Były wójt gminy wiejskiej Słupsk Mariusz C. został uniewinniony od zarzutu przekroczenia uprawnień w postępowaniu mandatowym wobec burmistrza Sokółki
Były wójt gminy wiejskiej Słupsk Mariusz C. został uniewinniony od zarzutu przekroczenia uprawnień w postępowaniu mandatowym wobec burmistrza Sokółki w sprawie wykroczenia drogowego.
Za winnego uznano natomiast komendanta Straży Gminnej Marka F.
Sąd Rejonowy w Słupsku wymierzył Markowi F. karę roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 500 zł grzywny. Wyrok nie jest prawomocny. Marek F. zapowiedział apelację, bo - jak powiedział - „czuje się niewinny".
Nie wiadomo, czy od orzeczenia odwoła się oskarżająca w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Łomży. W środę w słupskim sądzie nie było jej przedstawiciela.
Sprawa zamiany mandatu za wykroczenie drogowe na pouczenie wyszła na jaw, dzięki podsłuchowi założonemu na telefonie burmistrza Sokółki Stanisława M. w śledztwie dotyczącym inwestycji na terenie tego miasta.
W lipcu 2010 r. podsłuchano dwie rozmowy. Jedną prowadził burmistrz Stanisław M. z wójtem Mariuszem C. Drugą komendant Marek F. z burmistrzem Stanisławem M. Obie dotyczyły wystawionego włodarzowi Sokółki mandatu na 100 zł i 2 punkty karne za przekroczenie prędkości o 19 km.
Prokuratura Okręgowa w Łomży na podstawie nagrań oskarżyła wójta Mariusza C. i komendanta straży Marka F. o przekroczenie uprawnień. Pierwszy z nich miał wydać bezprawne polecenie zamiany mandatu na pouczenie, drugi - je wykonać.
Oskarżenie uzasadniono „doświadczeniem życiowym i zasadami logiki". Jednak sąd odrzucił takie uzasadnienie. Jak powiedział w ustnym uzasadnieniu sędzia Daniel Żegunia, „zasady doświadczenia życiowego i logiki nie mogą zastępować dowodów."
A tych w stosunku do ówczesnego wójta gminy Słupsk Mariusza C. nie było, bo w rozmowie telefonicznej z burmistrzem niczego mu nie obiecywał.
Inaczej okazało się w przypadku komendanta Marka F., który - jak uznał sąd - nie powinien ani kontaktować się z burmistrzem Stanisławem M., ani wskazywać mu, jak ma się zachować w prowadzonym postępowaniu wykroczeniowym. W ocenie sądu, w ten sposób podważył on autorytet władzy samorządowej. (PAP)