Nie wszystkie sprawy w urzędzie można załatwić zdalnie, część pracowników musi pozostać w biurach - powiedział Serwisowi Samorządowemu PAP sekretarz miasta Bolesławiec Jerzy Zieliński.
Od wtorku ma wejść w życie rozporządzenie, wprowadzające pracę zdalną w samorządach - wynika z opublikowanego w sobotę komunikatu rządu i strony samorządowej w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
„My pracę zdalną prowadzimy już od pewnego czasu, robimy to od początku pandemii. Teraz jest to już praca zdalna, która obejmuje połowę pracowników urzędu, zarówno ze względu na to, żeby ze sobą się nie stykali, jak i ze względu na to, że na głębsze odesłanie urzędników na pracę zdalną nie bardzo możemy sobie pozwolić. Nie wszystko, niestety, da się załatwić drogą zdalną” - wytłumaczył Zieliński.
"Rozporządzenie ma zasadniczo wprowadzić pracę zdalną w urzędach i jednostkach organizacyjnych, jednak upoważni kierowników urzędów i jednostek do ustalenia szczególnych rozwiązań organizacyjnych w sprawach pomocy obywatelom, ich bieżącej, egzystencjalnej obsługi w zakresie podstawowych usług publicznych oraz innych ważnych spraw, których załatwienie w sposób zdalny nie jest możliwe” – wyjaśniono w sobotnim komunikacie.
Sekretarz miasta Bolesławiec wskazał, że samorządy w tej chwili oczekują na szczegóły rozporządzenia. „Komunikat jest niezwykle ogólnikowy, nie rozstrzyga wielu kwestii, innymi słowy czekamy na rozporządzenie” - powiedział.
Według Zielińskiego w jego urzędzie zaostrzenia obowiązywały od początku pandemii. „W okresie, kiedy rozluźniono pewne rzeczy, było wielkie oczekiwanie ze strony mieszkańców, że urząd się otworzy zupełnie. Myśmy tego nie zrobili. Owszem, od czerwca prowadziliśmy bezpośredni kontakt z urzędnikiem, ale na zamówienie, po uzgodnieniu telefonicznie bądź mailowo w tych sytuacjach, które były konieczne. Choćby na przykład przetargi, które przez pewien czas były zupełnie zawieszone” - relacjonował.
Po nowej, jesiennej fali zakażeń koronawirusem w Bolesławcu powrócono do modelu pracy, w którym do urzędu mają wstęp osoby zatrudnione lub współpracownicy.
„Za wyjątkiem tych rzeczy, które są konieczne, czyli biuro obsługi interesantów, jak i ewidencja ludności, kwestia dowodów, gdzie osobiście trzeba podpisać odbiór dokumentu oraz sprawy Urzędu Stanu Cywilnego. One są tu najwrażliwsze, ponieważ kwestie urodzin i śmierci to są te jedyne dwa momenty, kiedy człowiek musi mieć kontakt z administracją” - podkreślił.
Zapewnił też, że urzędnicy, którzy skierowani zostali do pracy zdalnej, posiadają niezbędne do tego wyposażenie.
„Myśmy już wczesną wiosną robili rozeznanie, wyposażyliśmy się w troszkę więcej sprzętu, zwiększyliśmy liczbę abonamentów telefonicznych, jak i sprzętu typu laptopy, komputery. Tym, którzy nie mają własnego sprzętu, możemy go wypożyczyć, ale to są pojedyncze przypadki. Większość ludzi jest wyposażona należycie” - oświadczył Zieliński.
Jarosław Junko