Nie było wielkiej paniki, pracownicy urzędu są przeszkoleni – mówi sekretarz jednego z miast, które dostały maila o bombie. MSWiA uspokaja
Nie było wielkiej paniki, bo pracownicy w urzędzie są przeszkoleni – mówi sekretarz jednego z miast, które dostały maila o bombie.
Alarmujący mail przyszedł do gmin 8 czerwca, temat: bomba, treść (pisownia oryginalna, z błędem ortograficznym): „W budynku jest podłorzona bomba odłamkowa z trucizną, BĘDZIE MASAKRA!”.
„Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji na bieżąco otrzymuje informacje od podległych służb. Służby podejmują działania adekwatne do sytuacji” – takiej odpowiedzi udzieliło nam Biuro Prasowe MSWiA.
E-mail o podłożonej bombie dotarł m.in. do gminy Łapanów (pow. bocheński, woj. małopolskie) w środę 8 czerwca.
- Pracownicy gminy pod nieobecność wójta wezwali policję i wspólnie ze służbami sprawdzili budynek – mówi Anna Piasecka, sekretarz gminy Łapanów.
W porozumieniu z policją została podjęta decyzja o nie ewakuowaniu pracowników gminy. Z informacji uzyskanych od sekretarz gminy wynika, że podobna korespondencja dotarła również do pobliskich urzędów.
- Mail dotarł do prawie wszystkich gmin w powiecie bocheńskim m.in. do Lipnicy Murowanej, Trzciany i Żegociny – podkreśliła Anna Piasecka.
Małgorzata Kemnitz, podinspektor ds. promocji w magistracie w Kostrzynie (wielkopolskie), potwierdza, że jej urząd również otrzymał na skrzynkę informację o bombie.
- Tak, otrzymaliśmy takiego maila, i dostaliśmy też telefon z działu zarządzania kryzysowego, o czym został poinformowany burmistrz, który zarządził ewakuację całego budynku – powiedziała nam.
Jak dodała, wszyscy pracownicy niezwłocznie opuścili budynek.
- Udaliśmy się na miejsce zbiórki, po czym przyjechała policja, zablokowała ulicę i nastąpiły czynności sprawdzające. Tyle mogę powiedzieć - zaznaczyła.
Piotr Cyankiewicz, sekretarz miasta Nowy Wiśnicz również potwierdza, że urząd dostał maila o bombie.
- Odbyła się standardowa procedura: wezwanie policji, przeszukanie budynku. Nie było wielkiej paniki, bo pracownicy w urzędzie są przeszkoleni. Jedyne powikłania jakie nastąpiły to przerwanie pracy - podkreślił.
Katarzyna Łącka-Sutkowska, dyrektor wydziału bezpieczeństwa w Urzędzie Miasta Tarnowa informuje, że natychmiast po otrzymaniu maila z szokującą informacją, poinformowana została policja.
- Zakłócenia były takie, że nie zostały strony wpuszczane do budynku, nikt nie mógł wejść, natomiast można było wychodzić - osoby wychodziły.
Jak podkreśliła, takie były zalecenia policji, ponieważ ułatwiało im to prace przy przeszukaniu budynków. Wydarzenie wzbudziło czujność władz i pracowników magistratu, jednak wcześniej do urzędu dotarły dwie rekomendacje, aby nie ewakuować.
- W ramach naszego systemu zarządzania kryzysowego informujemy się na bieżąco, wiadomo też było, że nie można bagatelizować takiej informacji, ale jakiegoś wielkiego niepokoju nie było – dodała Katarzyna Łącka-Sutkowska.
Jak informował w środę portal bochnianin.pl, „zaczęło się od sądu rejonowego, prokuratury i urzędu skarbowego - instytucje otrzymały ostrzeżenie w godzinach porannych. Na miejscu pojawili się policjanci, którzy sprawdzili budynki - ładunków nie znaleziono”. Tamtejszy magistrat również padł ofiarą mailowego alarmu.
Kkż/
Serwis Samorządowy PAP