Samorządowcy wiedzą, że jeżeli nie powiedzą, co tak naprawdę się stało, to za jakiś czas nie zdołają się z tym przebić - mówiła Barbara Ploch, dziennikarka i właścicielka Radia 7 podczas Mazowieckiego Kongresu Mediów Lokalnych.
W czwartek, 5 grudnia odbył się panel dyskusyjny "Jakość w mediach. Fake newsy, aktualność a rzetelność oraz sztuczna inteligencja". Podczas wydarzenia Barbara Ploch podkreślała, jak ważną rolę w przekazywaniu sprawdzonych i rzetelnych informacji odgrywa prasa z mniejszych miejscowości.
"My, jako media lokalne, jesteśmy trochę w komfortowej sytuacji. Każdy dziennikarz tutaj ma kontakty wójtów, burmistrzów i nie musi przebijać się przez sztaby rzeczników" - powiedziała Ploch.
Zaznaczyła, że dzięki temu reporterzy są w stanie zasięgnąć wiedzy u samego źródła, niwelując tym samym ryzyko powielania nieprawdziwych informacji. Zdaniem dziennikarki lokalna prasa jest również niezwykle ważne dla samych samorządowców, którzy za jej pomocą są w stanie odpowiadać na tzw. fake newsy.
"Samorządowcy wiedzą, że jeżeli oni nie przedstawią swojej wizji stanu, nie powiedzą, co tak naprawdę się stało, to ta prawda za jakiś czas już będzie taka, że oni już nie zdołają się z tym przebić" - podkreśliła Ploch.
O współpracy przedstawicieli samorządu i miejscowej prasy, która jest nieoceniona w rzetelnym przekazywaniu wiadomości, mówiła również analityczka mediów społecznościowych Anna Mierzyńska.
Jak zauważyła, "media lokalne mają przewagę w budowaniu zaufania swoich odbiorców", ponieważ ich dziennikarze codziennie funkcjonują i mają bezpośrednią styczność ze swoimi odbiorcami.
"Ludzie wiedzą, że to jest ten redaktor, to do niego trzeba zadzwonić, jak coś się dzieje. Jak się pojawia na jakichś wydarzeniach publicznych, to ich rozpoznaje" - powiedziała Mierzyńska. "To jest element budowania zaufania. Bez zaufania do mediów nie zbudujemy odporności na dezinformację" - dodała.
Ekspertka odniosła się do sytuacji sprzed kilku miesięcy, kiedy powodzianie po najważniejsze i podstawowe informacje sięgali właśnie do mediów lokalnych.
"Nie było informacji z urzędów, nie było informacji z służb, zwłaszcza w momencie, kiedy to się działo. [...] Okazało się, że najbardziej rzetelne informacje były z mediów tamtejszych" - zaznaczyła Mierzyńska.
Jak podkreśliła, to właśnie dziennikarze z lokalnej prasy byli najbliżej wydarzeń i urzędników z samorządów, przez co byli w stanie szybko udostępniać sprawdzone informacje. Ekspertka przyznała też, że miejscowi reporterzy wyręczyli urzędy, ponieważ te nie nadążałyby podawać kluczowych wiadomości i komunikatów.
Kongres Mazowieckich Mediów Lokalnych został objęty patronatem medialnym Serwisu Samorządowego PAP.
mk/ mp/