Radni sejmiku woj. podkarpackiego przyjęli w poniedziałek apel do Komisji Europejskiej o niezwłoczne zatwierdzenie polskiego Krajowego Planu Odbudowy po pandemii COVID-19. Za przyjęciem uchwały było 26 radnych, czworo wstrzymało się od głosu, nikt nie był przeciwny.
Apel, który został przygotowany przez klub radnych PiS, odczytał wicemarszałek woj. podkarpackiego Piotr Pilch.
W dokumencie można przeczytać m.in., że samorząd województwa podkarpackiego wiąże wielkie oczekiwania z szybkim uruchomieniem KPO. "KPO umocni bowiem prowadzone już działania, mające na celu wzmocnienie systemu ochrony zdrowia, zbudowanie odporności gospodarki, w tym zachowanie i tworzenie miejsc pracy oraz wzrost inwestycji – zaznaczono w apelu.
Radni przypomnieli również, że projekt KPO został złożony do KE na początku maja br. i do tej pory nie został zaakceptowany.
W uchwale podkarpaccy radni ocenili, że pieniądze w ramach KPO "stały się zakładnikiem sporu politycznego Komisji Europejskiej z Rządem Rzeczypospolitej Polskiej w kwestiach, które nie mają związku ze wsparciem osłabionej przez pandemię gospodarki".
"Wstrzymywanie wsparcia finansowego podważa zaufanie do instytucji unijnych i rodzi obawy o nierówne traktowanie państw wewnątrz wspólnoty. Mając na uwadze wielką szansę rozwojową, jaką stwarza Krajowy Plan Odbudowy, samorząd województwa podkarpackiego zwraca się do Komisji Europejskiej o jego niezwłoczne zatwierdzenie" – zaapelowali radni.
W krótkiej debacie, która poprzedziła głosowanie nad apelem, przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej w sejmiku Piotr Tomański, podkreślił, że uchwała w tej sprawie powinna być skierowana do polskiego rządu, a nie do KE.
"Jesteśmy za tym, aby te pieniądze były Polsce przyznane. Dobrze byłoby, żeby takie stanowiska były uzgadniane wcześniej ze wszystkimi klubami. Akurat to stanowisko powinno być kierowane do rządu, aby skuteczniej negocjował z KE nasz KPO" – mówił.
Odpowiedział mu wicemarszałek Pilch, którzy zarzucił Tomańskiemu, że przenosi wielką politykę na poziom regionu.
Natomiast wicemarszałek województwa podkarpackiego Ewa Draus (PiS) zwróciła uwagę, że pieniądze muszą być wydane do 2026 r. więc czasu jest niewiele. "Każdy miesiąc zwłoki ogranicza nasze możliwości realizacji KPO. Nie chcemy być zakładnikiem decyzji politycznej, chcemy realizować rozwój naszego regionu" – powiedziała Draus.
Ostatecznie apel poprało 26 radnych, czworo wstrzymało się od głosu, nikt nie był przeciwny.
W podkarpackim 33-osobowym sejmiku zdecydowaną większość ma klub radnych PiS, który liczy 24 radnych, klub Koalicji Obywatelskiej ma 5 radnych, do klubu PSL należy trzech radnych, jeden radny jest niezrzeszony.
W ramach KPO Polska ma otrzymać ok. 58,1 mld euro. Środki te muszą zostać wydatkowane do końca 2026 roku. Podkarpackie ma otrzymać z ok. 29 mld zł.
huk/ ann/ kic/