Związek Miast Polskich zwrócił się do prezydenta o zawetowanie ustawy w sprawie przedłużenia kadencji organów jednostek samorządu terytorialnego. Jednorazowy konflikt wyborów w 2023 r. zostaje zastąpiony stałym konfliktem wyborów samorządowych z wyborami do Parlamentu Europejskiego – wskazują samorządowcy.
ZMP skierował do prezydenta Andrzeja Dudy wniosek o niepodpisywaniu ustawy dotyczącej przedłużenia kadencji organów jednostek samorządu terytorialnego do 30 kwietnia 2024 r. oraz o zmianie ustawy Kodeks Wyborczy. Zdaniem samorządowców próba uniknięcia jednorazowej kumulacji wyborów jesienią 2023 roku zostanie zastąpiona stałym konfliktem wyborów samorządowych z wyborami do Parlamentu Europejskiego, „ponieważ zarówno kadencja organów samorządowych w Polsce jak i kadencja Europarlamentu trwają pięć lat”.
„Jest więc oczywiste, że z punktu widzenia ewentualnego konfliktu dwóch procesów wyborczych ustawa powoduje znaczne pogorszenie sytuacji” – czytamy we wniosku.
Samorządowcy wskazują też, że w 2005 roku wybory prezydenckie i parlamentarne odbyły się w odstępie dwóch tygodni „nie powodując żadnych istotnych komplikacji”. Natomiast w 2023 roku można, zgodnie z prawem, zarządzić wybory parlamentarne i samorządowe w odstępie sześciu tygodni, „który jest wystarczającym okresem czasu, by poszczególne etapy kalendarzy wyborczych nie kolidowały ze sobą”.
Związek powołuje się również na uzasadnienie wyroku z dnia 26 maja 1998, sygn. K 17/98 Trybunału Konstytucyjnego, w którym czytamy, że zasada kadencyjności organów stanowiących samorządu terytorialnego jest normą konstytucyjną.
„Z istoty kadencyjności wynika tym bardziej, że kadencja danego organu nie powinna być przedłużana w odniesieniu do organu urzędującego. Obywatele, wybierając określony organ władzy publicznej, udzielają mu jednocześnie pełnomocnictw o określonej przez prawo treści i określonym czasie “ważności”. Upływ tego czasu oznacza wygaśnięcie pełnomocnictwa i utratę legitymacji do sprawowania władzy” – czytamy w uzasadnieniu wyroku przywołanego przez ZMP.
Na briefingu prasowym w Sejmie rzecznik PiS Radosław Fogiel wskazywał, że wybory samorządowe i parlamentarne są najtrudniejsze pod względem organizacyjnym jeśli chodzi o liczbę kandydatów „oraz jeśli chodzi, również w samorządzie, o szczeble, na których wybieramy naszych reprezentantów”. Natomiast wydłużenie kadencji samorządów służy temu, by bez przeszkód odbyły się wybory parlamentarne, następnie kampania i wybory samorządowe
Ustawa autorstwa posłów PiS przewiduje, że kadencja: rad gmin, rad powiatów oraz sejmików województw; rad dzielnic miasta stołecznego Warszawy; wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, która upływa w 2023 r., ulega przedłużeniu do dnia 30 kwietnia 2024 r. 4 listopada Sejm odrzucił weto Senatu w tej sprawie. Teraz ustawa trafi do prezydenta. Nowe przepisy wejdą w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.
Zgodnie z pierwotnym kalendarzem wyborczym, wybory samorządowe wypadały jesienią 2023 r. w związku z tym, że w 2018 r. wydłużono kadencję samorządów z 4 do 5 lat. Jesienią 2023 r. wypada konstytucyjny termin wyborów parlamentarnych. Na wiosnę 2024 r. wypadają natomiast wybory do Parlamentu Europejskiego.
mr/