Podatki samorządowe opłacane BLIK-iem, elektroniczne pełnomocnictwo do załatwiania spraw urzędowych, e-doręczenia - to niektóre z cyfrowych rozwiązań, które niebawem mają być dostępne w JST. O cyfryzacji w samorządach, a także szczegółach przekazania laptopów dla czwartoklasistów mówi w rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP minister cyfryzacji Janusz Cieszyński
Serwis Samorządowy PAP: Zapowiedział pan, że już w czerwcu pierwsze samorządy udostępnią swoim mieszkańcom płatność BLIK-iem w mObywatelu. Mówimy tu o starcie pilotażu, czy też docelowej usługi?
Minister cyfryzacji Janusz Cieszyński: Mówimy o pilotażu, który będzie w pełni funkcjonalny. Chcemy przetestować to rozwiązanie, zanim stanie się ono powszechne. Przepisy upowszechniające nowe rozwiązanie są procedowane w ustawie o e-administracji.
Które samorządy jako pierwsze uruchomią tę usługę, czy są jakieś kryteria naboru do pilotażu?
Mamy już pierwszych chętnych, o szczegółach poinformujemy kiedy tylko podpiszemy odpowiednie porozumienia. Jedynym warunkiem, który musi być spełniony przez samorząd, jest dostosowanie swojego systemu informatycznego. Jestem przekonany, że kiedy pilotaż ruszy w pierwszych gminach, kolejne będą miały dużo łatwiej.
Dlaczego jako formę płatności wybrano właśnie BLIK? Czy będzie to jedyna możliwa forma e-płatności w JST?
BLIK to polski standard płatności. Decydując się na pilotaż, chcieliśmy wybrać z jednej strony rozwiązanie, które zapewni nam szerokie dotarcie, a z drugiej będzie proste we wdrożeniu. Wiedząc, że BLIK obsługuje 70 proc. rynku płatności na odległość, wybór tej formy płatności wydawał się najsensowniejszy. Nie wykluczam, że w przyszłości dodamy kolejne formy płatności.
Jakie gminne opłaty będzie można wnieść przez mObywatela?
O tym, jakie opłaty będziemy mogli uiścić przez aplikację, zdecyduje samorząd. Chcemy zacząć od podatku od nieruchomości, ponieważ jest to najczęściej wpłacana danina. Pracowałem w samorządzie i wiem, że wysyłka dziesiątek tysięcy wezwań wymaga dużego nakładu pracy. Po zmianie wystarczy odebrać powiadomienie kwotą do zapłaty i podać kod BLIK.
W pilotażu będą także opłaty, które wybiorą konkretne samorządy. Kiedy już podpiszemy porozumienia z poszczególnymi samorządami, będziemy informować o szczegółach.
Czytelnicy pytają: "skąd mObywatel weźmie informacje o naliczonych opłatach przez urząd gminy?"
Gmina przekaże do systemu informację o tym, co mamy do opłacenia, a użytkownik w aplikacji zobaczy listę nieuregulowanych płatności. To będzie dużo lepsze niż druczek przelewu, ponieważ płacąc przez aplikację płatność zrealizujemy szybciej, a urząd od razu będzie miał informację o wpłacie w swoim systemie finansowo-księgowym. Skorzysta i obywatel, i urząd.
W kontekście mObywatela padła też zapowiedź wprowadzenia elektronicznych pełnomocnictw do załatwiania spraw urzędowych. Jakich jeszcze rozwiązań możemy się spodziewać na poziomie JST?
Planujemy nowy model finansowania korespondencji dostarczanej przez usługę e-doręczenia (umożliwia wysyłanie i odbieranie korespondencji elektronicznie ze skutkiem równoważnym z listem poleconym za potwierdzeniem odbioru - PAP). Chcemy, by taka korespondencja była dla samorządów darmowa i takie rozwiązanie wpisaliśmy do ustawy o e-administracji. To zachęci samorządy do korzystania migracji na e-doręczenia oraz sprawi, że JST będą ambasadorami zakładania elektronicznych skrzynek przez obywateli. Chcemy, aby w upowszechnianie tego standardu włączyć w ten sposób całą administrację. To ważne, bo wystarczy jeden papierowy krok w procesie, aby przerwać w pełni automatyczne i cyfrowe załatwienie danej sprawy.
Jeśli chodzi o samą ustawę, to właśnie uzyskaliśmy pozytywną opinię Komitetu Rady Ministrów ds. Cyfryzacji. Chciałbym, żeby przed wakacjami trafiła ona do Sejmu tak, aby nowe rozwiązania zaczęły działać już na jesieni.
