fot. PAP/ Albert Zawada
Podczas czwartkowej podkomisji stałej ds. młodzieży odbyła się dyskusja na temat absencji uczniów na zajęciach w szkołach. Kwestia gromadzenia danych na ten temat wywołała konsternację posłów. „W związku z tym, że nie ma centralnego dziennika elektronicznego, MEN nie posiada danych na ten temat” – przyznał Tomasz Głowacki, zastępcę dyrektora departamentu kształcenia ogólnego MEN.
Tematem dyskusji podczas posiedzenia podkomisji była informacja Ministra Edukacji na temat absencji szkolnej uczniów na zajęciach w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, z rozbiciem na poszczególne rodzaje szkół, ze szczególnym uwzględnieniem zajęć wychowania fizycznego. Porównanie aktualnych danych statystycznych z latami poprzednimi.
Informację MEN w tej sprawie referował Tomasz Głowacki. Sporą konsternację wywołało stwierdzenie, że ministerstwo nie posiada szczegółowych informacji na temat absencji uczniów w szkołach.
"Nie ma centralnego dziennika więc MEN nie ma takich informacji” – poinformował wicedyrektor departamentu kształcenia ogólnego w MEN
Zgodnie z przekazaną informacją, dokumentacja dotycząca nieobecności uczniów jest prowadzona w dziennikach lekcyjnych, w postaci papierowej lub elektronicznej.
W celu usprawnienia i możliwości zbierania tego typu informacji, resort analizuje kwestię stworzenia centralnego, bezpłatnego dziennika elektronicznego.
„Kontrola wykonywania obowiązku szkolnego jest wykonywana przez dyrektorów szkół, natomiast jeśli chodzi o obowiązek nauki – przez gminę” – dodał Tomasz Głowacki
Obecni na posiedzeniu podkomisji posłowie nie kryli zdziwienia. W ich ocenie, to przede wszystkim ministerstwo edukacji powinno być dysponentem danych dotyczących frekwencji uczniów na lekcjach.
„Zabieramy się za zmiany w prawie a nie znamy skali zjawiska. To niewłaściwa kolejność” – zaznaczali posłowie
Za kluczową uznano też informację na temat frekwencji uczniów podczas zajęć wychowania fizycznego.
Nawiązano też do projektu nowelizacji Prawa oświatowego, w którym znalazł się punkt dotyczący obecności uczniów w szkołach. MEN chce bowiem wprowadzić surowsze kary za nieusprawiedliwione nieobecności. W przepisach planuje się wskazać, że poprzez niespełnianie obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki należy rozumieć nieusprawiedliwioną nieobecność albo na co najmniej 50% dni zajęć w okresie jednego miesiąca, albo na co najmniej 25% dni zajęć w okresie całego roku szkolnego.
Zmiana granicy z 50% na 25% nieusprawiedliwionych nieobecności nastąpi też w przypadku klasyfikowania ucznia. Według proponowanej zmiany nieklasyfikowanie ucznia z jednego, kilku albo wszystkich zajęć edukacyjnych będzie miało miejsce w przypadku przekroczenia progu 25% nieobecności nieusprawiedliwionej (bez możliwości zdawania egzaminu klasyfikacyjnego) oraz będzie mogło nastąpić – jak dotychczas – jeżeli brak jest podstaw do ustalenia śródrocznej lub rocznej oceny klasyfikacyjnej, tyle że powodem braku tych podstaw ma być nieobecność (w sumie) ucznia przekraczająca 25% (zamiast, jak dotychczas 50%) czasu przeznaczonego na te zajęcia w okresie, za który jest przeprowadzana jest klasyfikacja. W drugim przypadku (tj. w przypadku nieobecności usprawiedliwionych) uczeń będzie mógł zdawać z mocy prawa, tak jak dotychczas, egzamin klasyfikacyjny.
mo/