Projekt rozporządzenia ws. prac domowych trzeba uszczegółowić - zapowiedziała wiceszefowa MEN Katarzyna Lubnauer. W dokumencie pojawić ma się m.in. definicja "pracy pisemnej". Po konsultacjach ze środowiskiem pedagogów, dopisana ma być też możliwość zadawania ćwiczeń dotyczących małej motoryki.
"Nie jest prawdą, że prace domowe będą na każdym etapie zakazane, będą ograniczone" - zapowiedziała Lubnauer.
Deklaracje wiceministry edukacji padły podczas posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, które zwołano na wniosek grupy posłów Prawa i Sprawiedliwości. Przedstawiciel wnioskodawców, b. minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski argumentował, że oczekują oni od ministerstwa m.in. doprecyzowania, czym jest praca domowa i zaznaczył, że resort, przedstawiając swój projekt, nie powołał się na badania naukowe.
"Można by powiedzieć, że to, co państwo zrobili w tym projekcie rozporządzenia, to próba doprowadzenia do tego, by nie tylko ograniczyć możliwości swobodnej pracy nauczyciela z uczniem i dostosować to do indywidualnych potrzeb każdego ucznia, jego możliwości, ale chcecie doprowadzić także do obniżenia poziomu polskiej szkoły" - zarzucał Piontkowski.
Posłanka PiS Marzena Machałek zarzuciła natomiast, że zapowiedź dotycząca prac domowych jest "populistyczna".
Wiceszefowa MEN odpierała, że nie jest prawdą, iż resort nie powołuje się przy okazji projektu rozporządzenia na badania naukowe ponieważ informacja na ten temat jest dostępna w dołączonej do dokumentu ocenie skutków regulacji.
Zaznaczyła, że rozporządzenie jest obecnie na etapie konsultacji, które potrwają do 26 lutego, a po ich zakończeniu powstanie ostateczny projekt.
"W tym rozporządzeniu ograniczamy się do pewnego rodzaju prac domowych: pisemnych i tzw. praktycznych; teraz widzimy, że trzeba uszczegółowić. Prawdopodobnie pojawi się pojęcie +prace domowe praktyczno-techniczne+" - powiedziała.
Zaznaczyła, że rozporządzenie powinno być "maksymalnie precyzyjne", dlatego pojawi się w nim definicja "pracy pisemnej". Dodała, że po konsultacjach ze środowiskiem pedagogów, do rozporządzenia ma też być dopisana możliwość ćwiczeń dotyczących małej motoryki.
Lubnauer zwróciła uwagę na postęp technologiczny.
"Nie chcemy zachęcać młodzieży do oszukiwania, nie chcemy, żeby praca domowa była łatwym sposobem zdobycia oceny dzięki pomocy rodziców, korepetytorom, sztucznej inteligencji. Chcemy ich uczyć odpowiedzialności za swój rozwój" - podkreśliła.
Projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji dotyczący niezadawania prac domowych uczniom klas I-III szkół podstawowych i braku obowiązku wykonywania prac domowych przez uczniów klas IV-VIII szkół podstawowych zakłada, że: "w szkole podstawowej w klasach I–III nauczyciel nie zadaje uczniowi pisemnych i praktycznych prac domowych do wykonania w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych" oraz "w klasach IV–VIII nauczyciel może zadać uczniowi pisemną lub praktyczną pracę domową do wykonania w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych, z tym, że nie jest ona obowiązkowa dla ucznia i nie ustala się z niej oceny".
Zgodnie z projektem, jeżeli uczeń klas IV-VIII wykona pisemną lub praktyczną pracę domową, to zostanie ona sprawdzona przez nauczyciela, który przekaże mu informację, co robi dobrze, co i jak wymaga poprawy oraz jak powinien dalej się uczyć.
Podkreślono, że "proponowana zmiana nie oznacza zniesienia obowiązku uczenia się w domu, tj. nauki czytania w przypadku najmłodszych uczniów, czytania lektur, przyswojenia określonych treści, słówek itp.". "Zmiana ta ma na celu jedynie ograniczenie zadawania pisemnych i praktycznych prac domowych. Miejscem, w którym uczniowie, zwłaszcza młodsi, powinni zdobywać wiedzę i umiejętności, jest przede wszystkim szkoła" - wskazano.
pak/ js/