A co z elektronicznym obiegiem dokumentów w urzędach? Kiedy powszechnie dostępny będzie system Elektronicznego Zarządzania Dokumentacją (EZD RP) ?
Każdy urząd może nieodpłatnie korzystać z EZD PUW, który oferuje NASK we współpracy z Podlaskim Urzędem Wojewódzkim. Powstaje także następca tego systemu czyli EZD RP. Zachęcam do jak najszybszego wdrażania tego typu rozwiązań w urzędach, ponieważ nawet jeśli ktoś wdroży teraz EZD PUW, to dzięki migratorowi przygotowanemu przez NASK, przejście na nowy system nie będzie wyzwaniem. Poza tym można skorzystać z rozwiązań komercyjnych, które dają większe możliwości dostosowania do potrzeb danej jednostki. Państwo da wersję podstawową, a jeśli ktoś potrzebuje czegoś ekstra, to zadziała wolny rynek.
Ze swojej strony mogę polecić EZD PUW – ten system sprawdza się bardzo dobrze w codziennej pracy w Kancelarii Premiera.
To przejdźmy teraz do laptopów dla czwartoklasistów. Jak w praktyce ma wyglądać przekazanie tych komputerów do szkół? Trafią one bezpośrednio do dyrektorów, czy też do organów prowadzących? Kiedy można się tego spodziewać?
Sprzęt trafi bezpośrednio do szkół, skąd będą mogli odebrać go rodzice. Przygotowaliśmy wzór umowy, żeby samorządy nie musiały go tworzyć samodzielnie. Na mocy umowy komputer zostanie przekazany na własność do użytku domowego i szkolnego. Komputery powinny trafić do szkół jesienią tego roku.
Ten sprzęt jest niezbywalny w okresie trwałości projektu. Okres trwałości wynika z zasad, którymi kieruje się UE i każdy, kto kupował sprzęt np. z dotacji dla firm wie, że nie można go odsprzedać w czasie trwania projektu. Tak samo będzie z komputerami.
Kiedy ogłosiliśmy uruchomienie tego programu, jednym z podnoszonych zarzutów było, że sprzęt trafi do lombardów. Dzisiaj, kiedy wprowadzamy zrealizowane według rynkowych standardów zabezpieczenie w postaci grawerunku z wizerunkiem godła słyszymy, że to źle, bo przecież wystarczy się zabezpieczyć umownie. Wszystkich nie zadowolimy, ale myślę, że nasza propozycja to rozsądny kompromis.
Czytelnicy pytają też, czy komputery z puli "laptop dla czwartoklasisty" trafią również do tych dzieci, które otrzymały już podobny sprzęt w ramach innego programu - wsparcia rodzin byłych pracowników PGR?
Nie, to byłoby zupełnie niezrozumiałe gdyby ktoś otrzymał w jednym roku dwa laptopy. Natomiast jeżeli ktoś otrzymał taki komputer z naboru PGR-owskiego, to będzie decyzją rodziców, czy wolą zostawić sobie sprzęt z tamtego naboru i zrezygnować z laptopa w tym programie, czy też chcą dostać nowy laptop, a tamten zwrócić gminie.
Na koniec proszę o ogólną refleksję na temat innowacji w samorządach. Czy i gdzie są one widoczne?
Uważam, że samorząd to miejsce, gdzie innowacji jest dużo. Nawet jeżeli to nie są takie same innowacje jak w Dolinie Krzemowej, to każdy, kto pracował w samorządzie wie, że praca samorządowca polega na tym, by każdego dnia rozwiązywać dziesiątki problemów, o istnieniu których wielu z nas nie byłoby nawet w stanie pomyśleć. Wystarczy przypomnieć sobie, że samorządy były na pierwszej linii walki z Covidem i na pierwszej linii wsparcia osób, które przyjechały do Polski z Ukrainy. Jestem przekonany, że wielu samorządowców musiało się wykazać daleko idącą kreatywnością, zapobiegliwością i właśnie w ten sposób rozumiem innowacyjność.
Jestem przekonany, że innowacje w samorządach są i nie można ich kojarzyć wyłącznie z największymi gminami. Dość powiedzieć, że pierwszy w Polsce program przekazania laptopów uczniom szkół był po raz pierwszy zrealizowany ponad 10 lat temu przez jeden z samorządów.
js/