Trzeba wybierać stanowczo i wyróżnić jedną osobę, a innych zostawić po prostu podręcznikom>>
- Trzeba wybierać stanowczo i wyróżnić jedną osobę, a innych zostawić po prostu podręcznikom, które też odgrywają istotną rolę w kształtowaniu pamięci społecznej. Taka redukcja będzie korzystna dla ogólnej kultury intelektualnej – mówi prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Upamiętnianie kilku osób jednocześnie najczęściej prowadzi do tego, że żadnej odpowiednio nie uhonorujemy – alarmuje "Dziennik Polski".
Sejm uchwalił 2013 rokiem kompozytora Witolda Lutosławskiego, poety Juliana Tuwima i chemika Jana Czochralskiego. Uchwałą Senatu w przyszłym roku wspominać będziemy też Powstanie Styczniowe, w okrągłą 150. rocznicę jego wybuchu.
W ostatnich trzech latach (łącznie z 2012) decyzjami Sejmu i Senatu wspominaliśmy aż 8 osób. Pewnie większość przypomina sobie, że obchodziliśmy rok Fryderyka Chopina (2010), Czesława Miłosza (2011) czy Marii Skłodowskiej-Curie (2011).
Ale tylko nieliczni pamiętają, że 2011 był także rokiem Jana Heweliusza i św. Maksymiliana Kolbego, a obecny 2012 – Janusza Korczaka, ks. Piotra Skargi i Józefa Ignacego Kraszewskiego.
(PAP)