Dyrektorzy z kilku krakowskich szkół kontrolują, by pracujący w tych placówkach nauczyciele "ubierali się schludnie" - pisze "Gazeta Krakowska".
Dyrektor XXIX Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie zamierza zabronić swoim podwładnym noszenia krótkich spódnic, niechlujnych swetrów i odkrywania brzuchów. Zapis określający czego nauczycielom nie wolno nosić do końca czerwca znajdzie się w statucie szkoły. Nauczycieli, którzy nowym przepisom się nie podporządkują dyrektor będzie wzywał na dywanik.
"Nauczyciela, podobnie jak ucznia, obowiązuje strój skromny. Jeśli licealiści mają zakładać mundurki, trzeba się zastanowić nad tym, czy i nauczyciele nie powinni ich nosić" - mówi dyrektor XXIX LO Marian Krampus.
Dyrektorzy szkół przypominają, że ministerstwo edukacji planuje nadać nauczycielom status funkcjonariuszy publicznych. "Bycie funkcjonariuszem zobowiązuje" - mówi dyrektorka IX LO w Krakowie Anna Urbańska. Sprawę ubioru swoich podwładnych traktuje poważnie. Nie myśli jeszcze o mundurkach, ale w statucie jej szkoły jest zapis, że nauczyciel powinien chodzić ubrany tak, "by swoim wyglądem nie gorszyć". Urbańska pogroziła już palcem kilku młodym nauczycielkom, które na lekcje przychodziły w glanach i nosiły skąpe bluzki - czytamy w dzienniku.
Dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 123 Marta Chrupczalska też zamierza wprowadzić do statutu szkoły zapis o ubiorze nauczyciela. Na razie pilnuje, by jej pracownicy "nie przekraczali granic przyzwoitości". Oznacza to, że nawet wuefiści, gdy wychodzą z sali gimnastycznej, muszą nosić długie spodnie.
"Kiedyś nauczyciel przyszedł na maturę w krótkich spodenkach. Wyrzuciłem go z komisji egzaminacyjnej" - wspomina dyrektor VIII LO Zdzisław Kusztal. W statucie jego szkoły jest już zapis dotyczący wyglądu nauczyciela.
Jak podaje "Gazeta Krakowska", dyrektorzy większości krakowskich szkół nie chcą pouczać nauczycieli, jak należy się ubierać. "Podobają mi się pracownice zachodnich banków, w pięknych mundurkach z dobrych materiałów. Ale one zarabiają więcej, niż moi nauczyciele" - zauważa dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 11 Barbara Czepiel.
Także małopolski kurator Józef Rostworowski nie zamierza narzucać nauczycielom sposobu ubierania się. "Każdy z nich dobrze wie, że ma wyglądać przyzwoicie" - mówi.
Dyrektorzy z kilku krakowskich szkół kontrolują, by pracujący w tych placówkach nauczyciele "ubierali się schludnie" - pisze "Gazeta Krakowska".
Dyrektor XXIX Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie zamierza zabronić swoim podwładnym noszenia krótkich spódnic, niechlujnych swetrów i odkrywania brzuchów. Zapis określający czego nauczycielom nie wolno nosić do końca czerwca znajdzie się w statucie szkoły. Nauczycieli, którzy nowym przepisom się nie podporządkują dyrektor będzie wzywał na dywanik.
"Nauczyciela, podobnie jak ucznia, obowiązuje strój skromny. Jeśli licealiści mają zakładać mundurki, trzeba się zastanowić nad tym, czy i nauczyciele nie powinni ich nosić" - mówi dyrektor XXIX LO Marian Krampus.
Dyrektorzy szkół przypominają, że ministerstwo edukacji planuje nadać nauczycielom status funkcjonariuszy publicznych. "Bycie funkcjonariuszem zobowiązuje" - mówi dyrektorka IX LO w Krakowie Anna Urbańska. Sprawę ubioru swoich podwładnych traktuje poważnie. Nie myśli jeszcze o mundurkach, ale w statucie jej szkoły jest zapis, że nauczyciel powinien chodzić ubrany tak, "by swoim wyglądem nie gorszyć". Urbańska pogroziła już palcem kilku młodym nauczycielkom, które na lekcje przychodziły w glanach i nosiły skąpe bluzki - czytamy w dzienniku.
Dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 123 Marta Chrupczalska też zamierza wprowadzić do statutu szkoły zapis o ubiorze nauczyciela. Na razie pilnuje, by jej pracownicy "nie przekraczali granic przyzwoitości". Oznacza to, że nawet wuefiści, gdy wychodzą z sali gimnastycznej, muszą nosić długie spodnie.
"Kiedyś nauczyciel przyszedł na maturę w krótkich spodenkach. Wyrzuciłem go z komisji egzaminacyjnej" - wspomina dyrektor VIII LO Zdzisław Kusztal. W statucie jego szkoły jest już zapis dotyczący wyglądu nauczyciela.
Jak podaje "Gazeta Krakowska", dyrektorzy większości krakowskich szkół nie chcą pouczać nauczycieli, jak należy się ubierać. "Podobają mi się pracownice zachodnich banków, w pięknych mundurkach z dobrych materiałów. Ale one zarabiają więcej, niż moi nauczyciele" - zauważa dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 11 Barbara Czepiel.
Także małopolski kurator Józef Rostworowski nie zamierza narzucać nauczycielom sposobu ubierania się. "Każdy z nich dobrze wie, że ma wyglądać przyzwoicie" - mówi.
Zapisz się na newsletter
Nie przeocz tego, co najważniejsze – zapraszamy do bezpłatnej subskrypcji newslettera, wysyłanego od poniedziałku do piątku przez redakcję Serwisu Samorządowego PAP. Łatwy przegląd informacji i bezpośredni dostęp do strony samorzad.pap.pl.