Unia Metropolii Polskich alarmuje, że rozpoczęcie wydawania nowych dowodów osobistych 8 listopada może być zagrożone z powodu zaplanowanych na ostatnią chwilę końcowych testów systemu. Zaniepokojenie UMP budzi również fakt, że duże miasta otrzymały tylko po jednej stacji mobilnej z czytnikiem linii papilarnych, czyli tyle samo co wielokrotnie mniejsze gminy. Centralny Ośrodek Informatyki uspokaja, że sytuacja jest pod kontrolą i start nowych dowodów powinien przebiec bez problemów.
W opublikowanym w piątek przez UMP komunikacie, czytamy, że „postęp prac nad wdrożeniem rozwiązań technicznych budzi duży niepokój samorządów o gotowość strony rządowej do rozpoczęcia tego procesu. Zaniepokojenie wynika z faktu, że od poniedziałku 8 listopada urzędy zobowiązane są do wydawania nowych dowodów osobistych. Natomiast zgodnie z informacjami z KPRM, końcowe testy systemu zaplanowano na 7 listopada (niedziela), dokładnie dzień przed rozpoczęciem wydawania nowych dowodów osobistych. Przeprowadzone lokalne, wewnętrzne testy na poszczególnych stanowiskach, w naszej ocenie, nie gwarantują pomyślności całego przedsięwzięcia”.
„Wszystkie nasze stacje są skonfigurowane i przetestowane wewnętrznie. Czytniki biometrii są podłączone i działają poprawnie. Jednak dopiero w niedzielę będziemy mieli pewność, czy system jest w pełni gotowy, bo dopiero na ten dzień strona rządowa przewidziała ostateczne testy. W związku z tym naszych informatyków czeka weekend w pracy” – powiedział Serwisowi Samorządowemu PAP Krzysztof Krakowiecki-Kulesza, dyrektor biura administracji i spraw obywatelskich m.st. Warszawy.
Z pytaniem dlaczego testy systemu zaplanowano na niedzielę w przeddzień rozpoczęcia wydawania dowodów, zwróciliśmy się do Centralnego Ośrodka Informatyki, który jest odpowiedzialny za funkcjonowanie najważniejszych państwowych systemów informatycznych.
„Po zakończeniu wdrożenia produkcyjnego w wybranym urzędzie zaplanowane są testy prawidłowości działania systemu +na produkcji+. Nie jest to sytuacja nadzwyczajna, podobnie było w marcu 2019 r. po wdrożeniu pierwszej wersji e-dowodu. Zapewniam, że przed rozpoczęciem wdrożenia zostały przeprowadzone wnikliwe testy systemu – m.in. integracyjne, wydajnościowe, akceptacyjne UAT oraz UX. Wyznaczenie wcześniejszego terminu nie było możliwe, ponieważ zgodnie z harmonogramem wdrożenie zakończy się w nocy z soboty na niedzielę. Ww. testy w urzędzie zostały więc zaplanowane na niedzielę na godziny poranne” – napisał w odpowiedzi na nasze pytanie rzecznik prasowy COI, Igor Ryciak, dodając, że Centralny Ośrodek Informatyki nie wydawał rekomendacji, by gminni informatycy byli obecni w pracy w niedzielę.
Poza kwestią terminu końcowych testów systemu niepokój Unii Metropolii Polskich wywołuje również to, że dużym miastom takim jak Warszawa, Poznań czy Wrocław przydzielono tylko po jednej stacji mobilnej wraz z czytnikami linii papilarnych, podobnie jak wielokrotnie mniejszym gminom.
„Jedno urządzenie na tak dużą liczbę mieszkańców jest zdecydowanie niewystarczające i może uniemożliwić realizację zadania, a na pewno spowoduje, że mieszkańcy, którzy samodzielnie nie mogą dotrzeć do urzędów i do których przyjedzie urzędnik ze stacją mobilną mogą długo oczekiwać, aż przyjdzie ich kolej wizyty” – napisano w komunikacie UMP.
W Warszawie na poniedziałkowy start systemu czeka 130 stacjonarnych stacji roboczych z czytnikami linii papilarnych i jedna stacja mobilna.
„Dostaliśmy od rządu jedną stację mobilną, tymczasem szacujemy, że potrzebujemy jednej na każdą dzielnicę miasta, czyli łącznie powinno ich być 18 sztuk. Jedna stacja to zdecydowanie za mało i opóźnienia w obsłudze interesantów niemogących samodzielnie dotrzeć do urzędu wydają się w tej sytuacji nieuniknione. Pamiętajmy, że w Warszawie mamy grubo powyżej stu takich wyjść tygodniowo, a obszar miasta jest naprawdę duży” – podkreślił Krakowiecki-Kulesza.
Uwagi dotyczące sposobu wdrażania nowych dowodów osobistych zgłaszali w ciągu ubiegłych kilku tygodni Serwisowi Samorządowi PAP również liczni informatycy gminni czyli Lokalni Administratorzy Systemu.
„Problemy rozpoczęły się ponad miesiąc temu, kiedy z dnia na dzień musieliśmy przygotować stanowiska robocze na podstawie dość kiepskiej instrukcji i niedziałającej infrastruktury będącej pod nadzorem COI. Dochodziło do sytuacji, że o 14 przychodził mail o konieczności pobrania komponentów, które będą dostępne po godzinie 16. Nikt nie pytał, czy zostaniemy po godzinach, czy nasze urzędy w ogóle umożliwiają pracę po godzinach, po prostu mieliśmy pobrać i zainstalować. To samo dotyczyło terminów instalacji całości, które wypadały akurat w okresie urlopowym, gdy wielu z nas na kilka miesięcy wcześniej porobiło sobie plany urlopowe. Według nakazów niektórych koordynatorów deadline był nienaruszalny i wielu informatyków zrezygnowało z urlopu bądź przybyli na instalację w czasie urlopu i ją przeprowadzili” – napisał pragnący zachować anonimowość informator z jednego z urzędów gminy w woj. lubelskim.
