Byłam skarbnikiem, główną księgową oraz kierownikiem referatu. Skarbnik to bardzo ciężka praca, szczególnie w małych gminach – pisze Czytelniczka.
Byłam skarbnikiem, główną księgową oraz kierownikiem referatu. Skarbnik to bardzo ciężka praca, szczególnie w małych gminach – pisze Czytelniczka.
Informacja o tym, że Krajowa Rada RIO postuluje wzmocnienie pozycji prawnej samorządowych skarbników, wywołała liczne reakcje Czytelników. Dyskusja na forum Serwisu Samorządowego PAP dotyczyła przede wszystkim tego, jak bardzo obciążony pracą jest skarbnik.
"Skarbnicy są mistrzami w przenoszeniu swoich obowiązków na referaty merytoryczne" – pisze jeden z Czytelników. "Na skarbników pracuje przeważnie cały sztab urzędników" – dodaje inny, przedstawiający się jako "skarbnik". Kolejny Internauta zauważa natomiast, że "w małych gminach niestety tak nie jest". "Tu realia pracy skarbnika nie są różowe" – zaznacza.
W podobnym tonie wypowiada się jedna z byłych skarbniczek, której wypowiedź – ze względu na jej polemiczny charakter – po drobnych korektach redakcyjnych przytaczamy poniżej w całości:
"Dołączam się do wypowiedzi skarbników, byłam nim przez rok czasu. To bardzo ciężka praca, a szczególnie w małych gminach, gdzie nie ma obsady w referatach finansów oraz doświadczonych księgowych.
W gminach z reguły obsadza się stołki członkami rodziny, często osobami z niewielkim doświadczeniem. Skarbnik niestety musi pracować za kilka osób. Ja byłam skarbnikiem, główną księgową budżetu oraz kierownikiem referatu finansów a pieniądze kiepskie (pensja głównej księgowej) i na dodatek nie doceniano mojej pracy, poświecenia mimo iż mam już kilkunastoletnie doświadczenie w budżetówce. To praca pod presją czasu, nacisku ze strony radnych oraz wójta/burmistrza.
Ja niestety znalazłam się w sytuacji bez wyjścia (między młotem a kowadłem) i ciągłą "walką" o rządy obu stanowisk, kontrataki. Sesja to było istne pole walki, ciągłe poprawianie dokumentów, pisanie wyjaśnień do RIO. W konsekwencji już nie dałam rady pracować w takim stresie, zastanawiając się kto ma rację, po której stronie się mam opowiedzieć, kogo powinnam słuchać, kto ma rację. Złożyłam wypowiedzenie.
Po upływie okresu wypowiedzenia otrzymałam listem poleconym świadectwo pracy. Jak się dowiedziałam moje wypowiedzenie było skuteczne i zgodnie z kodeksem pracy – pierwszego (dnia) następnego miesiąca nie byłam już skarbnikiem. Co najważniejsze, do dnia dzisiejszego, a minęło już 1,5-roku, nie zostałam odwołana przez radnych, mimo iż wielokrotnie był składany projekt uchwały odwołującej mnie z tego stanowiska.
Miesiąc po moim odejściu została powołana nowa skarbniczka. Czy można powołać nowego skarbnika nie odwołując z tej funkcji poprzednika? Czy mogę ponownie być skarbnikiem w innej gminie? Na te pytania nikt mi do tej pory nie odpowiedział.
Uważam, że skarbnik powinien być zatrudniany w Urzędzie na podstawie umowy o pracę a nie powołania. Nie ma jednolitych przepisów prawnych, które doprecyzowałyby nasze prawne stanowisko nawiązania i rozwiązania stosunku pracy.
Byłam u kilku radców prawnych, prawników z pytaniem, czy jestem nadal skarbnikiem, czy prawidłowo rozwiązano ze mną stosunek pracy i każdy odpowiadał mi co innego. Nawet w RIO nie otrzymałam prawnej pisemnej odpowiedzi, czy postąpiono ze mną prawidłowo. Pracownik RIO uważała, że mimo iż ustał ze mną stosunek pracy, nadal jestem skarbnikiem, gdyż nie zostałam odwołana przez radę gminy i w gminie formalnie jest dwóch skarbników, a jaka jest prawda? Przestałam już dociekać".
kic/