Profil publiczny Krzysztofa Kosińskiego na Facebooku nie jest prowadzony przez Urząd Miasta ani przez pracowników jednostek podległych, ani też przez osoby czy firmy, którym by to zlecano - podkreśla Paulina Rybczyńska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Ciechanów, w stanowisku przesłanym samorzad.pap.pl. Zaznacza, że profil został założony prywatnie.
To odpowiedź na informację o pozwie, który złożył do Sądu Okręgowego w Płocku dziennikarz, Norbert Orłowski, wspierany przez Helsińską Fundację Praw Człowieka. Chodzi o zablokowanie mu dostępu do profilu na Facebooku Krzysztofa Kosińskiego, prezydenta Ciechanowa.
"Miasto nie jest właścicielem tego profilu, a co za tym idzie miasto nie ponosi żadnych związanych z tym kosztów. Profil został założony prywatnie na przełomie 2013 i 2014 roku, przed objęciem funkcji przez prezydenta. Zasady blokowania określa i dopuszcza sam portal społecznościowy, a nie jego użytkownicy. Sam zainteresowany N. Orłowski wielokrotnie był informowany o tym fakcie" - podkreśla Paulina Rybczyńska.
Dodaje, że do miasta nie wpłynęła jeszcze żadna oficjalna informacja o pozwie, może się więc tylko odnieść do publikacji na ten temat.
"Wydaje się, że już pobieżna analiza możliwości „swobodnej wypowiedzi” Pana N. Orłowskiego w ogólnodostępnych profilach Miasta i podległych mu jednostek organizacyjnych na portalach społecznościowych świadczy o tym, że mamy tu do czynienia z subiektywnym „odczuciem” N. Orłowskiego. W tym miejscu należy zaznaczyć, że prawo dostępu do informacji publicznej, na które powołuje się N. Orłowski jest respektowane przez miasto, a dowodem tego mogą być dziesiątki, jeśli nie setki wniosków (!!!) o taki dostęp rozpatrzonych w okresie ostatnich lat przez miasto, a skierowanych do Urzędu przez Pana Orłowskiego. Można przypuszczać, iż podejmowanie przez niego działanie ma po prostu pozwolić zaistnieć jego osobie" - czytamy w przesłanej wypowiedzi.
Paulina Rybczyńska podkreśla, że sprawą prywatnych profili na stronach społecznościowych prowadzonych przez osoby pełniące funkcje publiczne zajmowały się już sądy powszechne w Polsce, "wyraźnie artykułując, że profile takie nie są objęte zasadami ustawy o dostępie do informacji publicznej". Przywołuje przy tym jeden z wyroków Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach z 19 kwietnia 2018 r., sygn. IV SAB/Gl 2/18.
Jak wynika z bazy orzeczeń, chodzi o oddalenie przez sąd skargi na bezczynność jednego z prezydentów miast, w przedmiocie udzielenia informacji publicznej. Skarżący wystąpił do prezydenta miasta o udostępnienie informacji publicznej poprzez udzielenie odpowiedzi na następujące pytania: kto podjął decyzję o zablokowaniu na fanpage'u prezydenta na Facebooku konkretnej osoby, dlaczego została zablokowana, czy ktoś poza prezydentem obsługuje fanpage, ile w sumie osób, profili zablokował prezydent, kto decyduje o tym, że dany mieszkaniec ma prawo wglądu na profil prezydenta lub nie, jakie przyjęto kryteria blokowania na Facebooku i co trzeba zrobić, żeby zostać zablokowanym.
"Fanpage, który nie został założony w związku z objęciem funkcji Prezydenta Miasta (został założony wcześniej), nie jest finansowany przez Gminę, nie jest połączony z profilem Urzędu Miasta czy Miasta K., nie jest prowadzony przez pracowników UM lecz obsługiwany wyłącznie przez M.K. [prezydenta - PAP], nie jest narzędziem służącym realizacji ustawowych zadań osoby pełniącej funkcję publiczną. Do tych ustawowych zadań Prezydenta Miasta K. nie należy promocja własnej osoby realizowana w celu pozyskania zwolenników; a temu właśnie służy analizowany fanpage" - stwierdził m.in. sąd w uzasadnieniu wyroku.
Wyrok i jego uzasadnienie można przeczytać tutaj (link zewnętrzny).
Naczelny Sąd Administracyjny oddalił następnie skargę kasacyjną.
jp/