Norbert Orłowski skierował 29 maja 2020 r. do Sądu Okręgowego w Płocku powództwo, w którym wskazuje, że blokada przez prezydenta Ciechanowa na Facebooku naruszyła jego dobra osobiste - poinformowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Chodzi o takie dobra jak swoboda wypowiedzi, wolność, prawo dostępu do informacji publicznej, prawo do równego traktowania, a także wolność wykonywania zawodu dziennikarza. Norbert Orłowski jest redaktorem naczelnym platformy blogowej 06400.pl, o sprawie poinformował serwis branżowy press.pl.
Jak relacjonuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Norbert Orłowski od 2014 r. obserwuje oficjalną stronę (fanpage) na Facebooku prezydenta Ciechanowa, Krzysztofa Kosińskiego. W 2016 r. dostęp dziennikarza do strony został zablokowany przez prezydenta. "Podobny los spotkał także innych dziennikarzy" - stwierdza w informacji na stronie internetowej HFPC. Jak wylicza organizacja, konsekwencją zablokowania Norberta Orłowskiego przez prezydenta jest brak możliwości publikowania na fanpage’u, komentowania postów czy innych komentarzy oraz reagowania na treści dostępne na stronie.
"Nie może również obserwować ani polubić strony, w związku z czym nie otrzymuje powiadomień o nowych postach publikowanych przez Prezydenta, co wpływa na jego działalność dziennikarską" - podsumowuje HFPC.
Na prośbę organizacji, sprawę pro bono prowadzą mecenas Artur Sidor i mecenas Piotr Girdwoyń z kancelarii Pietrzak, Sidor i Wspólnicy oraz mecenas Aneta Nowosad. Sprawa objęta jest programem pomocy dziennikarzom i blogerom wspieranym przez Media Legal Defence Initiative.
HFPC zauważa, że oficjalne profile w mediach społecznościowych stały się ważnym kanałem szybkiego informowania i debaty o sprawach publicznych.
"Prowadzenie kont na portalach społecznościowych przez organy publiczne czy osoby pełniące funkcje publiczne nie jest uregulowane w szczególny sposób. Nie ma również regulacji odnoszących się do blokowania kont użytkowników, w tym dziennikarzy przez instytucje publiczne, w tym polityków pełniących funkcje urzędnicze. Brakuje również orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, czy też europejskich sądów w tym zakresie" - stwierdza HFPC.
"Przedstawiciele władzy publicznej nie mają obowiązku prowadzenia ogólnodostępnych profili w mediach społecznościowych, jeżeli jednak wybierają już taką formę promocji i komunikacji z obywatelami, to nieuzasadnione pozbawienie możliwości zabierania głosu przez niektórych użytkowników (zablokowanie) budzi wątpliwości z perspektywy swobody wypowiedzi. Niestety, zauważalnym przez Helsińską Fundację Praw Człowieka trendem jest blokowanie krytycznych użytkowników komentujących strony prowadzone przez instytucje finansowane z funduszy publicznych" - czytamy w komunikacie HFPC.
Organizacja zauważa, że problem blokowania użytkowników mediów społecznościowych przez instytucje publiczne lub osoby pełniące funkcje publiczne jest szeroko dyskutowany w Stanach Zjednoczonych, gdzie był przedmiotem kilku orzeczeń.
"Najbardziej znana sprawa dotyczy blokowania na Twitterze innych użytkowników przez Prezydenta Donalda Trumpa (sprawa Knight First Amendment Institute v. Trump). Sąd amerykański (...) uznał, że pomimo tego, że Donald Trump założył konto pod nazwą @realDonaldTrump w 2009 r., (...) od inauguracji w styczniu 2017 r. używa tego konta do komunikowania informacji na temat swoich rządów i do interakcji ze społeczeństwem (...). Dlatego, zdaniem sądu, należało uznać, że jest to oficjalne konto głowy państwa i stanowi tzw. wyznaczone forum publiczne – oznaczające interaktywną przestrzeń tworzoną każdorazowo pod wpisami, będącą własnością państwa lub kontrolowaną przez państwo, którą rząd uczynił ogólnodostępną i przeznaczył na miejsce dyskusji. Rząd nie ma obowiązku tworzyć takich miejsc i może je również w dowolnym momencie zamknąć. Jeżeli jednak już je wyznaczył, wtedy tak długo jak to miejsce istnieje, również wypowiedzi w tej przestrzeni korzystają z gwarancji ochrony wolności słowa. Dlatego wykluczenie krytyków narusza swobodę wypowiedzi gwarantowaną przez pierwszą poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych" - podaje HFPC.
W lutym 2020 r. HFPC złożyła tzw. opinię przyjaciela sądu w sprawie o naruszenie uprawnień przez prezydenta poprzez zablokowanie konta internetowego jednego z mieszkańców Inowrocławia na portalu promującym działania władz gminy.
Kwestią obecności samorządów w mediach społecznościowych i blokowania internautów zajmowała się w połowie 2019 r. Sieć Obywatelska Watchdog. Badanie objęło Facebooka i Twittera oraz województwa: dolnośląskie, kujawsko-pomorskie, lubelskie i lubuskie. Jak stwierdziła organizacja, profile na Facebooku prowadziło 72 proc. gmin, na Twitterze - 7 proc. Stwierdzono, że 97 proc. gmin nie podaje żadnych zasad prowadzenia dyskusji na fanpage'ach.
"Na 246 urzędów (z 606 - PAP), które udzieliły nam dokładnej odpowiedzi na temat liczby zablokowanych użytkowników, aż 82% (203) nikogo nie zablokowało. 11% (26) zablokowało od 1 do 4 użytkowników. Pozostałe 7% to już większe liczby zablokowanych użytkowników" - informowała organizacja. Niektóre urzędy zaznaczały, że blokowały konta zarejestrowane w Azji i fałszywe.
jp/