawionego oskarżonym jest „nadużycie władzy, zaufania”.
Sędzia Jacek Matejko przerwał rozprawę do 6 kwietnia. Wówczas wypowie się w kwestii złożonego przez oskarżonego wniosku. Planowane jest też złożenie wyjaśnień przez Krystynę K.
ing/ mam/