Prezydentka Zabrza Agnieszka Rupniewska powiedziała w czwartek, że sytuacja finansowa miasta, którą zastała po wygranych wyborach samorządowych, jest dramatyczna. Poinformowała, że magistrat wydatki bieżące w 2024 r. już pokrywa z debetu, a jest dopiero połowa maja.
„Przed nami ogromne wyzwanie, które polega na tym, aby jak najlepiej zadbać o sytuację finansową miasta (…) Nawet my, mówiąc w czasie kampanii wyborczej, że Zabrze jest w trudnej sytuacji, nie byliśmy w stanie precyzyjnie określić, że sytuacja jest dramatyczna (…) W tej chwili nasze miasto nie jest na przysłowiowym zerze, tylko jest już pod kreską. Korzystamy z debetu” – powiedziała Rupniewska na konferencji prasowej.
Zapewniła, że zgodnie z tym, co zapowiadała w kampanii wyborczej, rozpoczął się wewnętrzny audyt w magistracie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że tegoroczne wydatki zaplanowane w niektórych wydziałach sięgają 80-90 proc., co oznacza, że wkrótce zabraknie im pieniędzy na funkcjonowanie.
Zapytana o plan oszczędnościowy odpowiedziała, że zaczęła od zarządu miasta. Wyliczyła, że zarobki jej oraz wiceprezydentów będą średnio o 15 proc. niższe od zarobków poprzedników. Przyznała, że oszczędności zamierza szukać także wśród urzędników, np. zastępując ryczałty za korzystanie z prywatnych samochodów dostępem do samochodów, którymi dysponuje samorząd.
„W ramach swojej działalności Małgorzata Mańka-Szulik (prezydentka Zabrza w latach 2006-2024 – przyp. PAP) korzystała nie z jednego samochodu, a właściwie z trzech, w tym dwóch naprawdę luksusowych. W związku z tym, że jeden jest w leasingu, a drugi jest już spłacony, rozważamy możliwość tego, aby został sprzedany” – powiedziała Rupniewska.
Wśród innych pomysłów na oszczędności wymieniła tworzenie centrów usług wspólnych (np. dla oświaty), ograniczenie wydatków na promocję oraz rozwagę przy realizacji inwestycji i branie pod uwagę kosztów ich utrzymania. Oceniła, że błędna była m.in. decyzja poprzednich władz miasta o budowie centrów przesiadkowych, których utrzymanie kosztuje dziesiątki milionów złotych rocznie.
Podczas konferencji prezydentka poinformowała, że od 21 maja mieszkańcy Zabrza zapłacą za wodę około 30 proc. więcej, a decyzja w tej sprawie zapadła przed wyborami samorządowymi.
„Podczas debaty Małgorzata Mańka-Szulik twierdziła, że nie ma informacji, żeby taka decyzja została podjęta. To było jedno z kłamstw, które już w tej chwili udało nam się odkryć” – powiedziała Rupniewska.
Przedstawiła pismo, z którego wynika, że informacje o planowanej podwyżce jej poprzedniczka otrzymała w lutym, a debata odbyła się w kwietniu.
Małgorzata Mańka-Szulik powiedziała dziennikarzowi PAP, że Agnieszka Rupniewska wciąż zarzuca jej "kłamstwa, więc nie jest to nic nowego". "Sytuacja finansowa Zabrza zawsze była trudna, ale sobie z nią radziliśmy (...) Przez całą kampanię wyborczą mówiła o dramatycznej sytuacji finansowej, a będąc radną chyba doskonale o niej wiedziała (...) Powtarzanie tego dziś jest po prostu brakiem pomysłu na miasto. Kampania wyborcza się skończyła, trzeba przestać straszyć i wziąć się do pracy” - powiedziała Mańka-Szulik.
Rupniewska, startując z KWW Koalicja Obywatelska, w drugiej turze wyborów samorządowych otrzymała 57,85 proc. głosów (24 766). Mańce-Szulik (KWW Małgorzaty Mańki-Szulik) w ponownym głosowaniu zaufało 42,15 proc. wyborców (18 044).
Rupniewska ma za sobą jedną kadencję w Radzie Miasta Zabrze. Dotąd zarządzała prywatną firmą w branży przemysłowej.
pato/ mok/ mp/