Warto, aby samorządy zainwestowały w wyciszenie korytarzy szkolnych. Hałas w szkołach powoduje zaburzania słuchu dzieci – alarmują naukowcy
Warto, aby samorządy zainwestowały w wyciszenie korytarzy szkolnych. Hałas w szkołach powoduje zaburzania słuchu dzieci – alarmują naukowcy.
Naukowcy z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu oraz z Politechniki Gdańskiej na początku grudnia 2008 r. w dwóch warszawskich szkołach podstawowych przeprowadzili badania polegające na pomiarach hałasu. Okazało się, że hałas podczas przerw dochodził w obydwu szkołach do 110 dB (decybeli), przy czym za bezpieczne uważa się natężenie dźwięków do poziomu 85 dB.
- Duży hałas w szkołach to zarówno hałaśliwe, przekrzykujące się dzieci, ale także bardzo głośny dzwonek, wąskie długie korytarze i pewnie inne walory akustyczne niekiedy adoptowanych pomieszczeń – tłumaczy prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach koło Warszawy.
Taki hałas u prawidłowo słyszących dzieci powoduje, że zachowują się tak, jakby miały centralne zaburzenia słuchu. Jeszcze przez 8 godzin do dziecka nie dociera część informacji przekazywanych przez nauczyciela. Częsty kontakt z takim hałasem może powodować trwałe uszkodzenia słuchu. Z wcześniejszych badań przesiewowych wynika, że ponad 19 proc. pierwszoklasistów i 21,5 proc. uczniów szóstych klas ma zaburzenia słuchu.
- Wszyscy w szkole muszą sobie uświadomić, że jest taki poziom hałasu i jakie są jego skutki. Należy zacząć szanować ciszę. Nie bijemy na alarm, by nie podnosić poziomu hałasu, tylko staramy się pokazać, że nowoczesne technologie pozwalają oceniać jego wpływ na narząd słuchu i inne organy – podkreśla prof. Henryk Skarżyński.
Jego zdaniem, można na przykład tak organizacyjnie ustalić przerwy międzylekcyjne, by nie byli na nich wszyscy w jednym czasie. - Mniej zapchane korytarze to już postęp, a jeżeli jeszcze będzie wiedza, że obok inni maja zajęcia i nie wolno im przeszkadzać to kolejny możliwy do osiągnięcia sukces – zauważa profesor.
Dużą rolę do odegrania w walce z hałasem w szkole mogą mieć samorządy. Zdaniem prof. Andrzeja Czyżewskiego z Katedry Systemów Multimedialnych Politechniki Gdańskiej, mogłyby np. wyciszyć korytarze. Nie musi być to kosztowne, chociaż dla budżetu samych szkół może to być za duży wydatek.
W projekcie wykorzystano stworzony przez gdańskich badaczy system monitorowania hałasu, który w ostatnich kilku latach otrzymał liczne nagrody na krajowych i międzynarodowych targach wynalazczości. Jednym z jego elementów są bezobsługowe stacje monitorowania hałasu, które można montować np. przy ruchliwych węzłach komunikacyjnych. Zebrane przez nie dane są analizowane przy pomocy specjalnego oprogramowania i mogą być wykorzystane m.in. do tworzenia map rozkładu hałasu w całym mieście.
- Monitoring hałasu powinien być w wielu miejscach publicznych, a zwłaszcza w szkołach. Tu może być wsparcie samorządu – zauważa prof. Henryk Skarżyński.
Konstruktorzy obiektów użyteczności publicznej w przyszłości powinni uwzględniać zasady antyhałasowe. - Można w tym co planuje się do budowy, rozbudowy i generalnego remontu uwzględnić podstawowe elementy akustyczne, by były warunki do względnej ciszy – podkreśla.
Badania poziomu hałasu w warszawskich szkołach to dopiero pilotaż. Po zakończeniu projektu naukowcy chcą zaprezentować wyniki minister edukacji oraz władzom szkolnym.
/amk/