Za dziury w drogach można przeprosić, ale luk w edukacji dzieci nie umiałbym sobie wybaczyć – mówi wójt gminy Kołobrzeg, Tadeusz Kowalski
Za dziury w drogach można przeprosić, ale luk w edukacji dzieci nie umiałbym sobie wybaczyć – mówi wójt gminy Kołobrzeg, Tadeusz Kowalski.
Z czego jest Pan najbardziej zadowolony w pracy wójta?
Tadeusz Kowalski, wójt gminy Kołobrzeg: - Z mojej perspektywy, dwudziestu lat wójtowania, cieszę się, że gmina wygląda zupełnie inaczej, niż przed objęciem przeze mnie urzędu. W okresie tym udało się zrealizować wiele ważnych projektów. Gmina jest całkowicie skanalizowana, zwodociągowana i zgazyfikowana. Jest jedną z najbardziej ekologicznych w województwie zachodniopomorskim, co jest zauważane w różnych konkursach wojewódzkich i nie tylko.
Wszystko to cieszy i potwierdza, że robiliśmy co do nas należy, wykorzystaliśmy szanse, jakie były nam dane. Mówię tutaj o środkach unijnych oraz racjonalnym wykorzystaniu potencjału gminy.
Ze spokojem mogę również powiedzieć, że gmina jest dobrze przygotowana do absorpcji kolejnych środków unijnych z nowej perspektywy finansowej. Mamy korzystną sytuację ekonomiczną, przygotowujemy się organizacyjnie do udziału we wspólnych z innymi gminami przedsięwzięciach, a także dysponujemy lub jesteśmy w trakcie opracowywania dokumentacji technicznej na nasze zamierzenia.
Jestem zadowolony także z tego, ze wielu odwiedzających zauważa gminne walory turystyczne i sportowe. Odbieramy mnóstwo komplementów na temat tego, że można tu aktywnie wypoczywać. Jako przykład podam gminne Centrum Sportowo-Rekreacyjne, czy kilkadziesiąt kilometrów atrakcyjnych ścieżek i szlaków rowerowych.
Jakie są priorytety inwestycyjne gminy?
- Priorytetem dla nas jeszcze na wiele lat pozostaną drogi. Systematycznie budujemy wiele nowych i modernizujemy stare. Gmina rozbudowuje się pod względem turystycznym, dlatego drogi są bardzo ważne.
Jakie zadania pochłonęły najwięcej pieniędzy z kasy miasta w ubiegłym roku?
- Jak w każdym samorządzie budżet musi być otwarty na oświatę i pomoc społeczną. W ubiegłym roku to właśnie na te zadania przeznaczyliśmy najwięcej pieniędzy.
Za dziury w drogach można przeprosić, ale luk w edukacji dzieci i to od przedszkola, nie umiałbym sobie wybaczyć. Dlatego nie ubolewam nad tym, że gdyby nie wydatki na oświatę, to zbudowalibyśmy więcej dróg.
Co sądzi Pan o relacjach na linii rząd – samorząd terytorialny, czy wymagają zmian?
- Myślę, że potrzebne są zmiany. Samorządowcy komunikowali to, mam na myśli „spacer pod sejm”, w którym sam uczestniczyłem. To miało zasygnalizować, z czego nie jesteśmy zadowoleni i co sprawia nam problemy.
Ale z drugiej strony trzeba powiedzieć, że te sprzeczności w danej sprawie są naturalne i myślę, że nieuniknione. A od takich spraw są korporacje samorządowe i Komisja Wspólna Rządu i Samorządu. Uważam, że te formy współpracy są sprawdzone.
Ważne, by być aktywnym, choćby we wspomnianych korporacjach, np. w Związku Gmin Wiejskich. Zadań zleconych czy własnych samorząd już dalej nie może odepchnąć, może tylko zabiegać o to, żeby jak najlepiej je zrealizować.
Co było dla Pana najtrudniejszym zadaniem w pracy samorządowca w tej kadencji?
- Bardzo ważnym wyzwaniem dla gminy było wdrożenie w ubiegłym roku ustawy śmieciowej. Należało podjąć kilka bardzo ważnych decyzji, od których w dużej mierze zależeć miało, jak w przyszłości cały ten system będzie funkcjonować.
Z dzisiejszej perspektywy osobiście uważam, że te decyzje, które podjęliśmy w ubiegłym roku, były słuszne. Odważyliśmy się bowiem od razu i bez dłuższego zastanawiania, rewolucją śmieciową objąć wszystkie odpady, z terenów zamieszkałych i niezamieszkałych.
Byłem świadomy, że będzie dużo problemów, ale warto było to zrobić, ciągnąć tę pracę, udoskonalać i w prawie i w praktyce.
Czy zamierza Pan kandydować w kolejnych wyborach samorządowych? Jeśli tak, to jaki plan dla gminy przedstawi Pan podczas kampanii?
- Wójtem gminy Kołobrzeg jestem piątą kadencję i z pewnością wiem, że jest ona moją ostatnią. Mam 67 lat, idę na emeryturę, mimo że prawdopodobnie miałbym szansę wygrać w nadchodzących wyborach. Myślę też, że emerytura nie będzie przeszkadzała, by dalej być aktywnym, również w sprawach samorządowych.
Dziękuję za rozmowę.
jc/ Serwis Samorządowy