Premier Mateusz Morawiecki ogłosił w piątek nowy 10-punkowy pakiet instrumentów wsparcia dla firm z powodu pandemii. Obejmuje m.in. przedłużenie istniejących rozwiązań, umorzenie części wcześniejszych subwencji, dofinansowanie zmian zakresu działalności. Jak wyliczył, od początku pandemii wydaliśmy 300 mld zł na walkę z COVID-19.
Jak oświadczył na konferencji prasowej Morawiecki, pierwszym elementem wsparcia dla firm mają być subwencje z tarczy finansowej PFR w wysokości do 70 proc. niepokrytych przychodami kosztów stałych, pod warunkiem spadku przychodów o 30 proc. względem analogicznego okresu w 2019 roku.
Drugim elementem ma być umorzenie części subwencji z tarczy finansowej PFR dla małych i średnich przedsiębiorstw w sektorach objętych restrykcjami sanitarnymi, pod warunkiem skumulowanego spadku przychodów od marca 2020 r. do marca 2021 r. o co najmniej 30 proc.
Następnym punktem jest wydłużenie programu tarczy finansowej dla dużych firm co najmniej do wiosny 2021 roku.
Kontynuowane mają być program gwarancji de minimis dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz gwarancji płynnościowych dla dużych firm.
Kontynuowane mają być dopłaty do miejsc pracy z FGŚP w postaci postojowego, przedłużone zwolnienia ze składek ZUS.
Dofinansowane mają być zmiany zakresu działalności w ramach dotacji na biznes dla tych, którzy chcą zmienić branżę.
Wśród instrumentów wsparcia znalazły się także polityka drugiej szansy oraz dofinansowanie leasingu.
Premier tłumaczył, że zaprezentowane rozwiązania mają "pomóc w dopasowaniu różnych przedsiębiorstw, biznesów, w zależności od branż do obecnych bardzo trudnych okoliczności". Przekonywał, że rozwiązania te pozwolą ochronić miejsca pracy. "Ten pakiet został skonstruowany w taki sposób, żeby każda firma, w szczególności z tych branż najbardziej dotkniętych, mogła skorzystać z kilku instrumentów jednocześnie" - zaznaczył.
Jak podkreślił, jest to nowa strategia, wzbogacona o wiele instrumentów. "Będziemy działać szybko i z determinacją” - dodał.
Premier oszacował, że całkowity minimalny koszt pomocy dla przedsiębiorców będzie oscylował wokół 9-10 mld zł; a w przypadku narodowej kwarantanny, głębszego zamknięcia gospodarki, będzie większy co najmniej o 5-10 mld zł.
Zapewnił, że są pieniądze na ten cel. "Nasza emisja obligacji, zabezpieczenie potrzeb pożyczkowych rządu w tym roku jest już w całości zapewnione. Już dzisiaj refinansujemy i finansujemy potrzeby rządu na przyszły rok" - podkreślił. Dodał, że jednocześnie poziom rentowności polskich obligacji odzwierciedla wiarygodność polskiej polityki gospodarczej.
Odnosząc się do zwolnienia ze składek ZUS, poinformował, że mogą być przedłużone poza listopad - zależy to od tego, "jak głęboki będzie hamulec bezpieczeństwa, jak mocno będzie on wciśnięty, czy narodowa kwarantanna". Przewidziane są w związku z tym dodatkowe środki dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z budżetu państwa.
Według Morawieckiego w czasie kryzysu wywołanego koronawirusem kluczowa jest obrona miejsc pracy. "5 mln miejsc pracy, tyle miejsc pracy obroniliśmy w ostatnich kilku miesiącach" - stwierdził.
Jak mówił, obrona miejsc pracy jest "oczkiem w głowie rządu". "Gospodarka się odbijała bardzo dobrze do września, do początku października. Teraz mamy do czynienia z sytuacją trudną, kiedy razem znowu musimy dopasować instrumenty finansowe do ratowania przedsiębiorców, do pomocy branżom najmocniej dotkniętym przez ten nasz hamulec bezpieczeństwa, który musieliśmy zaciągnąć" - mówił Morawiecki.
Szef rządu podkreślił, że spójna i dobra polityka finansowa, polityka gospodarcza, może być - wraz z właściwym zachowaniem po stronie społeczeństwa - najlepszą odpowiedzią na pandemię. "Od tego w jaki sposób będziemy utrzymywali dystans społeczny, ograniczali kontakty zależy nie tylko nasze zdrowie i życie, ale zależy również stan gospodarki" - dodał.
Zwrócił uwagę na ostatnie prognozy gospodarcze KE, które wskazują, że i z tego "trudnego stanu gospodarczego" Polska ma szansę wyjść znacząco lepiej niż większość krajów UE. Jak dodał, nasz spadek gospodarki będzie dwa razy płytszy niż unijna średnia. "Trzy-cztery razy płytszy niż dużych krajów Zachodniej Europy, jak Hiszpania czy Włochy" - podkreślił.
Dodał, że to ważne jako podstawa odbicia gospodarczego na przyszły rok. Zaznaczył, że przedsiębiorcy liczyli na odrobienie strat po wiosennym lockdownie, ale dzisiaj konieczne jest wprowadzenie kolejnych obostrzeń, by "zatrzymać transmisję i ekspansję wirusa".
woj/