Strona samorządowa KWRiST odesłała do resortu rolnictwa do poprawki projekt umożliwiający zwrot podatku rolnego rolnikom. Samorządowcom nie podoba się niskie finansowanie zadania, które zostanie zlecone gminom. Zdaniem wiceszefa ZGWRP Jacka Brygmana w przypadku jego gminy proponowane środki nie wystarczą na wysyłkę listów poleconych.
Chodzi o projekt ustawy o zwrocie części podatku rolnego za 2024 rok przygotowany przez resort rolnictwa. Regulacja jest efektem obietnic złożonych przez kierownictwo resortu protestującym rolnikom w związku z zakłóceniami rynku wewnętrznego, produktami pochodzącymi z Ukrainy.
W regulacji zaproponowano zwrot części podatku rolnego w kwocie stanowiącej iloczyn różnicy w cenie przyjętej do naliczania podatku rolnego w 2024 r. i przyjętej w 2023 r. oraz ilości hektarów przeliczeniowych określonych w nakazie podatkowym lub deklaracji podatkowej. Według szacunków resortu średni zwrot do ha przeliczeniowego ma wynieść 38,95 zł.
Wysokość zwrotu wyliczą gminy, które na realizację tego zadania dostaną 1 proc. udzielonej ulgi. W skali kraju ma to być ok. 2,9 mln zł.
Zdaniem samorządowców kwota nie wystarczy na obsługę tego zadania. Z relacji z niedawnego posiedzenia zespołu KWRiST opublikowanej przez Unię Metropolii Polskich wynika, że propozycja resortu spotkała się z ostrą krytyką przedstawicieli JST. Jacek Brygman, wójt gminy Cekcyn i członek Zarządu Związku Gmin Wiejskich RP na przykładzie swojej gminy wyliczył, że na obsługę administracyjną tego zadania jego gmina ma dostać ok. 350 zł. Tymczasem, jak zauważył wójt, na same listy polecone urząd będzie musiał wydać ok. 12 tys. zł.
„Ja nie odżegnuję się od pomocy rolnikom, absolutnie nie. Jesteśmy od tego, żeby wykonywać takie rzeczy, ale jeżeli ma to być zadanie zlecone, no to koszty jego realizacji powinno być zrefundowane, a ta propozycja, która została złożona przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ona nawet nie jest śmieszna, ona jest tragiczna” – mówił, cytowany przez UMP, Brygman.
Projekt skrytykował także skarbnik Łodzi Krzysztof Mączkowski, który zwrócił uwagę, że realizacja ustawy w kształcie, w jakim przewiduje projekt może powodować problemy z rozliczeniem dotacji w aspekcie gminnej ewidencji księgowej. „W projekcie mówi się po pierwsze o zwrocie, po drugie o obniżeniu należności w sytuacji, rozumiem, kiedy ta wpłata jeszcze nie została dokonana. W związku z tym operujemy tutaj cały czas na stronie dochodowej, podczas gdy zgodnie z ogólnymi zasadami, otrzymując dotacje na zadania zlecone, to dotacja jest dochodem budżetu JST, czyli musi być pokazana po stronie dochodów i wydatków. I tutaj myślę, że na tym styku będą wątpliwości, jak to w tych urządzeniach księgowych zapisać i jak to rozliczyć również w sprawozdawczości budżetowej” - wskazywał przewodniczący Komisji Skarbników UMP.
Na inne wątpliwości interpretacyjne zwróciła uwagę Bernadeta Skóbel, radca prawny Związku Powiatów Polskich. „Jak czytam ten przepis, to mam taką wątpliwość, czy możliwa będzie taka sytuacja, kiedy ktoś nie zapłaci podatku pierwszej, drugiej, trzeciej raty i będzie w zwłoce, ale będzie mu przysługiwało prawo do zwrotu, bo wydaje mi się, że tak, a to chyba nie o to chodzi. Chyba zwrot powinien mieć ten, który nie zalega z podatkiem, a nie ten, który zalega, a takie przypadki również będą” - wskazywała przedstawicielka ZPP.
Resort rolnictwa wyjaśnił, że projektowana ustawa ma mieć charakter incydentalny i będzie „jednorazowa”.
UMP/ mp/