Reforma prawa budowlanego w zakresie zgłoszeń budynków do 70 m. kw. zagraża planom zagospodarowania przestrzennego – ostrzegł podczas konferencji Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Samorządowych Wojciech Giecko, wójt gminy Jonkowo.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej Giecko przedstawił stanowisko, zrzeszającego prawie 1,8 tys. gmin i powiatów, Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Samorządowych w zakresie reformy planowania przestrzennego oraz nowego prawa budowlanego ułatwiającego budowę domów do 70 mkw.
Jego zdaniem wyłączenia nadzoru architektoniczno-budowlanego z procesu budowy małych domów oraz umożliwienie budowania ich tylko na podstawie zgłoszenia zagraża planom zagospodarowania przestrzennego. W jego ocenie planowane zmiany doprowadzą do rozlewania się budownictwa poza tereny wyznaczone, a nawet na obszary zamknięte, w tym strefy chronionego krajobrazu czy strefy przyjeziorne.
„Ustawa w naszej ocenie jest pełna sprzeczności, pełna pułapek. Stanowi bardziej populistyczne wyjście w przestrzeń publiczną jeśli chodzi o możliwość budowania się, natomiast nie zapewnia właściwych standardów architektonicznych i budowlanych, jak również nie chroni właścicieli sąsiednich działek przed niekontrolowaną zabudową. Może również w bardzo istotnym stopniu naruszać przepisy planistyczne w gminach, a szczególnie jeżeli chodzi o zabudowę rekreacyjną, niszczyć przestrzeń, która w wielu miejscach powinna być chroniona” – przekonywał wójt.
Według niego dopuszczenie do niekontrolowanej i nieuporządkowanej zabudowy grozi także zanikaniem stylów architektonicznych charakterystycznych dla poszczególnych regionów.
Odnosząc się do założeń reformy planowania i zagospodarowania przestrzennego, Giecko zaznaczył, że samorządy są zadowolone z chęci uporządkowania procesów planistycznych. Pozytywnie wypowiedział się też o pomyśle wprowadzenia tzw. planów ogólnych w gminach.
„Objęcie samorządów planami ogólnymi jest co do zasady zjawiskiem pożądanym. Natomiast według nas te plany powinny być podobne do obecnych studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Znaczna część samorządów już takimi planami dysponuje. Nie chcielibyśmy, aby te plany ogólne wyglądały jak kiedyś bardzo nieprecyzyjne plany ogólne zagospodarowania gmin z roku 1994 r., które dawały zbyt daleko idące pole do interpretacji” – przekonywał wójt.
Giecko wyraził też obawy dotyczące tworzenia tzw. rezerw terenowych, które byłyby określane w gminach przez organy wojewódzkie, marszałkowskie lub starostów, bez określenia na jakie cele ta przestrzeń ma być zagospodarowana. „W naszej ocenie daje to możliwość nie tyle nadużyć, ale zablokowania atrakcyjnych terenów na wiele lat. Dlatego naszym postulatem jest, aby w ustawie znalazły się wyraźne zapisy, na jakie cele publiczne i na jaki okres dany teren ma być rezerwowany” – mówił wójt.
Pod koniec września wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński zapewnił w Sejmie, że "domy bez formalności" nie będą powstawać w szczerym polu i nie spowodują nieładu architektonicznego. Wiceminister przypomniał, że uchwalona 17 września przez Sejm ustawa przewiduje budowę domów o powierzchni zabudowy do 70 m2, maksymalnie dwukondygnacyjnych. "Te budynki muszą być zbudowane tak, by nie oddziaływały na działki pośrednie. Chodzi o to, by sąsiedzi nie musieli być stronami w postępowaniu, żeby to była łatwiejsza procedura" - mówił.
Dodał, że tzw. dom bez formalności musi być zaprojektowany zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego; jeśli planu nie ma, muszą być - tak jak do tej pory - wydane warunki zabudowy. Wyjaśnił, że w przypadku domów do 70 m2 procedura wydawania warunków zabudowy będzie uproszczona. Gmina będzie miała na to 21 dni.
Z kolei planowana przez rząd reforma planowania i zagospodarowania przestrzennego przewiduje dwustopniowy hierarchiczny system planowania, oparty na podstawowych dokumentach planistycznych: planie ogólnym i planie zabudowy. Plan ogólny ma stanowić schemat zagospodarowania przestrzeni, a jego ustalenia miałyby być wiążące dla planu zabudowy. Plan zabudowy byłby uzupełniony o tzw. zintegrowany projekt inwestycyjny (ZPI) oraz decyzję lokalizacyjną (DL). ZPI i DL mają uzupełniać system "w zakresie obszarów i inwestycji, dla których kształtowanie warunków inwestycyjnych nie będzie wymagało uchwalania planu zabudowy".
Resort rozwoju zakłada, że plan zabudowy, który będzie następcą obecnego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, będzie oparty o wytyczne wynikające z planu ogólnego. Zmodyfikowany ma być też jego zakres.
mp/