W części oświatowej paktu stabilizacyjnego zabrakło propozycji dotyczących podziału pieniędzy na oświatę z budżetu państwa i standardów edukacyjnych. Tymczasem o to od lat walczą samorządowcy
W części oświatowej paktu stabilizacyjnego zabrakło propozycji dotyczących podziału pieniędzy na oświatę z budżetu państwa i standardów edukacyjnych. Tymczasem o to od lat walczą samorządowcy zajmujący się oświatą.
Od kilku miesięcy pogłębia się konflikt między miastami a wsiami w sprawie finansowania oświaty z budżetu państwa. List do premiera w sprawie subwencji oświatowej napisał Związek Miast Polskich. Swój apel w tej sprawie zamierza również wystosować Związek Gmin Wiejskich. Co roku z budżetu państwa na oświatę przekazywanych jest ponad 25 mld zł. Pieniądze dzielone są pomiędzy samorządy na podstawie rozporządzenia ministra edukacji. Większość samorządowców jest zgodna, że sposób naliczania subwencji oświatowej powinien ulec zmianie, a później zostać wpisany do ustawy. Sytuacji nie zmieni na pewno pakt stabilizacyjny, bo wśród zapowiadanych projektów ustaw oświatowych nie znalazły się te dotyczące subwencji oświatowej.
„Są dobre pomysły, ale nie ma mowy o sposobie podziału pieniędzy na oświatę i standardach edukacyjnych, tymczasem od tego powinniśmy wyjść” – ocenia oświatową część paktu stabilizacyjnego Marek Olszewski, współprzewodniczący zespołu ds. edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
W wykazie 153 ustaw, który stanowi załącznik do umowy stabilizacyjnej podpisanej przez PiS, Samoobronę i LPR, są rozdziały poświęcone nauce, oświacie i wychowaniu.
Sygnatariusze paktu stabilizacyjnego proponują m.in. likwidację Funduszu Komisji Edukacji Narodowej, utworzenie Narodowego Instytutu Wychowania, zmianę ustawy o systemie oświaty, wdrożenie i zmiany w Narodowym Programie Stypendialnym.
Projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty obejmuje m.in. objęcie dzieci 5-letnich obowiązkowym rocznym przygotowaniem przedszkolnym oraz obniżenie o roku wieku rozpoczynania obowiązku szkolnego. W ustawie mają się również znaleźć przepisy dotyczące prowadzenia stołówek szkolnych.
Obniżenie wieku rozpoczynania obowiązku szkolnego i upowszechnienie wychowania przedszkolnego mają na celu wyrównywanie szans edukacyjnych, szczególnie w środowiskach wiejskich i małych miast.
Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz uważa, że obowiązek przedszkolny dla pięciolatków to dobry pomysł. Jednak dodaje, że będą problemy z jego realizacją, zwłaszcza w gminach wiejskich. „Nie jesteśmy do tego przygotowani ani lokalowo, ani kadrowo” – podkreśla.
Samorządy obawiają się, że same - bez wsparcia z budżetu państwa - będą musiały zapłacić za nowy pomysł.
„W tej chwili subwencjonowanie zaczyna się od I klasy szkoły podstawowej, czyli od siedmiolatka. Gminy same muszą płacić za edukację sześciolatków. Obawiam się, że nie jesteśmy w stanie wysłać jeszcze pięciolatków do przedszkoli” – tłumaczy Olszewski.
Jego zdaniem pomysł należy wpleść w generalną reformę systemu finansowania edukacji. Potrzebne są zmiany dotyczące podziału pieniędzy na oświatę z budżetu państwa.
„Część samorządów dostaje więcej pieniędzy na edukację niż wydaje, a część dramatycznie mniej. To powoduje nierówności wśród samorządów i konflikty między poszczególnymi korporacjami samorządowymi” – uważa Olszewski. „Jeżeli uregulujemy podział pieniędzy, to łatwiej będzie realizować kolejne pomysły np. dotyczące pięciolatków czy wprowadzenia języka angielskiego dla pierwszoklasistów” – dodaje.
Anna Mikołajczyk-Kłębek
a.mikolajczyk@pap.pl
Czytaj również:
Miasta piszą do premiera
Oświatowe podziały