W Lublinie miejsca dla 5-latków zostały przydzielone jeszcze przed rekrutacją do przedszkoli. Inaczej 5-latki byłyby bez szans - mówi Barbara Czołowska z UM Lublin
W Lublinie miejsca dla pięciolatków zostały przydzielone jeszcze przed rekrutacją do przedszkoli. Bez tego rodzice dzieci pięcioletnich nie mieliby szans - mówi Barbara Czołowska z UM Lublin.
Na spotkaniu w Ośrodku Rozwoju Edukacji wiele pytań samorządowców dotyczyło postępowania z dziećmi pięcioletnimi - czy i jak włączać je w system rekrutacji. Skąd te wątpliwości?
Barbara Czołowska, zastępca dyrektora wydziału oświaty w UM Lublin: Grudniowa nowelizacja ustawy o systemie oświaty, która określiła zasady rekrutacji do przedszkoli, nie ujmuje w kryteriach pierwszeństwa przyjęcia dla dzieci pięcioletnich. Z drugiej strony zapisy art. 14 ustawy o systemie oświaty mówią, że zadaniem gminy jest zapewnienie miejsca realizacji rocznego obowiązku przygotowania przedszkolnego dla pięciolatków.
Jak wybrnął z tego Lublin?
- U nas dyrektorzy przedszkoli i szkół podstawowych, współpracując ze sobą, przyporządkowali wszystkie dzieci pięcioletnie do konkretnych przedszkoli lub oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych. Następnie rodzice pięciolatków zostali poinformowani, w której placówce zostało przygotowane miejsce dla ich dzieci.
Rodzice mogą być niezadowoleni z przydziału?
- Oczywiście, że zdarzy się tak, że dziecko nie dostanie się do tego przedszkola, do którego rodzic najbardziej by sobie życzył. Ale miejsce w przedszkolu lub oddziale przedszkolnym pięciolatek na pewno będzie miał zapewnione. Na pewno też dostanie się do przedszkola, które znajduje się w odległości mniejszej niż 3 km od miejsca zamieszkania dziecka, żeby na gminę nie był nałożony obowiązek dowożenia.
Czyli w Lublinie miejsca dla pięciolatków zostały przedzielone jeszcze przed rekrutacją do przedszkoli?
- Tak, dla tych dzieci zostały zarezerwowane konkretne miejsca. Tak naprawdę nie jest to duża grupa. W 2013 r. w Lublinie 84 proc. czterolatków było przyjętych do przedszkoli publicznych, teraz będą kontynuować wychowanie przedszkolne jako pięciolatki. Mówimy więc o dzieciach pięcioletnich, które nie uczęszczały do tej pory do przedszkoli publicznych, oraz o sześciolatkach, które nie pójdą jeszcze we wrześniu do szkoły.
Teraz czekamy na potwierdzenia rodziców. Na tej podstawie będziemy wiedzieli, ile zostało nam miejsc dla dzieci młodszych.
De facto pięciolatki w Lublinie nie podlegają rekrutacji?
- Tak. Rekrutacja przeprowadzana jest na wolne miejsca, a wolne miejsca powstają wtedy, kiedy wszystkie dzieci, które kontynuują edukację przedszkolną lub muszą ją obowiązkowo rozpocząć, zostaną do przedszkoli przyjęte.
Dla pięciolatków zarezerwowaliśmy już miejsca, czyli realizujemy zapisy art. 14 ust. 3.
Nie jest to rekrutacja - to jest zapewnienie miejsca realizacji obowiązkowego rocznego przygotowania przedszkolnego.
Gdyby MEN stało na stanowisku, że dzieci pięcioletnie jednak wchodzą w system rekrutacyjny...
- Takie stanowisko MEN nie uwzględniałoby realiów dużych samorządów. Bez zastosowania trybu wcześniejszego przygotowania miejsc dla pięciolatków, w miastach, gdzie liczba miejsc w przedszkolach publicznych jest mniejsza niż liczba dzieci, rodzice dzieci pięcioletnich w ogóle nie mieliby szans. W postępowaniu rekrutacyjnym miejsca zostałyby zajęte przez dzieci młodsze. Zwłaszcza że wiek dziecka nie może być kryterium rekrutacyjnym.
Dlatego w Lublinie liczbę wolnych miejsc w przedszkolach, na które przeprowadza się rekrutację, określimy dopiero wtedy, kiedy miejsca zostaną zapewnione wszystkim dzieciom pięcioletnim, sześcioletnim i tym kontynuującym edukację przedszkolną.
Dziękuję za rozmowę.
Anna Banasik
Serwis Samorządowy PAP