Co szósty samorząd nie ma strategii rozwoju - wynika z raportu firmy audytorsko-doradczej Grant Thornton. Podczas gdy taki dokument jest niemal powszechny w miastach na prawach powiatu, to wyłącznie na doraźnych analizach i diagnozach opiera swą działalność 21 proc. gmin wiejskich.
Strategia nie jest obligatoryjna dla samorządu, jednak - gdy za dwa tygodnie wejdzie w życie nowelizacja ustawy o zasadach prowadzenia polityki rozwoju - gmina, która zdecyduje się na jej opracowanie, będzie musiała stosować się do wprowadzonych wymogów dotyczących zakresu, konsultacji i terminów.
Grant Thornton przeanalizował dokumenty strategiczne wszystkich JST w Polsce i przeprowadził ankietę na grupie 250 samorządów. Jak wylicza, na koniec września br. 82 proc. JST posiadało aktualną strategię rozwoju. Co trzecia z nich skorelowała swą koncepcję rozwoju z unijną perspektywą budżetową, czyli horyzontem planowania kończącym się w 2020 roku. Tak więc aby zachować ciągłość, lokalne władze powinny w najbliższych miesiącach opracować i przyjąć nowe strategie. Blisko połowa samorządów zupełnie nie koreluje swoich cykli strategicznych z unijną „siedmiolatką”; 14 proc. JST, posiada strategie aktualne do 2022 roku, a 12 proc. - do 2025 roku.
Strategie rozwoju to codzienność w miastach na prawach powiatu; 97 proc. tego rodzaju JST posiada aktualną strategię. Prawie połowie z nich (48 proc.) wygasają one w 2020 roku, a co trzeciej (33 proc.) horyzont planowania kończy się w 2021 roku. Spośród 10 największych miast w ośmiu strategia obowiązuje aż do 2030 roku, a tylko w dwóch kończy się wcześniej (w Łodzi w 2020 roku, a w Szczecinie w 2025 roku). Duże miasta planują więc swój rozwój w o wiele dłuższej perspektywie niż mniejsze ośrodki. Wśród gmin miejskich (bez miast na prawach powiatu) aktualną strategię posiada 88 proc. JST, a wiejskich – 79 proc.
Analityków z Grant Thornton zaskoczyły różnice pomiędzy poszczególnymi województwami. Największą skłonność do przyjmowania strategii mają samorządy z woj. podkarpackiego; posiada ją aż 93 proc. tamtejszych JST. W czołówce są też województwa małopolskie (92 proc.) i mazowieckie (89 proc.). Znacznie mniej skłonne do długoterminowego planowania rozwoju są samorządy z województwa podlaskiego (67 proc.), lubelskiego (75 proc.) i łódzkiego (77 proc.).
Z badania ankietowego wśród 250 samorządów wynika, że lokalne władze zdecydowanie pozytywnie oceniają sens tworzenia i realizowania strategii rozwojowych. Aż 76 proc. przebadanych JST (tych, które ma aktualną strategię rozwoju), twierdzi, że w „dużym” lub „bardzo dużym” stopniu przyczynia się ona do poprawy jakości życia lokalnej społeczności, a 76 proc. deklaruje, że tworzyłoby strategię niezależnie od systemu funduszy unijnych. Podobny odsetek samorządów – 74 proc. – twierdzi, że w „dużym” bądź „bardzo dużym” stopniu udaje im się wdrażać założenia strategii. To pokazuje, że samorządowcy widzą sens planowania strategicznego i dostrzegają jego realne, wymierne efekty - oceniają analitycy firmy audytorskiej.
Niepokoi ich jednak stan zaawansowania JST w pracach nad kolejnymi strategiami. Według ankiety, spośród samorządów, którym w bieżącym roku wygasa strategia, tylko 42 proc. prowadzi zaawansowane prace nad jej nową wersją. Co trzeci dopiero te prace zaczyna, a więcej niż co piąty jeszcze nie podjął żadnych działań. Niektóre samorządy przypuszczalnie celowo opóźniają przyjęcie strategii, by zdobyć jak najwięcej informacji na temat nowego siedmioletniego systemu dystrybucji unijnych funduszy w Polsce. Wydaje się jednak, że strategia powinna być tworzona niezależnie i odpowiadać faktycznym potrzebom regionu, a nie odpowiadać na możliwości finansowania z funduszy UE - uważają analitycy.
"Nasze badanie pokazuje, że samorządy w Polsce zdecydowanie cenią sobie planowanie strategiczne. Biorąc pod uwagę fakt, że robią to dobrowolnie, ponieważ żaden przepis ich do tego nie zmusza, wydaje się, że samorządów posiadających strategię jest zaskakująco dużo. Te 18 proc. JST, które nie mają aktualnej strategii, to w mojej ocenie niewielkie grono. Prawdopodobnie samorządy te mogą zwyczajnie nie mieć odpowiednich zasobów ludzkich, którym można powierzyć to zadanie, oraz nie mieć środków finansowych, aby zlecić stworzenie strategii zewnętrznym ekspertom" - podsumowuje raport Maria Murawska, odpowiedzialna za doradztwo europejskie w Grant Thornton.
woj/