Prawie 5 mld zł – tyle w ubiegłym trafiłoby do budżetów gmin gdyby stosowały maksymalne dopuszczone przepisami stawki podatków lokalnych i nie udzielały żadnych ulg i zwolnień. W efekcie statystycznie każda gmina w 2023 r. zrealizowała dochody podatkowe niższe o 2 mln zł od możliwych do uzyskania.
Krajowa Rada Regionalnych Izb Obrachunkowych przyjrzała się potencjalnym dochodom, które samorządy mogłyby uzyskać, gdyby nie stosowały żadnych ulg, zwolnień, ani umorzeń w podatkach i opłatach lokalnych, a jednocześnie stosowały maksymalne dopuszczone przepisami stawki.
Z analizy wynika, że rady gmin uchwaliły na 2023 r. stawki podatków niższe od maksymalnych o prawie 4 mld zł, co stanowiło 7,4 proc. możliwych do uzyskania dochodów podatkowych ogółem. Rok wcześniej było to 5,5 proc.
Najistotniejsze skutki finansowe obniżenia górnych stawek dotyczyły, tak jak w latach poprzednich, podatku od nieruchomości (64,8 proc.) i podatku od środków transportowych (29 proc.).
Wydane przez organy podatkowe gmin decyzje w sprawie udzielenia ulg, zwolnień, odroczeń i umorzeń wyniosły ponad 846 mln zł i obniżyły o 1,6 proc. możliwe do uzyskania dochody podatkowe (w 2022 r. o 1,4 proc.).
Podobnie jak w latach wcześniejszych, w roku 2023 skutki finansowe wydanych przez organy podatkowe decyzji, dotyczyły głównie podatku od nieruchomości – 98,2 proc. ogólnej kwoty (w trzech poprzednich latach – 97,5 proc.).
Łącznie skutki finansowe obniżenia górnych stawek podatkowych oraz udzielonych ulg, zwolnień, odroczeń i umorzeń zamknęły się kwotą 4,84 mld zł (wobec 4 mld zł w 2022 r.).
Z danych izb obrachunkowych wynika, że statystyczna gmina w 2023 r. zrealizowała dochody podatkowe niższe o 2 mln zł od możliwych do uzyskania (o 319 tys. zł więcej niż w 2022 r.).
mp/