Wiele zgłaszanych przez LAS-ów uwag dotyczyło również niekompletnych instrukcji, w których często brakowało newralgicznych kroków np. informacji o konieczności dodania certyfikatu, aby uruchomić stację roboczą, oraz kłopotów z licencjami.
„Dla mnie największą bolączką przez cały czas wdrażania nowych dowodów był bardzo długi czas oczekiwania na rozpatrzenie przez COI zgłoszeń dotyczących problemów. Zazwyczaj trwało to godzinami, ale zdarzały się również sytuacje, gdy na rozwiązanie problemu trzeba było czekać nawet kilka dni” – powiedział Serwisowi Samorządowemu PAP gminny informatyk z jednego z urzędów w woj. zachodniopomorskim.
Jego spostrzeżenia potwierdza kolejny z naszych rozmówców.
„Miałem problem z licencją. Zgłoszenie zrobione, człowiek dzwoni do mnie o 19 z pytaniem, czy jeszcze pracuję, no i umawia się na kolejny dzień. Kolejnego dnia sprawdza, oczywiście wszystko jest prawidłowo zrobione, ale nie działa, więc dostaję nakaz napisania wyjaśnienia i oczekiwania na dane od administratorów licencji, bo on już nie wie, co więcej można zrobić. Dostałem dane i dzwonię do admina, a on na mnie krzyczy, że ma już dość telefonów i mamy się z nim kontaktować mailowo. No ale finalnie po 5 godzinach nową licencję dostałem i wszystko ruszyło. U mnie ruszyło, ale u kolegów z sąsiednich gmin nie ruszyło i nadal nie chce ruszyć. Zgłoszenia bez odpowiedzi, na infolinię dodzwonić się nie można, a koordynatorzy przysyłają straszące pisma, że to my będziemy odpowiedzialni za problemy z uruchomieniem nowych dowodów osobistych” – napisał w mailu do Serwisu Samorządowego PAP.
Do najczęstszych zgłaszanych przez naszych rozmówców problemów związanych z wdrożeniem nowych dowodów należały: błędy działania czytników linii papilarnych związane z nieprawidłowymi licencjami neurotechnology, błędne działanie instalatora, niedziałająca strona diagnostyczna i problemy związane z logowaniem. Kłopotem dla informatyków była również konieczność pracy na niewspieranych systemach (recertyfikacja kart wymaga używania Internet Explorera i starszej javy), problemy z kartami i długi czas oczekiwania na wydanie nowych w razie uszkodzenia ( 2 tygodnie do miesiąca), brak centralnego zarządzania systemem oraz narzucanie gminom stosowania płatnego oprogramowania (np. Java w wersji 231, podczas gdy ostatnią darmową wersją była 201).
Odnosząc się do podnoszonych przez naszych rozmówców kwestii, rzecznik prasowy COI Igor Ryciak, poinformował, że „jak do tej pory harmonogram wdrożenia produkcyjnego projektu e-dowód 2.0 jest realizowany zgodnie z planem. W miniony czwartek 04.11 Komitet Sterujący projektu e-dowód 2.0 podjął decyzję o rozpoczęciu wdrożenia. Nie mam żadnych informacji wskazujących na zagrożenie terminu rozpoczęcia wydawania nowych dowodów osobistych”.
Ryciak potwierdził, że „pracownicy urzędów natrafiali m.in na problem z aktywacją licencji na stacjach roboczych, z których na co dzień korzystają urzędnicy. Były to standardowe problemy związane z konfiguracją stacji roboczych np. java, wss, sterowniki. Zostały zarejestrowane 1743 zgłoszenia w 95 % dotyczące konfiguracji stacji roboczej. Stacje muszą być skonfigurowane w odpowiedni sposób - to w zasadzie nie były błędy, a prośba o pomoc w konfiguracji”.
Odnosząc się natomiast do kwestii zgłaszanych przez naszych rozmówców opóźnień w rozwiązywaniu zgłaszanych problemów poinformował, że „średni czas procesowania zgłoszeń wyniósł około 10 godzin. W Service Desk COI zajmuje się tym w sumie 21 osób”. Dodał również, że do COI nie dotarły od gminnych informatyków żadne sygnały dotyczące ewentualnych błędów lub braków w przesyłanych do nich instrukcjach, jednak „w zależności od potrzeb instrukcje były modyfikowane”.
„Z naszej strony wszystko działa. Jednak nie mam pewności, czy od strony systemu informatycznego wszystko ruszy. Przekonam się o tym w poniedziałek, bo za pracę w niedzielę nikt mi nie płaci” – powiedział nam Lokalny Administrator Systemu z jednego z pomorskich urzędów gminy.
Natomiast Unia Metropolii Polskich puentuje swój komunikat w następujący sposób: „Przypomnijmy, za wdrożenie nowych dowodów osobistych odpowiada administracja rządowa. Z kolei za proces obsługi mieszkańców w zakresie zbierania wniosków i wydawania nowych dowodów leży po stronie samorządów. Brak gotowości po stronie rządowej może przynieść spore utrudnienia a także straty wizerunkowe dla samorządów”.
mam/